REKLAMA

Gowarczów: Radni nie chcą zbiornika w Rudzie Białaczowskiej

Radni z Gowarczowa w końcu pojawili się na sesji. Podczas piątkowych głosowań zgodzili się na rozpoczęcie ważnych dla gminy inwestycji, ale powiedzieli też „nie” budowie zbiornika w Rudzie Białaczowskiej. 

REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej póki co nie będzie budowy zbiornika wodnego w Rudzie Białaczowskiej.

W poniedziałek miała odbyć się zwyczajna sesja Rady Gminy w Gowarczowie. Niestety trzeba było ją przerwać, ponieważ połowa radnych nie stawiła się na głosowaniach. Nie było zatem quorum. Mimo to przybyli rajcy oraz włodarze gminy postanowili porozmawiać z mieszkańcami, którzy przyszli na sesję. Większość z nich pojawiła się na spotkaniu w związku z planami budowy zbiornika wodnego w Rudzie Białaczowskiej, niemal wszyscy byli do tego pomysłu ustosunkowani pozytywnie. Relację wideo z poniedziałkowej niedoszłej sesji znajdziecie TUTAJ.

Oprócz pochylenia się nad zalewem radni mieli także głosować nad gminnymi inwestycjami: między innymi budową drogi w miejscowości Kurzacze, przebudowami świetlic i remiz w Bębnowie oraz Bernowie. I te działania trzeba było przełożyć.

REKLAMA

W piątek na nadzwyczajnej sesji pojawili się już wszyscy radni. Bez problemów przegłosowano przekazanie brakujących 6 tysięcy złotych do przebudowy drogi w miejscowości Kurzacze, 29 tysięcy przekazano na remont świetlicy wiejskiej w jednym z sołectw, radni zgodzili się także na remont chodnika między ulicami Kościuszki i Zamkową w Gowarczowie oraz kilka innych małych działań.

Nie zgodzili się natomiast na wykup gruntów pod budowę zbiornika wodnego w Rudzie Białaczowskiej. Chodzi o około 10 hektarowy teren, za który gmina miałaby zapłacić 170 tysięcy złotych. –„Musimy wiedzieć, że grunt do tego się nadaje, a tak naprawdę ani gmina nie posiada, ani nikt tutaj nie ma ekspertyz” – powiedziała Edyta Wiatrowska, sołtys Gowarczowa dla TVP 3 Kielce.

Zdaniem wójta Pacochy i sprzyjających mu radnych nie jest możliwe by grunty się nie nadawały, bo w latach 50-tych i 60-tych w tym samym miejscu zbiornik już istniał, ale został zniszczony przez powódź. –„Mamy szansę zrobić pierwszy bardzo ważny krok, czyli wykupić grunty pod zalew i myślę, że jeśli nie zrobimy tego teraz to już później tego nie zrobimy z wielu różnych powodów. Z tego co ja się orientuję, to tymi gruntami są już zainteresowane osoby prywatne.”  – mówił dla TVP 3 Kielce radny Grzegorz Ciołkiewicz.

Ostatecznie jednak wykupu póki co nie będzie. Siedmiu radnych zgodziło się na takie działanie, natomiast kolejnych siedmiu było mu przeciwne. W czternastoosobowej Radzie Gminy doszło do remisu, a to oznacza, że projekt ugrzązł.

Co dalej z zalewem, który miałby powstać nad rzeką Drzewiczką w Rudzie Białaczowskiej? Wójt Pacocha mówi, że skoro radni nie chcą zbiornika w Rudzie Białaczowskiej to on ma związane ręce. Po ewentualnej wygranej w najbliższych wyborach będzie chciał przekonać do tej inwestycji nowowybraną Radę Gminy. Włodarz podkreśla, że mimo wszystko po piątkowej sesji jest zadowolony. Cieszy go, że radni w końcu zgodzili się na wykonanie inwestycji w sołectwach.

REKLAMA

Dodaj komentarz