REKLAMA

Nasi nauczyciele włączają się w akcję „Ratujmy Gimnazja” [wideo]

Już podczas kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość wiele mówiło o wygaszaniu gimnazjów. Temat ten niepokoi znaczną część nauczycieli. Również z naszego regionu.

REKLAMA

Pedagodzy z Torunia zapoczątkowali akcję „Ratujmy Gimnazja”. Pracownicy Zespołu Szkół nr 24 z miasta pierników postanowili sami zawalczyć o własną przyszłość sprzeciwiając się polityce obecnie rządzącej partii. Napisali oni list do Minister Edukacji, w którym punktują wady pomysłu likwidacji gimnazjów. Merytorycznie wskazują też na błędy i luki programowe, które należałoby ulepszyć by tego typu placówki lepiej kształciły. Wraz z listem w obieg poszła też lista, pod którą mogą podpisywać się wszyscy pracujący w szkołach i są przeciwni wygaszaniu czy likwidacji gimnazjów. Z naszego powiatu wielu nauczycieli zadeklarowało poparcie dla akcji. Podpisy zebrano między innymi w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Fałkowie.

„Sprzeciwiamy się likwidacji gimnazjów. Pani Minister nam tłumaczy, że jest to powolne wygaszanie, ale wiemy do czego to wygaszanie prowadzi. Do likwidacji szkoły. Dla nauczycieli obawiam się, że stracą pracę bądź będą mieli ograniczone etaty, ponieważ ta liczba nauczycieli jaka jest u nas, czyli dwudziestu będzie musiało znaleźć zatrudnienie w Szkole Podstawowej w Fałkowie i w Czermnie. Pani Minister nam tłumaczy, że znajdą zatrudnienie, ale odnosi się do miast, ponieważ chodzi o licea, technika, a tutaj na terenie naszej gminy tego nie ma. Są tylko dwie szkoły podstawowe. W związku z tym albo stracą pracę albo będą pracować na niepełnym wymiarze godzin.” – mówi nam dyrektor placówki Agnieszka Lipska.

REKLAMA

Gimnazjum z Fałkowa włączyło się w akcję zapoczątkowaną przez toruńskich nauczycieli.

Gimnazjum z Fałkowa włączyło się w akcję zapoczątkowaną przez toruńskich nauczycieli.

Dyrektor Lipska zwraca też uwagę na inne argumenty: po kilkunastu latach funkcjonowania każda szkoła ma oddzielne tradycje i historię. W wielu miejscach, zwłaszcza w małych gminach problemem byłoby też organizacyjne przeniesienie uczniów i załóg szkół do innych jednostek. Z dystansem do pomysłu likwidacji gimnazjów podchodzi też burmistrz Końskich, Krzysztof Obratański.

„Już w tej chwili analizujemy jakie są potencjalne zagrożenia. Mamy dzisiaj pewną stabilność i ona jednym może się podobać, a drugim nie, ale system który funkcjonuje od 99 roku w jakiś sposób już okrzepł. To co może być wynikiem pracy Parlamentu tę stabilność narusza.  Mam co do tego bardzo ambiwalentne odczucia. Przede wszystkim trzeba by dokonać głębokiej analizy tego co przyniosła nam  reforma z końca lat 90-tych, dzisiejszej oceny skutków. Przede wszystkim wydaje mi się, że za mało było oceny skutków tego co w tej strukturze nie funkcjonowało albo było przyczyną ocen negatywnych.” – komentuje pomysł Obratański.

Jego zdaniem należałoby najpierw zastanowić się nad owocami kształcenia, ocenić wyniki, a jeśli są one niezadowalające to dopiero zacząć rozważać zmiany. W ocenie burmistrza jest jeszcze jeden czynnik, który ma duży wpływ na to jak funkcjonują te placówki.

Ratujmy Gminazja 4

„Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, która chyba umknęła obserwatorom. Mamy dzisiaj system, który pozwala na ocenę pracy szkół poprzez zobiektywizowane zewnętrzne egzaminy na każdym poziomie. Ponieważ to komisje zewnętrzne oceniają i jest to sprawdzian jednolity w skali kraju to porównanie jest uprawnione różnych typów szkół w różnych miejscach. Z wyników tych egzaminów można odczytać jedną rzecz. Mianowicie, że wszystkie pozostałe szkoły wyprzedzane są przez te prowadzone w miastach na prawach powiatu. W miastach prezydenckich od przedszkola, aż po matury to jeden organ zarządza systemem oświaty i ja myślę, że za mało przyjrzano się temu doświadczeniu. Ja nie wierzę, że dzieci i młodzież z Kielc, Piotrkowa czy z Radomia są tak ponadprzeciętnie zdolne. Wydaje mi się więc, że przyjrzenie się strukturalnym skutkom sposobu podziału na organy prowadzące powinno dać ciekawą odpowiedź na pytanie co można zmienić na lepiej. Druga rzecz to jest to na co wszyscy zwracają uwagę: podstawy programowe i duża częstotliwość zmian. Edukacja to nie jest zadanie na jeden rok szkolny, to jest zadanie perspektywiczne i zmiany powinny być przeprowadzone po głębokim namyśle i odpowiednio przeprowadzone. Mam nadzieję, że świadomość tego będzie towarzyszyła parlamentarzystom podczas debaty i uchwalania nowych przepisów.” – kończy Obratański.

W ostatnich dniach od wielu nauczycieli z naszego regionu otrzymujemy negatywne oceny pomysłu Prawa i Sprawiedliwości na wygaszanie gimnazjów. Wszyscy, którzy chcieliby zgłosić swój sprzeciw w tym temacie mogą udzielić swojego poparcia poprzez stronę ratujmygimnazja.cba.pl. Tam też znajduje się niezwykle merytoryczny list do Pani Minister Edukacji argumentujący dlaczego pomysł ekipy rządzącej jest pomysłem chybionym.

Zdjęcia:

REKLAMA


Dodaj komentarz