REKLAMA

Zagrają dla Paulinki Dudy w DK-u. Pomóż i Ty! [wideo]

To była informacja, która całą rodzinę mieszkającą w podkoneckim Fidorze zbiła z nóg. Guz wielkości 4,5 cm x 4,5 cm był ogromnym zagrożeniem życia dla Paulinki. Możemy jej pomóc przychodząc na koncert i wrzucając symboliczny grosik do puszki.

REKLAMA

Wszystko działo się bardzo szybko, a cała choroba rozpoczęła się od wydawać by się mogło niegroźnych objawów. –„Poddenerwowana była, rozkojarzona. Ona bardzo lubiła rowerem jeździć, a teraz tym rowerem się bała jeździć, bo już podwójne widzenie miała. Podwójnie wszystko widziała, na kładkę bała się wejść, bo bała się, że się nie zmieści. Później poranne wymioty, pobolewania głowy częste. Zachwiania równowagi, poprosiłam już o serię badań, bo neurolog, okulista, laryngolog. Zrobiono jej dno oka, wyszło coś nie tak, następnego dnia tomograf, a później to już tylko telefon do Kliniki Matki Polski i na drugi dzień córka była operowana już.” – mówiła nam mama chorej, Barbara Duda.

Operacja nie przebiegła jednak pomyślnie, lekarze nie mogli do końca usunąć guza, bo dziewczynka traciła parametry życia, a w związku z wykrytym wodogłowiem musieli jej też wstawić zastawkę. Po operacji Paulinka przez tydzień była w śpiączce, miesiąc spędziła pod respiratorem. Następnie rozpoczęły się trudne sesje chemioterapii i radioterapii. Kilkuletnia dziewczynka więcej czasu przebywała w szpitalu w Łodzi niż w domu. Skutkiem leczenia była między innymi utrata włosów. To jednak nie był koniec jej tragedii. Tuż po zakończeniu ostatniej radioterapii stało się kolejne nieszczęście. –„Następnego dnia po zakończeniu ostatniej chemii Paulinka dostała silnego udaru mózgu. To było już w domu. Przyjechaliśmy do domu w niedzielę, a w poniedziałek tu w domu dostała takiego silnego udaru.” – opowiada Barbara Duda.

REKLAMA
Paulinka wciąż nie porusza się samodzielnie.

Paulinka wciąż nie porusza się samodzielnie.

Udar nastąpił w momencie, w którym wszystkim wydawało się, że Paulina powoli wraca do pełnej sprawności. – „Przed udarem jeszcze nie wróciła do zdrowia, ale wszystko wskazywało na to, że się uda. Już wróciła mowa, dobrze mówiła, czytała, pisała, lekcje nadrabiała w szpitalu. Po tym udarze stan się pogorszył i tak właściwie jest do dzisiejszego dnia, bo to już upłynęło 10 lat, a ona idzie programem zerówki.” – tłumaczyła mama chorej dziewczynki.

Po wyjściu ze szpitala przez pierwsze  dwa lata nasza mała bohaterka była dzieckiem leżącym, zupełnie niesprawnym ruchowo. Teraz sama siada, podtrzymana idzie, a to wszystko dzięki rehabilitacji. Potrzebne są jednak pieniądze, by móc częściej poddawać Paulinkę tego typu zabiegom, a być może wysyłać ją też na różne rehabilitacyjne turnusy. W ostatnim czasie pojawiła się również nadzieja. Rodzina dowiedziała się o istnieniu leku, który pomaga osobom po przebytym wylewie. Niestety miesięczna kuracja to koszt aż trzech tysięcy złotych  –„Kilka właśnie takich przypadków było, że te osoby, które wzięły te leki to poprawił się ich stan fizyczny i umysłowy. Paulina jeszcze nie bierze tych leków, bo to jest drogie leczenie i jak się zacznie to trzeba brać przez pół roku.”  – mówiła nam bezradna p. Barbara.

Szybko pojawiły się osoby, które chcą pomóc. Zawiązał się Komitet Pomocy dla Pauliny Dudy, na którego czele stanął Damian Kamoda szef OSP Nieświń. To właśnie strażacy ochotnicy wzięli na siebie ciężar rejestracji komitetu. Sprawę zaś nagłaśniać zaczął niezawodny ratownik medyczny, Marcin Pytlos. –„Dostałem telefon od dyrektora Domu Kultury, Krzysztofa Kowalskiego. Czy mogę przyjść na spotkanie z mamą Pauliny. Spotkaliśmy się w trójkę, rozmawialiśmy o tym pod jakim kątem organizować zbiórki dla Paulinki. Padł temat koncertu, a później już wiadomo było, że mu zalegalizować zbiórkę podczas imprezy 17-go marca. Postanowiliśmy założyć komitet społeczny. Nie tylko podczas tego koncertu będziemy organizować te zbiórki publiczne, ale praktycznie do końca listopada. Na wszelkich imprezach DK-u będziemy mieć wolontariuszy i cały dochód ze zbiórek zostanie przekazany na konto Paulinki.” – opowiedział nam ratownik.

Paulina z mamą, Marcinem Pytlosem oraz koleżanką Mają.

Paulina z mamą, Marcinem Pytlosem oraz koleżanką Mają.

Wspomniany już Krzysztof Kowalski z Domu Kultury w Końskich również rzucił wszystkie swoje siły by pomóc chorej. Bardzo szybko udało mu się zorganizować koncert i kilka dodatkowych atrakcji. Zapraszamy Państwa do przyjścia do DK-u już w najbliższy czwartek o godzinie 18.00. –„Postanowiliśmy połączyć dwa działania. Mamy zdolnych koneckich artystów i łączymy ich z czymś dla społeczeństwa, czyli koncert dla Paulinki. Będziemy mieć aukcję, będziemy mieć zbiórkę pieniężną. Pomagamy założyć zbiórkę, pokazujemy jak się to formalnie rozstrzyga. Przez cały rok będziemy wpuszczać zbiórkę pieniężną dla Paulinki na nasze imprezy. W czwartek zagra nasza młoda gwiazda, która być może wypłynie z naszego miasta, czyli zespół #Cookie. Nagraliśmy płytkę czwóreczkę z czterema autorskimi utworami.”  – mówi dyrektor Kowalski.

Płytę „Na Wspak” będzie można otrzymać podczas koncertu lub nabyć ją wrzucając symboliczną kwotę do puszki. Zachęcamy wszystkich do przybycia w czwartek do koneckiego Domu Kultury. Paulinka liczy na pomoc każdego z nas.

Więcej informacji o Paulince znajdą Państwo na facebooku klikając TUTAJ.

W czwartek w koneckim Domu Kultury dla Paulinki zagra #Cookie.

W czwartek w koneckim Domu Kultury dla Paulinki zagra #Cookie.

REKLAMA

Dodaj komentarz