REKLAMA

42 kilometry z Nieba do Piekła i z powrotem. Trwa Cross Maraton [wideo, zdjęcia]

Już po raz 18. na trasach wokół turystycznych miejscowości Sielpia, Niebo i Piekło w gminie Końskie w sobotę odbył się Cross Maraton. Zainteresowani aktywnością fizyczną z całej Polski mierzyli się z pełnym dystansem maratońskim 42 kilometrów i 195 metrów, ale mogli też wybrać półmaraton. Impreza skierowana była zarówno do biegaczy, jak i piechurów. Na starcie stanęło około 250 osób!

REKLAMA

„Dwie miejscowości w gminie Końskie: Niebo i Piekło i nazwa chwytająca. Siedemnaście lat temu ukończyłem setny maraton i po namowach kolegów z maratońskich tras postanowiłem zorganizować jakąś imprezę. Miała być jednorazowa, ale potem chcieli przyjechać za rok i w kolejnych latach i tak osiemnasta edycja się już odbywa. Biegamy w okolicach wsi Piekło i Niebo pięknym, uroczymi trasami wśród sosnowych lasów na pętli 7 kilometrowej, która jest pokonywana sześciokrotnie w przypadku maratonu oraz trzykrotnie w przypadku półmaratonu […] Na starcie małe dzieci z rodzicami i to wyróżnia tę imprezę, ona jest prorodzinna. Ojciec startuje w pełnym maratonie, a żona czy matka z dziećmi podąża spacerkiem te 21 kilometrów. Rozpiętość wieku jest bardzo duża – są dzieci malutkie, ale i są nestorzy, bo przynajmniej dwie panie mają ponad 70 lat  i panów chyba jest pięciu wśród 70-latków” – opowiada nam Wojciech Pasek, organizator zawodów z ramienia PTTK Końskie.

REKLAMA

W imprezie organizowanej przez lokalny oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego udział biorą osoby z całej Polski, a nawet ze Słowacji czy Czech. Kilku uczestników podzieliło się z nami swoimi wrażeniami

„Jesteśmy tu pierwszy raz, debiutujemy, atmosfera jest świetna i wyniki też będą dobre. Te miejscowości trochę przyciągają, nie wiemy tylko, które bardziej. Pogoda jest super, sprzyjająca, jest lekki wiaterek, jakoś bardzo ciepło nie jest” – mówili nam Bożena i Artur z Radomia.

„My chodzimy sobie z pracy, prowadzimy taki mail 'Maszeruj albo tyj’ i wybieramy najbliższe okolice gdzie jest jakiś maraton, możliwość marszu, zbieramy się, jedziemy, a potem chodzimy. Spodziewamy się tutaj dobrej zabawy, trasa wydaje się być fajna, jest dużo po lesie, po ścieżkach szutrowych, a dla każdego piechura szuter jest dobry, a asfalt to morderstwo” – tłumaczy Marek z Opoczna.

A na mecie na wszystkich czekały dyplomy, medale, a także losowanie upominków oraz nagród.

Zdjęcia:

REKLAMA

Dodaj komentarz