REKLAMA

Będą zwolnienia w Miejskim Zarządzie Obiektami Sportowymi? [wideo]

Na szczytach gminnej władzy podejmowane są właśnie decyzje, które mogą odbić się na komforcie korzystających z pływalni, ale i na etatach pracowników Miejskiego Zarządu Obiektami Sportowymi. To wynik politycznych decyzji radnych z SLD i Platformy Obywatelskiej – mówi burmistrz Obratański.

REKLAMA

W zeszłym miesiącu Rada Miejska w Końskich nie przyjęła projektów uchwał, których wynikiem miało być funkcjonowanie dwóch zarządów jednostkami sportowymi. – „Planowałem żeby wydzielić z MZOS-u pływalnię miejską. Tak jak było u zarania jej powstania, natomiast pozostałą część obiektów sportowych przekazać pod zarządzanie nowo powstałej jednostce budżetowej, która nie miałaby takich ograniczeń finansowych jak zakład budżetowy, którym jest Miejski Zarząd Obiektami Sportowymi. Mamy 31. placów zabaw i różnych boisk, które nie mają instytucjonalnego gospodarza. Opiekują się nimi sołtysi albo ludzie dobrej woli.”  – mówił nam burmistrz Obratański.

Krótko mówiąc chodziło o to by pływalnia jako obiekt, który zarabia była zarządzana osobno. Wynikało to z tego, że prawo nie pozwala jednostce samorządu dokładać do zakładu budżetowego więcej niż 50 % kosztów. Po włączeniu pod MZOS dodatkowych obiektów sportowych nie byłoby szans na to by połowę wszystkich kosztów pokryły zyski basenu, czy hali przy Stoińskiego. Zdaniem burmistrza utworzenie z pozostałych obiektów MOSiR-u pozwoliłoby na dowolne finansowanie ich utrzymania przez gminę. Plan ten jednak odrzucili opozycyjni radni. O tych działaniach i o tym jak widzi przyszłość Miejskiego Zarządu Obiektami Sportowymi opowiedział nam burmistrz Obratański – „Wówczas ten plan został odrzucony przez koalicję zbudowaną przez Platformę Obywatelską i Sojusz Lewicy Demokratycznej, która ma większość. Z niezrozumiałych przyczyn, bo nikt nie potrafił wyjaśnić dlaczego to jest niedobre. Trzeba było zrobić krok następny, czyli znaleźć już istniejącego instytucjonalnego opiekuna, czyli MZOS. Przy czym ja podtrzymuję to co mówiłem podczas poprzedniej sesji. Zakład budżetowy musi pokryć z dochodów własnych niemniej niż 50 % funkcjonowania. Głównym źródłem dochodów jest pływalnia miejska, z niej moim zdaniem więcej dochodów nie da się uzyskać. Jeżeli dojdą nowe obowiązki to dojdą nowe koszty, w związku z tym są dwie możliwości zrównoważenia tej sytuacji: można starać się zwiększyć dochody, ale tak jak mówię tutaj za dużych możliwości nie ma – lub zmniejszyć koszty. Zatem najprawdopodobniej w wyniku tych decyzji Rady Miejskiej będziemy musieli wprowadzić ograniczenie w czasie pracy pływalni, a co za tym idzie prawdopodobnie zredukować część zatrudnienia, a według wyliczeń mogą to być 2 lub 3 etaty. Konsekwencją decyzji radnych jest więc ograniczenie dostępu do pływalni i spowodowanie redukcji zatrudnienia.”

REKLAMA

Uchwała o zmianie statutu MZOS-u wchodzi w życie 1. stycznia 2016 roku. Od wtedy to Miejski Zarząd Obiektami Sportowymi będzie miał pod sobą blisko 40 różnych obiektów, o które trzeba będzie zadbać choćby dokonując drobnych napraw, odśnieżając, czy kosząc trawę. Tylko dwa zespoły przynoszą jakiekolwiek zyski – hala na Stoińskiego i basen. Nie ma więc szans na to by zarobiły one połowę wszystkich kosztów. To zaś oznacza, że spełni się scenariusz kreślony przez Obratańskiego już podczas poprzedniej sesji rady: MZOS będzie musiał szukać oszczędności. Co na to opozycyjni radni, których burmistrz obwinia za taki stan rzeczy? Przewodniczący Rady Miejskiej, Zbigniew Kowalczyk z klubu SLD nie chciał wypowiedzieć się w tej sprawie do naszej kamery. On osobiście wstrzymał się od głosu nad projektem, a swoją postawę motywuje tym, że władze nie przedstawiły pomysłu na zwiększenie finansowania MZOS-u po dorzuceniu mu dodatkowych obowiązków.

Basen jest kością niezgody między burmistrzem, a opozycją.

Basen jest kością niezgody między burmistrzem, a opozycją.

Kowalczyk twierdzi też, że nikt nie będzie musiał być zwolniony, bo skoro więcej obiektów będzie musiało mieć zarządce to i tej pracy będzie więcej. Pytany o finansowanie wskazał na dotacje celowe – jego zdaniem gmina każdorazowo będzie przeznaczać takie środki na zadanie do wykonania na którymś z obiektów wcielonych do Miejskiego Zarządu Obiektami Sportowymi.

W tej sprawie jest jeszcze trzecia strona medalu – pracownicy obiektów sportowych. Większość z nich boi się utraty swoich stanowisk, czy też obniżenia pensji. Ich zdaniem całe zamieszanie z MZOS-em ma charakter polityczny, a burmistrz i opozycja kupczą dyrektorskimi stołkami, bo każda strona chce by jej człowiek zarządzał obiektami. W tym kontekście wymienia się trzy nazwiska: wciąż aktualnego dyrektora zakładu Mariana Gąszcza, jego poprzednika, a obecnie zatrudnionego na kierowniczym stanowisku Zbigniewa Stańczyka oraz pełniącego obowiązki dyrektora Andrzeja Mijasa.

Co dalej z obiektami sportowymi w naszym mieście? Na ten moment wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku pływalnia będzie pracować krócej, a kilka osób znajdujących tam zatrudnienie je utraci. Sytuacja jest jednak dynamiczna i w najbliższych dniach może dojść do kolejnych zmian prawnych dotyczących MZOS-u.

 

REKLAMA

Dodaj komentarz