REKLAMA

Czy matury w czerwcu to dobre rozwiązanie dla uczniów? [wideo, zdjęcia]

W związku z panującą epidemią koronawirusa matury nie mogą odbyć się tradycyjnie na początku maja. Ministerstwo Edukacji Narodowej w minionym tygodniu poinformowało o wyznaczeniu terminu egzaminów maturalnych w obecnym roku. Rozpoczną się one 8 czerwca i potrwają do 29 czerwca. Najprawdopodobniej w salach egzaminacyjnych wprowadzone zostaną także dodatkowe wytyczne odnośnie ich przebiegu oraz środków ostrożności, których zachowanie jest niezbędne podczas pandemii. Jednak co dyrektorowie szkół sądzą o rozwiązaniu, jakim są przesunięte terminy? Warto także przypomnieć, że maturzyści zakończyli już rok szkolny. Czy mogą liczyć na wsparcie nauczycieli swoich byłych szkół podczas dodatkowego miesiąca na przygotowanie do matur?

REKLAMA

Swoimi opiniami na temat tegorocznych terminów egzaminów maturalnych podzielili się z nami naczelnik wydziału oświaty powiatu koneckiego Krzysztof Stachera oraz dyrektorowie szkół ponadpodstawowych z terenu powiatu.

REKLAMA

„Żaden termin w tym wypadku nie jest dobry. Dobry byłby wtedy, gdybyśmy nie mieli problemu z epidemią. Niestety epidemia istnieje i trzeba nauczyć się pracy w tych warunkach, dlatego odpowiedzi, czy to jest dobry, czy zły termin na dzień dzisiejszy udzielić nie można. Na pewno jest dużo bezpieczniejszy niż termin majowy, bo pewne rzeczy do tego czasu się już mogą wyjaśnić” – tłumaczył nam Krzysztof Stachera.

„To dobrze, ponieważ jest to przesunięcie w czasie. Być może będzie to już czas spokojny mówiąc pod kątem epidemii. Jest to z pewnością plus. Jednak czy jest to plus ze strony dzieci? Tego nie potrafię powiedzieć – mówiła nam Beata Salata.

„Uważam, że to dobrze, że został skonkretyzowany termin. Uczniowie wiedzą, że te matury się odbędą, wiedzą, że nie będzie matur ustnych i teraz należy się skupić na przygotowaniu do matury pisemnej” – opowiada nam Hanna Rzepka.

„Sądzę, że na obecną chwilę dotychczasowy termin – początek maja – byłby niezwykle ryzykowny. Ich przesunięcie daje jakąś szansę na ich odbycie w sposób bezpieczny – dodaje Wojciech Jasnos.

Wątpliwości budziło niewątpliwie to, czy uczniowie po dodatkowym miesiącu bez uczęszczania w zajęciach będą dobrze przygotowani do egzaminów. W miniony piątek wirtualnie pożegnali oni swoje szkoły, jednak dyrektorowie deklarują, że nauczyciele są gotowi do prowadzenia dodatkowych zajęć dla chętnych maturzystów, które mają na celu powtórzenie materiału przed czerwcowymi egzaminami.

„W poprzednich latach, jak i teraz, nawet jeżeli maturzyści skończyli rok szkolny to jeżeli była taka potrzeba i maturzyści chcieli, to nasi nauczyciele zawsze służyli radą, pomocą, organizowali spotkania. Wszyscy uczniowie poprzez naukę zdalną mają kontakt ze swoimi nauczycielami i to oni się będą kontaktować z nauczycielami, których będą chcieli poprosić o radę, o wsparcie” – mówiła nam Hanna Rzepka.

„Po zakończeniu roku szkolnego abiturienci podchodząc do egzaminu maturalnego w normalnym terminie byli przygotowani. Tutaj miesiąc czasu będzie skutkował w różny sposób. Nauka online sprawia trudności, natomiast już miałem sygnały od nauczycieli, że umawiają się z uczniami i będą prowadzić dla nich zajęcia – informuje nas Wojciech Jasnos.

„Nauczyciele wypowiadali się, że jeżeli sytuacja epidemiczna będzie tak napięta, to na pewno nie zostawią dzieci samych sobie. Wiemy dobrze o tym, że bez mobilizacji zewnętrznej człowiek ciężko się mobilizuje. Na całą tę dużą grupę maturzystów jest znikomy procent tych, którzy się sami mobilizują do pracy, nie potrzeba im wsparcia zewnętrznego. To są dobrzy uczniowie, ale zapewne większość z nich lubi, gdy ktoś ich do czegoś mobilizuje, powie im, co mają zrobić, dadzą im jakąś wskazówkę” – opowiadała nam Beata Salata.

Z tego, co udało nam się dowiedzieć, dyrektorowie szkół nie otrzymali z Kuratorium Oświaty w Kielcach ani Ministerstwa Edukacji Narodowej żadnych, konkretnych wytycznych odnośnie przebiegu egzaminu. Szkoły obecnie przygotowują się do ich przeprowadzenia jedynie na podstawie znajomości harmonogramu matur. Najprawdopodobniej bardziej szczegółowe zalecenia szkoły otrzymają najpóźniej trzy tygodnie przed pierwszym dniem egzaminów. To jednak tylko domniemania, bo jak mówią nam przedstawiciele placówek – dotychczas nikt z nimi nie konsultował żadnych decyzji, także tej o nowym terminie matur. Niemal pewne jest, że pod kątem organizacyjnym będą musiały zostać zastosowane szczególne środki ostrożności ze względu na panującą epidemię.

„Sprawa organizacji technicznej matur będzie wymagała dodatkowych procedur. Jakie one będą? Pewnie określą to wytyczne ministra, kuratora czy organu prowadzącego. Na pewno one będą, nie odbędzie się to na zasadzie ścisku w poszczególnych salach. Sal nie zabraknie, bo w trakcie pisania matur pisemnych szkoły nie będą otwarte dla pozostałych uczniów. Ewentualne środki, które będą potrzebne, będą musiały być zagwarantowane przez organ prowadzący i dyrektorów szkół” – informował nas Krzysztof Stachera.

Wątpliwości budzi sposób organizacyjny. Zachowując obowiązujące względy bezpieczeństwa musimy zmieścić się w salach, w których dotychczas mogła przebywać większa ilość zdających. Będziemy się musieli do tego dostosować. Mam nadzieję, że jakieś szczegółowe wytyczne jeszcze otrzymamy” – mówił nam Wojciech Jasnos.

Dzieci podchodzą do tego bardzo zdroworozsądkowo. Wiedzą, że sytuacja nie jest zależna od nikogo, że zadziało się coś złego na świecie i dla ich własnego dobra muszą być te terminy przesunięte” – dodaje Beata Salata.

Wraz z pojawiającymi się informacjami do tematu będziemy powracać.

REKLAMA


Dodaj komentarz