REKLAMA

Ekipa 'Było… nie minęło’ w Muzeum w Sielpi! [wideo, zdjęcia]

„Było, nie minęło – Kronika zwiadowców historii” to program telewizyjny o tematyce historyczno-eksploracyjnej. W sobotę ekipa z prowadzącym Adamem Sikorskim nagrywała odcinek na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi. Dotyczył on poszukiwań zaginionego depozytu z okresu Powstania Styczniowego. 

REKLAMA

W połowie września pierwszych poszukiwań depozytu podjęli się miłośnicy historii ze Stowarzyszenia „Pasja”. To właśnie oni ściągnęli do Sielpi ekipę programu  –„Poprosiliśmy o pomoc pana Adama, który dysponuje nie tylko sprzętem filmowym, ale i pomocą Stowarzyszenia WIZNA. Oni mają sprzęt, georadary i inne urządzenia, które wspomogą nas w poszukiwaniu tego depozytu” – mówił nam Radosław Nowek ze Stowarzyszenia Historycznego ‚Pasja’.

Przypomnijmy, że poszukiwania wszczęto w związku z odnalezieniem artykułu sprzed wojny z roku 1934, gdzie opisywano, że w Sielpi został ukryty w 1864 roku depozyt karabinów belgijskich – trzy skrzynie –„Jeden z kolegów napisał nam o tej fantastycznej historii, o broni powstańczej ukrytej tutaj na terenie dzisiejszego muzeum. Wchodząc na ten plac odkryłem dziś rzeczy bajeczne np. tego stalowego dinozaura rozłożonego na części. To miejsce o ogromnym potencjale i nawet nie myślę tutaj o tym ewentualnym odnalezieniu tych pak jak pisze relacja sztucerów powstańczych, ale myślę o całym tym środowisku. Ono pozwala nam spojrzeć na wiek XIX nieco inaczej – zazwyczaj myślimy o nim pod kątem powstań narodowych, zrywów, bohaterskich działań, a tutaj mamy tych którzy wiedzieli, że o potędze kraju nie stanowiła liczba kilometrów kwadratowych, a to co jest potencją ekonomiczną. W tle jest Staszic, Drucki-Lubecki, są piękne postacie. One się nie przebiły do świadomości powszechnej, bo mamy to w naturze, że łatwiej zapamiętujemy wodzów na koniach, umierających w bohaterskich sytuacjach, a mniej pamiętamy o inżynierach” – mówi Adam Sikorski, twórca programu „Było… nie minęło”

REKLAMA

Ekipa złożona z twórców programu i członków historycznych stowarzyszeń poszukiwania belgijskiej broni rozpoczęła od analizy znanego dokumentu, czyli relacji prasowej z lat trzydziestych –„Człowiek w owym roku trzydziestym przyprowadza tutaj kopaczy, którzy mają tego szukać przywołuje historię ze swojej dzieciństwa. On mając 7 lat uczestniczył jak zeznał w ukrywaniu trzech pak powstańczych sztucerów i to w sumie wszystko. Nad tą relacją zaczynamy się zastanawiać – czy to jest możliwe, żeby 7 letni chłopak dostał się tutaj, czy to może jest przekaz wtórny. Jego wskazania i poszukiwania były obarczone ogromnym błędem. To jest cała praca analityczna jaką wykonuje się na podstawie tego pierwszego sygnału. Potem do akcji wkracza ekipa georadarowa, a następnie te miejsca, które zaznaczają się jakąś charakterystyczną, geometryczną anomalią przebadamy przy pomocy specjalistycznego wykrywacza Lorenza, który daje nam potwierdzenie – metal czy nie. A reszta to wszystko w rękach losu”  – opowiada Adam Sikorski.

We wrześniu przeskanowano około 1/5 terenu Muzeum, w sobotę dokończono te prace – przeszukiwano lokacje pod kątem odnalezienia miejsc z naruszonym gruntem, w szczególności z lewej strony za dawnym budynkiem biurowym zakładu oraz prawą stronę za zabudowaniami w pobliżu ogrodzeń –„Czyli takie miejsca, które teoretycznie były ukryte przed ludzkim okiem. Dlatego, że zakład pracując w tamtym okresie był w ruchu ciągłym, a więc i w nocy i w dzień była jakaś produkcja. Te działania musiały być tak wykonane by przed ludzkim okiem to schować” – tłumaczy Radosław Nowek.

Sobotnie poszukiwania czujnym okiem doglądał burmistrz miasta i gminy Końskie Krzysztof Obratański. To gmina Końskie jest od jakiegoś czasu właścicielem muzeum, a jej włodarz musiał wydać zezwolenie na poszukiwania –„Ja pracę magisterską pisałem na temat Powstania Styczniowego […] więc mogę potwierdzić, że akurat nasze ziemie były terenem intensywnych przygotowań konspirancyjnych i prób montażu kolejnych partii powstańczych, przemarszów i walk oddziałów. Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że któraś z takich partii w obliczu zagrożenia otoczeniem zdecydowałaby się na rozproszenie bo zabezpieczeniu broni” – mówi burmistrz Obratański.

Premiera odcinka programu „Było… nie minęło”, w którym pojawią się sielpiańskie poszukiwania przewidziana jest na 16 grudnia. Magazyn obecnie jest nadawany w regionalnych programach Telewizji Polskiej oraz w TVP Historia.

Zdjęcia:

REKLAMA


2 thoughts on “Ekipa 'Było… nie minęło’ w Muzeum w Sielpi! [wideo, zdjęcia]

  1. […] „Było… nie minęło” to program skupiający się na poszukiwaniu reliktów przeszłości zaczynając od zbadania zeznań świadków. Następnie ekipa uzbrojona w specjalistyczny sprzęt, a także kamery przyjeżdża na miejsce by sprawdzić teren. Taką wizytę na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi twórcy programu złożyli w październiku. Wtedy to rozmawialiśmy z Adamem Sikorskim – prowadzącym program (to wideo znajdziecie TUTAJ). […]

  2. […] W serwisie vod Telewizji Polskiej dostępny jest już odcinek „Było, nie minęło – Kronika zwiadowców historii” nakręcony na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi (TUTAJ). U nas znajdziecie materiał pokazujący kulisy wizyty filmowców (TUTAJ).  […]

Dodaj komentarz