REKLAMA

Gąszcz zwolniony. Były dyrektor MZOS pójdzie do sądu

Marian Gąszcz nie jest już zatrudniony przez Gminę Końskie. Dotychczasowy dyrektor MZOS-u otrzymał dokument rozwiązujący jego umowę bez wypowiedzenia. Gąszcz chce iść do sądu. 

REKLAMA

Przypomnijmy, że ta sprawa ciągnie się już ponad rok. Wiosną 2015 roku władze miejskie podjęły pierwsze próby zwolnienia Gąszcza, który był szefem Miejskiego Zarządu Obiektami Sportowymi i jednocześnie radnym powiatowym. Okazały się one bezskuteczne, bo by zwolnić radnego zgodę wyrazić musi na to rada. Powiatowi rajcy zajęli się więc tą sprawą, zgodę wyrazili, ale ich uchwałę unieważniła Wojewoda Świętokrzyski Bożentyna Pałka Koruba. Anulowanie uchwały związane było ze złym trybem jej przyjęcia.

Obratański Gąszcz

REKLAMA

We wrześniu tego roku Rada Powiatu ponownie wyraziła zgodę na unieważnienie uchwały. Jednocześnie w tym samym czasie do przebywającego na urlopie zdrowotnym dyrektora zgłosił się Zakład Ubezpieczeń Społecznych. – „ZUS mi zakwestionował, bo najpierw chorowałem na kręgosłup, później na stawy. Ubiegałem się o dodatek rehabilitacyjny na kręgosłup i go nie otrzymałem. Złożyłem więc prośbę o przyznanie go na wyleczenie stawów i zanim rozpatrzono ten mój wniosek dostarczono mi rozwiązanie umowy o pracę.” – mówi dyrektor Gąszcz.

To, że Gąszcz został w końcu zwolniony potwierdza burmistrz Końskich Krzysztof Obratański. – „ZUS poinformował nas, że skończył się okres zasiłkowy pana Gąszcza. Kodeks pracy podpowiada w takim momencie, że kiedy istnieje długotrwała nieobecność pracownika i niemożność pełnienia przez niego obowiązków powinno nastąpić zwolnienie bez winy pracownika i bez wypowiedzenia. To też uczyniliśmy. Ja chciałbym podkreślić, że od stycznia p. Gąszcz był dyrektorem tworu, który już po prostu nie istnieje, czyli MZOS-u. Rada Miejska w Końskich zdecydowała o likwidacji tej jednostki, a fakt, że p. Gąszcz był jej dyrektorem wiąże się wyłącznie z jego zwolnieniem lekarskim.”  – tłumaczy Obratański.

Podczas ostatnich sesji rady powiatu Marian Gąszcz i popierający go radni wielokrotnie podkreślali, że miejska decyzja o zwolnieniu ma charakter polityczny. Zarówno sam Gąszcz, jak i obecny radny powiatowy, a zarazem były burmistrz Końskich Michał Cichocki mówili, że to zemsta za poparcie przez Gąszcza w poprzednich wyborach samorządowych właśnie Cichockiego. Tę sytuację nieco inaczej widzi obecny włodarz Końskich. – „Wszyscy doskonale wiedzą o tym, że pan Gąszcz został dyrektorem MZOS-u tylko dlatego, że udzielał poparcia burmistrzowi Cichockiemu. W mojej ocenie jego zwolnienie jest wyczyszczeniem tej sytuacji, a nie decyzją polityczną. To ta decyzja powoduje, że pracę traci ktoś kto był zatrudniony wyłącznie z powodów politycznych.”  – mówi Obratański i dodaje chcąc jednocześnie uciąć pojawiające się spekulacje dotyczące obecnie zarządzającego basenem Andrzeja Mijasa – „Dyrektor Mijas ani nigdzie nie kandydował, ani nikogo nie popierał. Nie można mieć zarzutów wobec jego osoby, że jest zatrudniony z powodów politycznych”  – kończy burmistrz.

Burmistrza Obratańskiego zapytaliśmy także o formę dostarczenia zwolnienia dla Gąszcza. Dokument byłemu już dyrektorowi MZOS-u dowiozła straż miejska. –„Musieliśmy dostarczyć to osobiście. Nie dysponujemy pocztą w urzędzie, czy usługami kurierskimi, więc poprosiłem o to strażników miejskich, którzy przecież są pracownikami miejskiej jednostki.” – tłumaczy Obratański.

Czy to koniec sprawy Gąszcza? Wydaje się, że mimo wszystko nie. –„Ja dzisiaj wyszedłem ze szpitala i spieszę się by złożyć odwołanie do Sądu Pracy. Mam na to bardzo mało czasu. Poza tym cały czas czekamy na decyzję Wojewody, która może unieważnić uchwałę radnych powiatowych z września. Jeśli tak się stanie to według mojej wiedzy, zwolnienie, które mi dostarczono będzie nieważne.” – powiedział nam Marian Gąszcz.

Do sprawy z pewnością jeszcze powrócimy.

REKLAMA

Dodaj komentarz