REKLAMA

Konecczanie pamiętają o Żołnierzach Wyklętych [wideo, zdjęcia]

Na uroczystość Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych w Końskich złożyły się trzy części. Najpierw kombatanci spotkali się w I LO, potem złożono wieńce pod pamiątkową tablicą, a następnie odbył się bieg pamięci. 

REKLAMA

Mianem Żołnierza Wyklętego nazywamy postacie, które po zakończeniu II Wojny Światowej nie złożyły broni. To ludzie, którzy uznali że Polska wciąż jest zagrożona, a prawdziwą walkę dopiero należy rozpocząć. Dla Żołnierzy Wyklętych Sowieci byli takim samym wrogiem jak Hitlerowcy. O to czy na naszym terenie takowych żołnierzy można było spotykać zapytaliśmy burmistrza Końskich, a zarazem historyka Krzysztofa Obratańskiego. –„Nie mamy jeszcze danych statystycznych, ale obwód konecki jest bardzo dobrze udokumentowany dzięki tym, którzy przeżyli. Proszę pamiętać, że Ci którzy przeżyli byli już w trakcie wojny i okupacji rozpracowywani przez podziemie prosowieckie. Dlatego też bardzo szybko się rozproszyli, czyli wyjechali poza teren, w którym byli znani – jak bracia Wroniszewscy, Bartek Chmielowski, jak choćby bohater filmu pan Janiszewski, który do Końskich wrócił dopiero w połowie lat siedemdziesiątych, a wcześniej miał kilkanaście adresów zamieszkania i zatoczył wielkie koło zanim wrócił. Do dzisiaj żyją Ci, którzy przeżyli mimo, że przeszli przez więzienie, przez UB. Byli dziś z nami też pod tamtym budynkiem i oni  do dziś mogą dać świadectwo ile osób przeszło, ile zginęło, ilu na ich oczach było katowanych.” – powiedział nam burmistrz Obratański.

REKLAMA

Obratański jednocześnie podkreśla, że wieczny szacunek należy się wszystkim żołnierzom, którzy kiedykolwiek walczyli o wolną Polskę. – „Żołnierze Wyklęci to byli Żołnierze Armii Krajowej, uczestnicy konspiracji, którzy przeszli płynnie z jednej pod drugą okupację i przenieśli swoją działalność w tę część, która dla innych mogła oznaczać wyzwolenie, a dla tych którzy mieli poczucie, że ograniczona suwerenność nie jest suwerennością w ogóle była po prostu nową okupacją. To część dłuższej historii. Bardzo bym nie chciał żeby mówienie o żołnierzach wyklętych oznaczało, ze byli jacyś żołnierze niewyklęci. Jeżeli mówimy o żołnierzach niezłomnych, to nie znaczy że byli tacy, którzy ulegli. To pokolenie oddało ogromną daninę krwi.” – mówił Obratański.

Nim jednak delegacje przeniosły się pod wspomnianą tablicę wmurowaną w budynek dawnego więzienia Urzędu Bezpieczeństwa wszyscy spotkali się w I Liceum Ogólnokształcącym im. Komisji Edukacji Narodowej by wysłuchać pięknej części artystycznej. W auli szkoły gościli przede wszystkim kombatanci i samorządowcy, ale i zaproszeni goście np. mecenas Jan Nowak. W popularnym „Starym” rozdano nagrody dla zwycięzców gminnych konkursów o tematyce Żołnierzy Wyklętych – o nich poinformujemy w osobnym materiale, a także głos zabrali starosta konecki Bogdan Soboń oraz burmistrz Końskich Krzysztof Obratański.

„Kombatanci, bo Wy dzisiaj jesteście najważniejsi – dziękujemy, że zechcieliście na tę piękną akademię przyjść i w niej uczestniczyć. Dziękuję jeszcze raz serdecznie. Przez lata historia o Was milczała i czas by te białe plamy powoli wypełniać. Pamięć jest rzeczą świętą, bez pamięci narody giną, tracą swoją tożsamość.” – mówił starosta Soboń.

„Jeżeli dzisiaj ta prawda wybuchła w postaci ogromnej ilości publikacji, wspomnień, w postaci takich spotkań to dlatego, że była przechowywana w domach, w rodzinach osób, które czynnie uczestniczyły w działalności Państwa Podziemnego i tych, którzy nie złożyli broni po II Wojnie Światowej. Przetrwała również dlatego, że kolejne odsłony polskiej pamięci przywracały ją do życia.” – mówił burmistrz Obratański.

Pod budynkiem dawnego Urzędu Bezpieczeństwa także pojawili się kombatanci, ale i mnóstwo młodzieży. Krótką modlitwę zmówił tam ksiądz dziekan Andrzej Zapart, a delegacje złożyły wieńce.  Następnie wszyscy przenieśli się do Parku Miejskiego by wziąć udział lub oglądać II Konecki Bieg Pamięci. Jego dystans to 1963 metry. To jest dystans symboliczny, odnoszący się do 1963 roku, w którym to na terenie Lubelszczyzny zamordowany został ostatni z Żołnierzy Wyklętych.

Uczestnicy w wieku od kilku do prawie 80 lat pokonali tę odległość biegnąć po parkowych alejkach. Pierwszy na metę wpadł zawodnik z numerem 203, Krzysztof Gonerka z II Liceum w Końskich. –„Ja uprawiam sport, głównie piłkę nożną, często też biegam, więc dla mnie to nie było bardzo wymagające.” – powiedział nam uczestnik tak zwanego Biegu Wilczym Tropem.

Jednak tego dnia nie była prowadzona sportowa klasyfikacja. W tym sportowym wydarzeniu chodziło głównie o symbolikę. – „Nie chodziło o sportową rywalizację i dalecy jesteśmy od takich kryteriów i ustaleń zasad. Mamy dzisiaj kultywować pamięć o Żołnierzach Wyklętych, o Żołnierzach Niezłomnych. To szczególna data, więc łączyliśmy elementy o charakterze patriotycznym z elementami o charakterze rekreacyjno-sportowymi. Przygotowaliśmy 250 numerów startowych, zabrakło numerów, więc doprodukowaliśmy jeszcze karteczki z pieczątką Miasta i Gminy. Myślę, że w granicach 270 uczestników w dniu dzisiejszym było.” – tłumaczy wiceburmistrz Końskich Krzysztof Jasiński.

Po zakończeniu biegu odbyło się jeszcze losowanie nagród ufundowanych przez gminę Końskie i Powiat Konecki, a następnie w Domu Kultury wszyscy zawodnicy odebrali certyfikaty uczestnictwa.

Zdjęcia:

REKLAMA

Dodaj komentarz