REKLAMA

Nauczycielka z Końskich potrzebuje pomocy. Trwa zbiórka na jej leczenie [zdjęcia]

Alla Pobereżna uczy języka angielskiego  w Zespole Szkół Specjalnych przy Świętokrzyskim Centrum Rehabilitacji w Czarnieckiej Górze. Od 19 lat mieszka na dużym osiedlu bloków w Końskich. Wielokrotnie pomagała organizując i wspierając zbiórki dla potrzebujących osób oraz zwierząt. Teraz sama potrzebuje pomocy – musi w szybkim tempie zgromadzić 50 tysięcy złotych na pobyt w specjalistycznej klinice w Berlinie. Czas odgrywa tu ogromną rolę – lekarze są przekonani, że kobietę czeka kolejny udar, być może o wiele silniejszy niż pierwszy. By pomóc Alli utworzona została specjalna, internetowa zbiórka – TUTAJ

REKLAMA

Alla Pobereżna walczy z udarem

W rozmowie z nami bardzo szybko podkreśla, że gdyby tylko była w stanie to zarobiłaby na ten cel pieniądze, bo żadnej pracy się nie boi. W naszym regionie pracowała najpierw jako tłumacz w Świętokrzyskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, a następnie została nauczycielką –„Ta zbiórka dotyczy tylko i wyłącznie mojego leczenia, a nie życia. Jeśli ja zacznę normalnie chodzić po ziemi, to nic nie stanie na przeszkodzie bym pracowała tyle, ile wymaga sytuacja. Zacznę normalnie chodzić jak mi znajdą przyczyny tego, dlaczego był udar. Nie może to być tak, że kardiolog będzie patrzył mi na serce, hematolog na krew A neurolog na mózg, i coś mi przekażą, a ja sobie skleję to wszystko razem i znajdę sobie leczenie. Tak się nie da, ja już próbowałam” – mówi nam kobieta.

I to właśnie poszukiwaniem przyczyn udaru mają zająć się w pierwszej kolejności niemieccy specjaliści. Cały dramat Alli rozpoczął się ponad dwa lata temu. Pedagożka z Końskich udaru dostała na wakacjach w Portugalii. Po długim leczeniu pod okiem tamtejszych lekarzy wielkim problemem był powrót do Polski – w grę wchodziły tylko pociągi i samochody, bo osoby po udarze nie mogą latać. 46-latka przedostała się wówczas do Francji pociągiem, a tam przyjechali po nią znajomi z Polski.

REKLAMA

Alla Poberezna na plaży w Portugalii – jeszcze przed udarem

Po powrocie do kraju nauczycielka rozpoczęła walkę o zdrowie. Odbijała się od wielu specjalistów, ale żaden nie był w stanie postawić trafnej diagnozy. W te wakacje nastąpił kolejny atak – Alla znów znalazła się pod opieką lekarzy, tym razem w Chorwacji. Jak się jednak okazało tym razem to nie był udar. Co w takim razie? Tego nikt nie wie, ale kobieta była w lepszym stanie i udało jej się samochodem wrócić do Polski. Całą, niesamowitą historię początków choroby i jej rozwoju możecie przeczytać w artykule przygotowanym przez redakcję onet.pl – TUTAJ.

Chora samotnie wychowuje 11-letniego syna. Na domiar złego cierpi on na zaawansowaną krótkowzroczność. Niestety kiedyś może całkowicie przestać widzieć –„Właśnie dlatego chcę mu pokazać jak najwięcej świata, ale nie wiem czy będę mogła i czy mamy czas jeszcze i na co my ten czas mamy, a na co już nie. Nikt tego nie wie, nawet ludzie zdrowi” – dodaje Alla.

Alla w szpitalu tuż po udarze.

Konecczanka chce walczyć o swoje zdrowie, ale by w ogóle tę walkę rozpocząć musi poznać dokładną diagnozę. Tę zaś mają postawić specjaliści z kliniki w Berlinie –„Po dwuletnim okresie nadziei, że samo przejdzie oraz odważnych zmaganiach z trudem dostania się do lekarzy-specjalistów i perspektywie oczekiwania kolejnych lat na to, żeby na mnie ktoś spojrzał łaskawym okiem i zrealizował szczegółowe badania hematologiczne oraz kardiologiczne, znalazłam klinikę w Berlinie, która zgodziła się przeprowadzić kompleksową diagnostykę neurologiczną, z udziałem hematologów i kardiologów. Wstępny plan diagnostyczny jest opracowany i oszacowano na 10 tys. euro. Jest to ostatnia deska ratunku, szansa na szybką diagnozę i podjęcie leczenia” – mówi nam chora.

Chora na zdjęciu ze swoim 11-letnim synem

Każdy z nas może pomóc Alli. Liczy się każda złotówka oraz czas. Pedagożka ciągle ma problem z zawrotami głowy, a są dni, w których nie jest w stanie przejść kilkuset metrów, a zatem także nie jest w stanie pójść do pracy. Na dodatek nie jest wykluczone, że wciąż rosnące zagrożenie epidemiczne może pokrzyżować jej plany związane z wyjazdem do zagranicznej kliniki. Co chyba najważniejsze –  lekarze są przekonani, że kobietę czeka kolejny udar, być może o wiele silniejszy niż pierwszy i może on okazać się nawet śmiertelny. By wspomóc konecką nauczycielkę zachęcamy do wpłat na stronie akcji – TUTAJ.

REKLAMA

Dodaj komentarz