REKLAMA

Przy odchudzaniu niezbędna jest dieta. Jak żywi się Kamil Olesiński? [wideo]

Dwa miesiące w projekcie Kamila Szlęzaka „Fit and Mobility” za mną. W tym odcinku opowiem wam nieco więcej o moich nowych nawykach żywieniowych.

REKLAMA

Pierwsze dni diety nie sprawiły mi dużych problemów. Na początku kupiłem produkty, po które wcześniej zwykle nie sięgałem. Były to na przykład: makaron pełnoziarnisty, ryż brązowy, kasza jaglana, sól himalajska, chrupkie pieczywo, wafle ryżowe, odżywka białkowa czy też cukinia i awokado.

W porównaniu do tego, jak odżywiałem się przed programem, musiałem obrócić swoje nawyki o 180 stopni. Skończyło się niezdrowe jedzenie, słodzone napoje i alkohol.

REKLAMA

Nie brakuje mi starych nawyków – pizzy, kebabów. Zdarza się, że tęsknię za piwem, ale bez tego też daję radę i od początku diety nie wypiłem ani jednej puszki piwa, nie jem śmieciowego żarcia. Wytrzymuję bez tego.

Każdego dnia mam rozpisane pięć posiłków, a porcje jedzenia są w zupełności wystarczające, czasem nawet aż za nadto. Codziennie muszę pić dużo wody mineralnej, staram się też unikać cukru i soli kuchennej.

Za nami święta wielkanocne. Z tej okazji trener pozwolił nam na małe odstępstwo od diety. Bardzo dawno nie jadłem żadnej zupy, po tej przerwie świąteczny żurek był naprawdę świetny. Nie chciałem przesadzać, dlatego słodkich rzeczy takich jak np. makowiec nie jadłem, ale spróbowałem troszkę bigosu. Czy mi tego brakowało? Nie wydaje mi się, ale była to przyjemna nagroda od Kamila Szlęzaka.

Myślę, że nawet po zakończeniu projektu nie będę sięgał po tak niezdrowe rzeczy jak to było jeszcze kilka miesięcy temu, a na pewno nie w takiej częstotliwości. Zamierzam wyciągnąć wnioski z poprzednich błędów, które doprowadziły mnie do wagi niemal 125 kilogramów i więcej ich nie popełniać. Następny odcinek tradycyjnie, za dwa tygodnie, na który już dziś Państwa serdecznie zapraszam.

REKLAMA


Dodaj komentarz