REKLAMA

Rozmowa z Kamilem Kubickim, kandydatem do Rady Powiatu Koneckiego [zdjęcia]

Ostatni na liście, pierwszy do działania – to hasło wyborcze Kamila Kubickiego. Z tym kandydatem do Rady Powiatu Koneckigo z list Prawa i Sprawiedliwości ostatnio odbyliśmy dłuższą rozmowę. 

REKLAMA

Z wojewodą świętokrzyskim Agatą Wojtyszek i Marcinem Piętakiem podczas uroczystości Koneckiego Września

redakcja: Jest Pan na scenie politycznej od dawna. Wydaje się, że w wymierny sposób kształtuje Pan – poniekąd skostniałe – koneckie struktury Prawa i Sprawiedliwości od blisko pięciu lat. Czy bycie nieformalnym liderem w powiecie nie jest trochę niewygodne w codziennej pana polityce, która zdaje się sięga dużo wyżej niż tylko nasz powiat?

Kamil Kubicki: Czy to nie są zbyt wielkie słowa? Jestem tylko szeregowym członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Faktycznie działam dla PiS od 2014 roku, od wyborów do Europarlamentu – byłem wtedy mężem zaufania OKW w Nieświniu, z którym jestem związany od wielu lat na różnych płaszczyznach. Staram się działać na polu poglądów, bez których nie widzę codzienności naszego kraju. Nie widzę naszego społeczeństwa oderwanego od tożsamości jaką jest polskość i religia rzymskokatolicka, dlatego Prawo i Sprawiedliwość z obecnymi liderami młodego pokolenia jest mi bardzo bliskie światopoglądowo. Co do –jak pan to ujął – bycia nieformalnym liderem, to zdecydowanie nie mam takiego odczucia. Oczywiście mam umiejętności organizacyjne, zarządcze i jestem – jak to Piotr Słoka mawia: Skuteczny w działaniu. Ale to wynika z mojego wieloletniego charakteru pracy. Nie jestem i nie byłem pedagogiem rozmyślającym o tym jak coś ma być zrobione tylko logistykiem działów zaopatrzenia w dużych zakładach produkcyjnych, gdzie czas reakcji i pewność podejmowania decyzji waży o ciągłości pracy przedsiębiorstwa.

REKLAMA

redakcja: Będę jednak dalej drążył temat. Nieoficjalnie wiem, że jako – jak pan to ujął „szeregowy członek PiS” miał pan wpływ na wiele zmian kadrowych –  już nie tylko w powiecie ale i w województwie, a prócz tego w wielu sprawach oddziałujących na nasz regionalny byt. Nie każdy przecież może swobodnie rozmawiać z ministrami, posłami i dyrektorami różnych instytucji administracji rządowej. Czy Pana działania wynikają z możliwości czy z zaangażowania?

Uroczystości patriotyczne w Piekle w gminie Końskie

K. Kubicki: Staram się zawsze polecić dobre rozwiązanie problemu, a jeśli tylko ktoś chce moje sugestie choćby częściowo wprowadzić w życie i jeśli okażą się one trafne, to może mnie to tylko cieszyć. Uważam, że w jakiś sposób, moja umiejętność organizacyjna wzbudza zaufanie. Pana spostrzeżenie pewnie z tego wynika. Z zasady nie uważam mojej pracy politycznej za kreowanie się na kogoś. Staram się po prostu docierać do źródła problemu i go rozwiązywać.

redakcja: Patrząc na pana osobę jest pan człowiekiem – orkiestrą, trochę nawet w dosłownym znaczeniu tego słowa. Zazwyczaj zawodowo funkcjonował pan na kierowniczych stanowiskach w „zaopatrzeniu” – obecnie w Administracji Lasów Państwowych; z wykształcenia politolog, uprawniony elektryk, działacz Stowarzyszenia Elektryków Polskich, działacz NSZZ Solidarności Pracowników Leśnictwa, fotografik z zamiłowania i w końcu chórzysta w scholii w Kościele św. Barbary w Nieświniu. Jeszcze do tego polityka. Czy na to wszystko jest czas?

K. Kubicki: Czas. Czas jest jeśli staramy się układać nasze sprawy i dbamy o ich systematyczną realizację. Czasem to zaangażowanie musi być większe na jednym z obszarów, ale każde działanie daje mi ogromną satysfakcję z tego, że mogę się znajdować właśnie w tym miejscu gdzie jestem.

redakcja: a jak jest z tym Śpiewaniem?

K. Kubicki: Bardzo lubię śpiewać muzykę sakralną. Czuję podczas takiej formy uczestnictwa w mszy świętej ducha wspólnoty, wywyższenia eucharystii i dużą satysfakcję, że również i moją częścią głosu organizmu jakim jest schola/chór, daje zadowolenie słuchaczom w kościele. Lubię anonimowość mojej pasji. Niewiele osób naszego parafialnego środowiska zna poszczególne osoby ze scholii czy naszego chóru. Niewiele osób wie, że śpiewam pierwszym głosem już blisko 3 lata.

redakcja: Wróćmy do – jak pan to ujął – skutecznego działania. Tu w sferze organizacji politycznej. Sprawdził się pan na swoim odcinku podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015. Znów nieoficjalnie wiem, że to pan wypracował najwyższy wynik w kampanii Andrzeja Dudy w województwie świętokrzyskim poczynając olbrzymi progres poparcia dla PiS, co się przełożyło na wybory poselskie i niesamowity wynik leśniczego Piotra Słoki. Czy musiał pan budować do tych wyborów zespół od początku? Czy wykorzystał pan już poukładany, zastany schemat pracy w terenie?

K. Kubicki: Częściowo uczestniczyłem już w koordynacji poprzednich wyborów samorządowych. Uczestniczyłem również w pracach powiatowej komisji terytorialnej, w której skrupulatnie weryfikowaliśmy komitety.

redakcja: Wtedy SLD nie zarejestrowało list w dwóch okręgach…

Kamil Kubicki z Piotrem Słoką podczas otwarcia ronda im. Przemysława Gosiewskiego


K. Kubicki:
No cóż. Między innymi moim zadaniem było sprawdzanie zgodności składanej dokumentacji z prawnymi wytycznymi, które w tych okręgach nie zostały zrealizowane, a czas nie pozwolił na uzupełnienie braków w dokumentacji. Co do wypracowania dobrego wyniku w kampanii prezydenckiej, oczywiście korzystałem z naszej struktury ale wprowadziłem szereg technik i działania, którymi faktycznie zmieniłem trzon pracy kampanijnej Andrzeja Dudy w powiecie koneckim. Ale bez oddanych sprawie ludzi moja koordynacja nie przyniosłaby efektu. Co do Kampanii parlamentarnej Piotra Słoki, to podkreślę, że pomagałem Piotrowi, który sam swoją heroiczną pracą osiągnął podprogowy wynik, który uprawnia go do uzyskania w każdej chwili mandatu, jeśli pojawi się taka sytuacja ustąpienia któregoś z posłów PiS w okręgu 33. Więc tutaj bardziej podzieliliśmy się ciężarem tego przedsięwzięcia i dzięki temu został osiągnięty taki właśnie wynik.

 

 

/Materiał Wyborczy KW Prawo i Sprawiedliwość/

REKLAMA

Dodaj komentarz