REKLAMA

Słupia Konecka protestuje przeciw olbrzymiej fermie drobiu!

31 jeden potężnych kilkusetmetrowych „kurników” chce na terenie Czerwonej Woli oraz Mnina w gminie Słupia Konecka postawić inwestor. Rocznie fermy miałyby dostarczyć ponad 10 milionów brojlerów, co odpowiada 10% rocznego spożycia kurczaków przez Polaków! Mieszkańcy gminy Słupia Konecka są przerażeni, a ich postulaty popiera wójt gminy Robert Wielgopolan. 

REKLAMA

„Inwestor złożył wniosek o wydanie decyzji środowiskowej i lokalizacyjnej na tę inwestycję. Mówi się powszechnie, że to są kurniki, ale to nie są kurniki. To są potężne fermy drobiu, a sama nazwa kurnik nie jest adekwatna do powierzchni ponad 3000 metrów kwadratowych jeden. 31 sztuk jest planowanych w dwóch lokalizacjach naszej gminy: w okolicach Czerwonej Woli i Mnina. Mało wspólnego ma ta inwestycja z produkcją rolną. Jest to chów brojlera na skalę przemysłową. Ogrom tej hodowli zabezpieczy 10% obecnej produkcji drobiu w całej Polsce. To się spotyka z ogromnym sprzeciwem naszych mieszkańców, mieszkańców gmin sąsiednich – Łopuszna, czy Radoszyc.” – mówi nam Robert Wielgopolan, wójt gminy Słupia Konecka.

Mieszkańcy obawiają się nie tylko odoru, który przy tego typu produkcji jest pewnikiem, ale i skażenia biologicznego – różnego rodzaju bakteriami i wirusami, skażenia wód, braku wody pitnej, bo jej zapotrzebowanie dla fermy jest ogromne. Plusów zaś nie widać – zatrudnienie przy „kurnikach” ma być minimalne, a inwestor podatki płacić ma poza gminą Słupia Konecka. Zaniepokojenie mieszkańców gminy spotęgowała także wizyta pod Sędziszowem na podobnej, wielkiej fermie drobiu –„Byli tam mieszkańcy, widzieli kilka takich kurników w okolicach gminy Sędziszów. To jest obraz tragiczny. Sytuacja jest dla mieszkańców bardzo uciążliwa. Tam się nie da praktycznie żyć i mieszkać w obrębie kilku kilometrów. Są też rozjeżdżone drogi, hałas uciążliwy związany z transportem, który wiąże się z dostarczeniem tak olbrzymiej ilości paszy. Problem jest z wodą, bo nasza gmina ma wodę z jednego ujęcia i to też może się skończyć przy tak olbrzymim zapotrzebowaniu tych ferm. Drogi są tu gruntowe, do tych terenów dróg nie ma – nie wiem kto miałby je budować. Tutaj kilkadziesiąt ciężarówek dziennie musiałoby te pasze dostarczać. To są niesamowite rzeczy, które na pewno byłyby uciążliwe” – tłumaczy wójt Wielgopolan.

REKLAMA

Tak na planach wyglądają kurniki, które miałyby zostać zbudowane w Czerwonej Woli.

Wiele instytucji, które musiały inwestorowi wydać pozwolenia bądź uzgodnienia mimo społecznego protestu już to zrobiło –„Są już pozytywne opinie Powiatowej Stacji Sanitatno-Epidemiologicznej, państwowe gospodarstwo „Wody Polskie” też wydało pozytywną opinię z warunkami. Dużo zastrzeżeń miała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska – oni mieli wiele zastrzeżeń i czekamy na opinię RDOŚu, który widzi te aspekty zagrożenia dla środowiska. Urząd Marszałkowski też wydał pozytywną opinię. Sami podjęliśmy próby z mieszkańcami by się przed tym bronić. Nie wszyscy widzą zagrożenie, raporty są ładnie opisane, ale to jest tylko teoria, a jak wyglądają te rzeczy w praktyce widzieliśmy już na przykładzie istniejących kurników, choćby w gminie Szczekociny. Raport sobie, a rzeczywistość jest zupełnie inna.” – opowiada wójt Słupi Koneckiej.

W kilka dni po pojawieniu się informacji o planach budowy fermy mieszkańcy zebrali ponad tysiąc podpisów pod dokumentem sprzeciwiającym się inwestycji –„Wtedy kiedy dowiedzieliśmy się o tym tak gigantyczne przedsięwzięcie poruszenie nastąpiło ogromne w społeczeństwie. Jesteśmy na takim etapie, że te kurniki jak plaga funkcjonują już w Polsce. Początkowo kiedy powstawały takie obiekty społeczność była okłamywana, że to się wiąże z dużą ilością miejsc pracy, że nie jest to szkodliwe dla środowiska. Teraz natomiast kiedy te kurniki już funkcjonują wiemy, że ludność skazana jest na ciągłą udrękę […] Począwszy od nieznośnego odoru w promieniu kilku kilometrów, dalej zagraża nam skażenie biologiczne, rozprzestrzenianie się dużej ilości substancji szkodliwych dla zdrowia. Nie chcemy by to funkcjonowało w naszym środowisku. Jedyną szansą dla miejscowej ludności jest produkcja rolnicza ekologiczna, agroturystyka, wypoczynek. To jest unikatowy obszar, nie ma zakładów które kopcą, dymią, można tu pełnymi płucami oddychać i czuć się zdrowo. Wszyscy są przeciwni: pan wójt, Rada Gminy, mieszkańcy. Mimo wszystko jesteśmy pełni optymizmu i wierzymy, że nie dopuścimy do tego by coś takiego zaistniało”  – tłumaczy nam Antoni Trojanowski, koordynator akcji protestacyjnej.

Wójt Wielgopolan obawia się, że ferma gospodarce gminy nie tylko nie pomoże, ale i zaszkodzi. W Słupi Koneckiej wiele osób utrzymuje się z hodowli bydła mlecznego i sprzedaży mleka. Jego zdaniem zanieczyszczenia od hodowanych kurczaków mogą znacząco wpłynąć na jakość tego produkowanego nabiału –„To gmina typowo rolnicza. Mieszkańcy utrzymują się z pracy na roli, a głównym kierunkiem jest produkcja mleka. Jest to artykuł bardzo wrażliwy na wszelkie zanieczyszczenia i substancje obce. Do mleka przedostają się różne substancje poprzez zwierzęta, bo to jest w trawie, ziemi, wodzie. To też jest duże zagrożenie”  – tłumaczy wójt Wielgopolan.

Wielkie kurniki chce budować przedsiębiorca mający swoją siedzibę w Kielcach. Niestety nikt z nim związany na ten moment nie chce rozmawiać z mediami. W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że również w Pijanowie właściciel już istniejącej fermy drobiu chce zwielokrotnić jej wielkość. Tutaj również mieszkańcy i władze gminy zapowiadają protest. Warto dodać, że szanse na zastopowanie inwestycji ma Starostwo Powiatowe z Zarządem Powiatu Koneckiego na czele. To właśnie w Starostwie inwestor musi uzyskać pozwolenie na budowę. Sprawie będziemy się dalej przyglądać.

Zdjęcia:

REKLAMA

3 thoughts on “Słupia Konecka protestuje przeciw olbrzymiej fermie drobiu!

  1. Alek pisze:

    Mięso z kurczaka to najgorsze jest.
    Poza tym po co spożywać kilogramy zwłok które to tylko powodują raka i inne paskudztwa

  2. […] pod akcją protestacyjną podpisało się już tysiąc osób. O sprawie szeroko informowaliśmy TUTAJ, a do tematu na pewno będziemy […]

  3. […] Od ponad dwóch lat mieszkańcy gminy Słupia Konecka protestowali przeciw budowie gigantycznych ferm drobiu na terenie miejscowości Czerwona Wola oraz Słupia Konecka. Wydaje się, że ich głosy zostały wysłuchane. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska negatywnie ustosunkowała się do pomysłu związanego z tą inwestycją. O sprawie ferm i protestach szeroko informowaliśmy TUTAJ.  […]

Dodaj komentarz