REKLAMA

Sonda: czy obywatele obawiają się wzrostu kosztów za prąd i ogrzewanie? [wideo]

Sezon grzewczy się rozpoczął. W związku z panującą inflacją oraz podwyżką na rachunkach za prąd i paliwa, wyszliśmy na ulice Końskich zapytać przechodniów czy odczuli wzrost kosztów energii elektrycznej i ogrzewania w ostatnim czasie. Czy się tego obawiają oraz jaka ich zdaniem jest przyczyna? 

REKLAMA

Przechodnie zapytani o wzrost rachunków, mówili:

REKLAMA

– Obawiam się, że wojna długo jeszcze potrwa i w związku z tym cena energii będzie zwiększona na pewno. Opał jest drogi, to fakt. Prąd to jeszcze na razie nie, bo mam abonament i jeszcze nie płaciłem, więc nie wiem. Opalam węglem niestety. Nie zakupiłem jeszcze i trochę się boję tego. Niestety mamy sąsiada Putina i dlatego tak mamy. Raczej od nas mało zależy, od Polski i jej rządzących.

-Zmiany są nie tylko w cenach energii, ale wszystkiego. W głowie się nie mieści, żeby tak dalej żyć […]. Rządzący mają po 20, czy 40 tys. zł, a ja mam 1200 zł. Czy ja się z nimi zrównam? Teraz dadzą dodatku 3.000 zł. No i co z tego, jak ja potrzebuje 3 tony węgla i muszę mieć 10 tys. Winny jest zły Rząd. Oni wychodzą i śmieją się z nas, nie traktują nas jak ludzi. Jak mamy dalej żyć, kiedy człowieka nie stać. Na oczy nie widzę, nie pójdę do okulistki i nie zapłacę za wizytę za leki, a muszę chodzić. Wizyta normalna za dwa lata w szpitalu. Można oślepnąć nim się pójdzie do lekarza.

-Wiem, że wszędzie jest jakiś wzrost kosztów, ale nie mam jakichś konkretnych danych. Jestem w trakcie przeprowadzki, więc nie mam jeszcze porównania czy się zmieniły te ceny energii, czy nie, natomiast wiem, że firmom bardzo skoczyły ceny energii. Obawiam się tego, żeby nie upadały kolejne zakłady pracy i tylko tego tak naprawdę. Jest to sytuacja związana z pandemią, i wojna, jest to też kwestia Rządu.

Rozmówcy odczuli różnicę w kosztach rachunków, jednak wspomnieć należy, że prąd i ogrzewanie to nie jedyne opłaty bieżące które podrożały. Miejmy nadzieję, że chociaż zima nie będzie zbytnio surowa i pandemia się ostatecznie zakończy, bo to również może odbić się na naszym zużyciu energii do wiosny.

REKLAMA

Dodaj komentarz