REKLAMA

Wypadek w Fałkowie. Pijani za kółkiem – to noworoczny bilans

Wracamy jeszcze na chwilę do nocy sylwestrowej i Nowego Roku. W tym czasie policjanci z naszego powiatu zmierzyli się z trzema przypadkami pijanych kierowców. W Fałkowie doszło wręcz do kuriozalnej sytuacji.

REKLAMA

alkomat

Foto: policja.gov.pl

Do najdziwniejszego incydentu doszło w Fałkowie. Tuż przed wjazdem do tej miejscowości od strony Końskich przypadkowy kierowca napotkał Volkswagena Passata w rowie. Zadzwonił on na policję, a funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zastali pijanego mężczyznę. Ten przyznał się, że jest właścicielem auta, a także że nie skontrolował toru jazdy i wypadł na pobocze. Jednak twierdził, że alkoholu nie spożywał przed jazdą, a w czasie między wypadkiem a przyjazdem patrolu. –„39-letni mężczyzna mówił policjantom, że musiał wypić by uspokoić się po wypadnięciu z trasy.” – mówi Izabela Supernat z KPP Końskie.

REKLAMA

Kierowca miał nieco ponad 2 promile w wydychanym powietrzu, po powtórnym badaniu ilość ta była mniejsza. Sąd zadecyduje o jego prawie jazdy.

W Sądzie nie pojawi się za to inny kierowca. 31-latek podróżujący przez Radoszyce w noc sylwestrową tuż po godzinie 2 został zatrzymany przez patrol. Okazało się, iż był on w stanie nietrzeźwości, a badanie wykazało 1,6 promila w wydychanym powietrzu. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy.

Kierowcę na podwójnym gazie stróże prawa zatrzymali też w Matyniowie (gmina Smyków). 51-latek jechał Oplem Astra. Podczas kontroli okazało się, że ma on prawie 2 promile w wydychanym powietrzu. Dodatkowo posiadał aktualny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Odpowie za prowadzenie auta po alkoholu i za niestosowanie się do wyroków sądu.

REKLAMA


Dodaj komentarz