Do dramatycznych scen doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w Radoszycach przy ulicy Kościuszki. Prawdopodobnie na skutek zwarcia instalacji elektrycznej w górnej części budynku wybuchł pożar domu, w którym mieszkało sześć osób. Budynek był drewniany i po zakończonej akcji niewiele z niego zostało. Gmina umieściła rodzinę składającą się z dziadka, matki i czwórki dzieci (jedno pełnoletnie) w lokalu zastępczym tj. budynku Domu Kultury. Dowiadujemy się, że radoszyczanie już rozpoczynają się organizować w celu pomocy rodzinie.
REKLAMAOgień wybuchł przed północą. Rodzina opuściła dom jeszcze przed przybyciem jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, na szczęście nikomu nic się nie stało, a podczas trwania akcji mieszkańcy płonącego budynku przebywali u sąsiadów.
REKLAMAPoczątkowo walkę z żywiołem podjęły jednostki ochotników między innymi z Radoszyc oraz Wilczkowic. Następnie na miejsce dotarły dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Końskich. Od budynku odcięto energię elektryczną, a strażacy przelewali go nieustannie wodą, także ze specjalnego wysięgnika. Niestety z drewnianego domu, który niedawno przeszedł remont zostało bardzo niewiele. Część mienia zabezpieczono w sąsiadującym obiekcie gospodarczym. Nie wiadomo czy dom będzie się nadawał do odbudowy, czy wyłącznie do wyburzenia. O tym zadecyduje inspektor budowlany.
W nocy na miejscu pojawił się burmistrz miasta i gminy Radoszyce Michał Pękala wraz z pracownikiem Domu Pomocy Społecznej. Zabrali oni rodzinę do przygotowanych pomieszczeń w budynku Domu Kultury. Jak udało nam się ustalić obecnie trwają narady jak pomóc poszkodowanym. Wielu mieszkańców i wielu lokalnych przedsiębiorców już teraz oferuje pomoc np. przy odbudowie domu.
Po zakończeniu akcji gaśniczej straż pożarna jako prawdopodobną przyczynę zdarzenia wskazała zwarcie w instalacji elektrycznej.
Zdjęcia (OSP KSRG Wilczkowice, PSP Końskie):