Szykuje się przewrót u szczytu władz wojewódzkich? Póki co za wcześnie by o tym mówić, ale sygnałem ostrzegawczym jest brak absolutorium dla Zarządu Województwa Świętokrzyskiego z marszałkiem Andrzejem Bętkowskim na czele. Radni nie udzielili absolutorium podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. To oznacza, że w ciągu dwóch tygodni odbędzie się głosowanie nad odwołaniem ów zarządu.
REKLAMAGłosowanie nad absolutorium obok głosowania nad budżetem to kwintesencja samorządności. To właśnie w ten sposób radni okazują wsparcie dla zarządzających danym samorządem lub jego brak. Tym razem w województwie pokazano wyrazistą, żółtą kartkę marszałkowi Bętkowskiemu.
REKLAMA15 radnych zagłosowało za udzieleniem absolutorium. 11 należy do klubu rządzącego w województwie PiS, pozostali czterej to: Grzegorz Świercz i Sławomir Gierada (bezpartyjni), Henryk Milcarz z SLD oraz Grzegorz Gałuszka z PSL.
Przeciw było 9 radnych: siedmioro z PSL (w tym Agata Binkowska), Jan Maćkowiak z PO oraz niezależny radny Janusz Koza. Wstrzymało się sześcioro radnych: Agnieszka Buras, Maciej Gawin, Mieczysław Gębski oraz Artur Konarski z PiS, Józef Bryk z PO, a także Bogusława Wypych z PSL.
Warto zwrócić uwagę, że aż czterech radnych z Prawa i Sprawiedliwości wstrzymało się od głosu, tym samym nie udzielając absolutorium marszałkowi Bętkowskiemu.
Co dalej? W ciągu dwóch tygodni musi odbyć się kolejna sesja, a na niej głosowanie nad odwołaniem Zarządu Województwa Świętokrzyskiego. By do odwołania doszło opowiedzieć się za tym musi 18 radnych. Wydaje się to mało realne, ale… głosowanie będzie tajne, a w tym wypadku wszystko jest możliwe.