Tym razem Grzegorz Grzela spacerował i rozmawiał z kolumbijską perłą Neptuna Końskie, czyli Kevinem Castillo. To środkowy pomocnik koneckiego zespołu. Zapraszamy do oglądania i czytania.
REKLAMAGrzegorz Grzela: W jakim wieku zacząłeś grać w piłkę?
Kevin Castillo: W piłkę w zasadzie zacząłem grać od dzieciaka, nie pamiętam w jakim mogłem być wieku. Z tego co wiem, to piłka towarzyszyła mi od zawsze. Potem w wieku 7 lat zacząłem grać w akademii „COLOMBIA JUNIOR SCHOOL” w moim rodzinnym mieście Palmira. Niestety akademia już nie istnieje, ale wiele się tam nauczyłem .
REKLAMAGG: Co Cię skłoniło do wyjazdu z Kolumbii akurat do Polski, żeby grać w piłkę i ile lat wtedy miałeś?
KC: Miałem 17 lat jak przyjechałem do Polski po raz pierwszy. Gdy jesteś piłkarzem to zawsze pojawia się chęć wyjazdu za granicę. Tam chcesz się pokazać jako piłkarz
i możesz rozwijać się piłkarsko w jak najlepszy sposób. Przyjazd do Polski był dla mnie dużym wyzwaniem, ale zdawałem sobie z tego sprawę. Zawsze stawiam przed sobą wyzwania, które staram się realizować jak najlepiej, bo wiem, że wtedy mogę osiągnąć sukces. Jestem w Polsce prawie 3 lata i jestem pewny, że czekają mnie tu piękne chwile.
GG: Jak trafiłeś do Neptuna Końskie?
KC: Trafiłem tutaj za pośrednictwem platformy skautingowej „playmaker.pro”. Dużo pomógł mi mój serdeczny przyjaciel Jacek, który zajął się organizacją przyjazdu do Końskich. Wystąpiłem w kilku test meczach i zostałem, żeby wzmocnić klub.
GG: Jak przyjęli Cię zawodnicy?
KC: Jak tu przyjechałem zostałem bardzo dobrze przyjęty i od pierwszego dnia czułem się komfortowo. Naturalne jest to, że jak jesteś nowy to zawsze czujesz się niepewnie.
Z czasem relacje z kumplami stawały się coraz lepsze. Koledzy z drużyny są wspaniali, a przede wszystkim są dobrymi piłkarzami. Myślę, że ta przyjaźń z nim pozostanie na zawsze.
GG: Jak się czujesz w naszej drużynie?
KC: W tym momencie jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że mogę przyodziewać żółto-niebieską koszulkę by reprezentować ten klub i to piękne miasto Końskie. Zapewniam, że w każdym meczu daję z siebie wszystko, ponieważ w ten sposób chciałem się odwdzięczyć klubowi, który dał mi tak wiele w tak krótkim czasie.
GG: Jak Ci się tutaj żyje w naszym mieście?
KC: Tak jak powiedziałem wcześniej, naprawdę czuję się tu bardzo szczęśliwy i jestem wdzięczny ludziom, którzy mnie tutaj wspierają, ponieważ widzę, że bardzo im na mnie zależy zarówno w klubie jak i poza nim. Bardzo dobrze mi się żyje w Końskich i myślę tu zostać na dłuższy czas, żeby dać temu miastu i klubowi dużo radości od strony sportowej i nie tylko.
GG: Jakie są różnice między życiem w Kolumbii, a życiem w Polsce?
Nie ma wielkich różnic między życiem w Kolumbii i w Polsce. Jedynie co mogę powiedzieć, to że oba kraje są bliskie mojemu sercu. W obu krajach poznałem wiele wspaniałych osób, które dały mi dużo radości w życiu zawodowym jak i osobistym.
GG: Za czym najbardziej tęsknisz ?
KC: Najbardziej tęsknię bez wątpienia za rodziną, przyjaciółmi oraz miejscem, w którym się wychowałem, spędziłem dziecięce lata. Brakuje mi tamtego klimatu. Oczywiście tęsknię też za jedzeniem, ale bez obrażania polskiej kuchni, która również jest bardzo smaczna i pyszna.
GG: Twoja ulubiona pozycja na boisku ?
KC: Przyjechałem do Polski jako napastnik, tzw. typowa 9. Od dziecka grałem na tej pozycji. Niemnie jednak, kiedy tu przyjechałem zacząłem grywać na pozycji środkowego pomocnika zarówno defensywnego jak i ofensywnego czyli typowa 8 lub 10. Jednak lepiej się czuje teraz na pozycji nr 10, czyli ofensywny środkowy pomocnik.
GG: Z którym piłkarzem najlepiej Ci się gra? Najlepiej się rozumiesz na boisku?
KC: Z większością piłkarzy z drużyny rozumiem się bardzo dobrze. Jeżeli miałbym już wymieniać to byłby to Patryk Kwiecień i Miłosz Karwat z nimi na boisku rozumiem się w zasadzie bez słów.
GG: Jaki jest Twój ulubiony klub, oprócz Neptuna Końskie?
KC: Moją ukochaną drużyną jest od zawsze „America de Cali”. To jest drużyna, której kibicuje od dziecka i do tej pory tak jest.
GG: Kto jest Twoim piłkarskim idolem ?
KC: Od małego dziecka podziwiam Lionela Messiego, ale mam jeszcze kilku ulubionych piłkarzy. Podoba mi się jeszcze Thiago Ancantara i Juan Fernado Quintero. Są to piłkarze o różnej charakterystyce z fenomenalną wizją i jakością gry. W każdym momencie mogą zdecydować o losach spotkania.
GG: Jakie masz plany na przyszłość? Czy chcesz zostać w Końskich na dłużej?
KC: Mam wiele planów na przyszłość. Jednym z nich jest gra na najwyższym poziomie rozgrywkowym niezależnie czy to w Polsce czy to za granicą. To zawsze było moje marzenie od kiedy zacząłem grać w pikę. Niemniej jednak chciałem na dłużej zostać w Końskich, ale zobaczymy co przyniesie przyszłość. Natomiast dopóki będę tutaj, to będę dawał z siebie wszystko i pomogę drużynie najlepiej jak tylko potrafię. Niezależnie od tego co się wydarzy w przyszłości Końskie i tak będą moim drugim domem.