W przedsionku Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej przy ulicy Armii Krajowej 22 od wtorku funkcjonuje Pierwsza Konecka Jadłodzielnia. Każdy może przynieść tam produkty żywnościowe, czy gotowe potrawy, a każdy kto ich potrzebuje może je zabrać. Jadłodzielnia funkcjonować będzie od poniedziałku do piątku w godzinach od 7:30 do 19:00.
REKLAMA–„W tym czasie można przychodzić do przedsionka przy głównym wejściu MGOPS i zarówno przynosić żywność, jak i brać tę żywność z tego miejsca. Jeśli macie za dużo żywności, za dużo kupiliście jej, jeśli ugotowaliście zbyt wiele i nie jesteście w stanie sami zjeść to nie wyrzucajcie tego jedzenia. Przynieście je do nas i podzielcie się tą żywnością z kimś kto tego potrzebuje, a ten kto tego potrzebuje może zawsze tutaj przyjść i wziąć tę żywność za darmo” – opowiada Aneta Mikuszewska-Sorn, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Końskich.
Jadłodzielnia działać będzie w pełni anonimowo tak by potrzebujący nie musieli się niczego obawiać. Inicjatorem powstania tego miejsca jest konecki samorząd –„Ona jest postawiona w takim miejscu by w sposób niekonfliktowy, dyskretny, każdy kto ma nadmiar jedzenia może tutaj przyjść i zdeponować to co ma, a z drugiej strony by Ci, którzy są w potrzebie mogli tu przyjść i skorzystać z zawartości tych regałów, czy lodówek. Mam nadzieję, że nie zabraknie ani ludzi dobrej woli, którzy będą chcieli ją zapełniać, ani tych którzy będą potrzebowali z niej skorzystać. Opracowaliśmy regulamin, który ma nam zapewnić bezpieczeństwo korzystania, a przede wszystkim tym, którzy będą odbiorcami. Chodzi o to by uniknąć ryzyk związanych z przeterminowanymi produktami lub takimi które mogą nieść ze sobą ryzyka zatruć” – mówi nam Krzysztof Obratański, burmistrz miasta i gminy Końskie.
REKLAMAOd początku pomysłowi patronuje też Powszechna Spółdzielnia Spożywców SPOŁEM w Końskich, która między innymi przekazała na rzecz tego miejsca chłodziarkę. SPOŁEM chcę przyczynić się do zmniejszenia marnowania przez ludzi żywności –„Marnowanie żywności jest problemem. Mało tego – nawet biorąc pod uwagę jedną rzecz, że nasze społeczeństwo ma coraz mniej pieniędzy, bo borykamy się z inflancją i widzimy sami, że klienci kupują tego jedzenia mniej to tak czy inaczej to jedzenie zostaje. Jeżeli więc jest możliwość przekazania tej żywności dla potrzebujących to jak najbardziej musimy w tym projekcie uczestniczyć chociażby przekazując urządzenie, które będzie temu służyło. W przyszłości, już tu zapowiadam, że będziemy pomagać w uzupełnianiu tych urządzeń by zawsze były odpowiednio zaopatrzone” – opowiada nam Jerzy Cholewiński, prezes PSS Społem.
Co ważne: do koneckiej jadłodzielni przynosić można pojedyncze produkty, ale i całe potrawy, na przykład te, które zostaną po świętach –„Muszą to być produkty, które mają określony termin ważności. To jest gwarantem tego, że żywność będzie świeża. Muszą to być produkty szczelnie zapakowane. Mogą to być rzeczy wyrobu własnego, domowego, ale musi to być produkt, który jest opisany, szczelnie zamknięty i z opisaną datą przygotowania […] Własne potrawy należy szczelnie zamknąć w opakowaniu, najlepiej w słoiku, opisać co to za potrawa i napisać datę sporządzenia tej potrawy” – dodaje dyrektor Mikuszewska-Sorn.
Kto więc już dziś czuje potrzebę serca by podzielić się żywnością lub po prostu potrzebuje dla siebie i swojej rodziny jedzenia to może udać się do jadłodzielni. W każdy dzień powszedni od 7:30 do 19:00.
Zdjęcia:
piekna idea! takie retoryczne pytanie: kto w tej jadlodzielni bedzie odpowiadal za zatrucia pokarmowe. calkowicie rozumiem, produkty oryginalnie zapakowane, nawet jesli na makaronie suchym jest po terminie 2 miesiace to jest to wciaz ten sam produkt, no chyba ze zaplesnialy. ale dania przygotowanie w domu, z niewiadoma higiena….. i diabli wiedza z jakimi dodatkami??? pierwsze zatrucie pokarmowe i instytucja pojdzie z torbami, bo nie wyplaci sie za odszkodowanie. z calego serca zycze powodzenia, i mam nadzieje ze pierogi z grzybami nie bede przyjmowane. przeszczep watroby bardzo kosztowny!
zycze powodzenia.
ps. pewnie potrzebna bylaby jakas notatka prawna z zastrzezeniami
Pomyśl super brawo sam chętnie będę tam coś dokładał…zastanawia mnie tylko jedno i może to wynika troche z braku wiary w ludzi ich zachowanie itd….na jakiej zasadzie będzie to działało pewnie nie będzie tam żadnego nadzoru itd bo w sumie na logikę ludzie potrzebujący a np wstydzący się nie korzystaliby , ale głównie mam na myśli sytuacje w której ktoś przyjdzie i weźmie np wszystko – jeśli potrzebujący ma dzieci,czy starszy itd ok ..ale co z takimi którzy mogą np chcieć pod niby hasłem skorzystania beda później np sprzedać coś za przysłowiową złotówkę na piwko …może źle myślę i nadmiar pesymistycznie ale coś mi się wydaje że właśnie tacy najchętniej będą tam codziennie a nie biedni głodni. Obym się mylil
do Roberta ,albo do organizatorów ,może dwie szafki .Jedna z jedzeniem , a druga z piwkiem.
haha i to jest pomysł !!!
Inicjatywa świetna, ale i zastrzeżenia (obawy) mają sens. Jak to pogodzić? Może jednak jakis nadzór nad ilością zabieranego jedzenia, i wywieszka, że za ewentualne problemy zdrowotne samorząd nie odpowiada, że żywność zabierana jest na własną odpowiedzialność.. Nie wiem, jak to wygląda z punktu widzenia prawa, ale ścisłe trzymanie się chorych zasad sparaliżuje każdą dobrą inicjatywę, np. taką, jak ta. Samorząd: wyrazy uznania.