Była modlitwa, momenty podniosłe, występy artystyczne, mnóstwo wspomnień i podziękowań, a nawet wielki festyn dla lokalnej społeczności. Tak wyglądały uroczystości związane ze stuleciem Szkoły w Pomykowie.
REKLAMA–„Radość, bo mogę uczestniczyć w takim przedsięwzięciu. To troszeczkę wymagało nakładu pracy, bo to się nie dzieje od tak sobie. Pomysł był taki, że przy okazji stulecia szukamy patrona. Od razu byliśmy zdecydowani, że na stulecie chcemy zaakcentować ten jubileusz nadając imię szkole. Propozycje były w zasadzie trzy. Dwie nie do uzasadnienia, a ta trzecia to Major Hubal. Mocno uzasadniona i cieszę się, że doprowadziliśmy do tego, że dziś już jesteśmy nie Zespołem Placówek Oświatowych w Pomykowie, a Szkołą Podstawową w Pomykowie im. Majora Dobrzańskiego Hubala.” – opowiedziała nam o swoich przeżyciach i przygotowaniach do święta Ewa Szczepanik, dyrektor szkoły.
I to właśnie wokół Hubala toczyła się cała uroczystość. Swojego wzruszenia i dumy z nadania szkole imienia właśnie tego bohatera II Wojny Światowej nie krył Henryk Sobierajski, wnuk słynnego partyzanta. – „Dla rodziny, dla mnie, dla mamy. Nawet dla moich dzieci wszelkiego rodzaju objawy kultywowania tradycji Majora Henryka Dobrzańskiego Hubala są bliskie sercu. To jest rzecz oczywista. Wszędzie w Polsce są szkoły Hubala. Prowadzona jest statystyka i ostatnio słyszałem, że jest około stu szkół Majora Hubala. Kultywowanie tej pamięci na tych ziemiach jest szczególnie żywe, bo dla Państwa i Państwa rodzin Major Henryk Dobrzański jest takim bliskim i autentycznym bohaterem, dlatego zawsze bardzo dobrze czuję się na tych terenach i zawsze dziękuję pięknie za tak gorące przyjęcie.” – mówił Sobierajski.
REKLAMAWybór Majora Hubala jako patrona szkoły wydaje się być dosyć typowym dla naszego regionu, ale jak podkreśla burmistrz Miasta i Gminy Końskie to wcale nie jest wybór oczywisty. –„Nie można zapominać o tym, że Hubal był postacią kontrowersyjną. Nie dlatego, że jego system wartości nie jest do przyjęcia, ale dlatego że skutki jego działalności, ciężkie do przeżycia spadły na miejscową ludność. To przeciw Hubalowi jako autorowi, temu który prowokował Niemcy przeprowadzili kilka operacji specjalnych, w których zginęło mnóstwo ludzi. Ludzie byli rozstrzeliwani tylko dlatego, że byli Polakami i tylko dlatego, że podejrzewano ich o współpracę z Hubalem. Kiedy popatrzymy jednak na to z szerszej perspektywy to widzimy jasno, że to nie Major Hubal był przyczyną tych zdarzeń, a doktryna hitlerowska i ślepe wykonywanie rozkazów przez żołnierzy Wehrmachtu.” – tłumaczył nam burmistrz Obratański.
Święto Szkoły w Pomykowie rozpoczęło się o godzinie 9 w miejscowym kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Tam ksiądz dziekan Andrzej Zapart, a także miejscowy proboszcz ks. Marian Marszałek odprawili mszę świętą. Była ona wzbogacona występem artystycznym wiolonczelistek, które kiedyś ukończyły klasę wiolonczeli w koneckiej Szkole Muzycznej. Wśród grających pań znalazły się między innymi: żona burmistrza Końskich Halina Obratańska oraz sama pani dyrektor placówki w Pomykowie – Ewa Szczepanik. W Kościele poświęcono także zupełnie nowy sztandar szkoły.
Od podziękowań dla fundatorów sztandaru rozpoczęła się część oficjalna obchodów stulecia, którą zaplanowano w hali gimnastycznej podstawówki. – „Jesteśmy dumni z tego, że nasza niewielka szkoła od dziś będzie mieć patrona. Dziękujemy fundatorom sztandaru – dzięki Wam mogliśmy zrealizować nasze zamierzenie.” – mówiła Dyrektor Ewa Szczepanik.
Wśród przekazujących datki znalazł się Piotr Słoka, konecki leśnik, były radny i kandydat na posła. –„Moja żona kończyła tę szkołę i moja cała rodzina. Moja mama jest też absolwentką tej szkoły. Wiem, że w tej okolicy mieszkają dobrzy ludzie, a ta szkoła jest moją ulubioną szkołą. Wiemy, że tutaj dzieci są dobrze wychowywane. Cieszy mnie to, że za patrona tej szkoły wybrany został Major Hubal, bo to mój ulubiony bohater. To dlatego, że była to pokorna dusza, człowiek który szedł pod prąd. Często sprzeciwiał się swoim przełożonym, dbał o swoje zdanie, nie zawsze był grzeczny.” – przemawiał do zgromadzonych Słoka.
Wszyscy fundatorzy otrzymali pamiątkowe grawertony. Następnie odsłonięto tablicę upamiętniającą ten piękny jubileusz, a po przemowach zaproszonych gości wieburmistrz Końskich Krzysztof Jasiński wręczył przedstawicielom Szkoły w Pomykowie czek na 5 tysięcy złotych. Po tym zdarzeniu zaprezentowano piękną część artystyczną. Na scenie wystąpili absolwenci, nauczyciele i obecni uczniowie SP w Pomykowie. Na wszystkich szczególne wrażenie zrobił „Polonez”, którego odtańczyli najmłodsi uczniowie. W takiej to właśnie radosnej atmosferze wszyscy świętowali sto lat podkoneckiej podstawówki. Mówiąc o szkole w Pomykowie warto pamiętać, że jest to jedna z niewielu placówek edukacyjnych, która nieprzerwanie od początku, aż do dziś uczy w języku polskim. – „W roku 1916 powstały pierwsze szkoły, które skorzystały z faktu, że Ziemie Królestwa Polskiego zostały zajęte przez Państwa Centralne, a one z kolei starały się pozyskać sympatię albo przynajmniej neutralność ówczesnych poddanych rosyjskiego Cara, ale jednak narodowości polskiej. Stąd język polski, stąd szkoły polskie i zmiana nastawienia naszych nieprzyjaciół. Są szkoły starsze, ale takiej, które są w ciągłości z językiem polskim od początku do końca to chyba niezbyt wiele znajdziemy.” – opowiadał nam o historii podstawówki burmistrz Krzysztof Obratański.
Na zakończenie wielkiego dnia dla szkoły zorganizowano rodzinny festyn. W stworzenie tej części uroczystości zaangażowali się mieszkańcy oraz sołtysi z całego tak zwanego „Sześciogrodu”.
Zdjęcia: