Gmina Końskie znajduje się na krótkiej liście miejscowości, które skutecznie przeszły pierwszy etap naboru do Polsko-Szwajcarskiego Programu Współpracy. Po złożeniu szczegółowego programu inwestycyjnego samorząd oczekuje na ostateczną ocenę, a jednym z elementów przygotowań była wizyta studyjna w Szwajcarii, w której udział wziął burmistrz Krzysztof Obratański. Przypomnijmy, że chodzi tutaj o dotację rzędu 47,5 miliona złotych.
REKLAMA
Burmistrz Obratański przypomina, że proces przygotowania projektu trwa od wielu miesięcy – „Nie jest tajemnicą, bo od dawna już o tym jest głośno, że Końskie znalazły się na stosunkowo krótkiej liście gmin, które skutecznie aplikowały do Programu Współpracy Polsko-Szwajcarskiej. W rezultacie zostaliśmy zobowiązani do przygotowania szczegółowego programu inwestycyjnego i do 17 listopada przedstawiliśmy go Komitetowi Oceniającemu. Ponieważ ten szczegółowy program był przygotowywany wspólnie z specjalistami ze Związku Miast Polskich oraz pomocą Ministerstwa Funduszy Strukturalnych. Mam nadzieję, że w zasadzie po jego ocenie nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby umowę podpisać”.
Wyjazd do Szwajcarii miał przybliżyć przedstawicielom polskich gmin sposób funkcjonowania tamtejszego samorządu oraz rozwiązania, które mogą być pomocne przy planowaniu inwestycji finansowanych ze środków międzynarodowych.
REKLAMA
„Wcześniej Związek Miast Polskich w porozumieniu z siostrzaną organizacją skupiającą samorządy w Szwajcarii zorganizowały szereg wyjazdów studyjnych dla beneficjentów. Ja miałem okazję wziąć udział w drugim z kolei, a przed ostatnim takim wyjeździe, czyli w gronie kilku samorządowców oraz pracowników Ministerstwa i Związku Miast Polskich wzięliśmy udział w takim wyjeździe studyjnym, który miał przybliżyć nam specyfikę samorządu w Szwajcarii. W związku z tym, że jest to kraj, który w zasadzie bardzo mocno jest decentralizowany i na wspólnotach zarówno miejskich, jak i kantonalnych opiera swoją zasadniczą działalność. Państwo zabiera głos tylko w sprawach najważniejszych polityki zagranicznej, polityki obronnej. Był to wyjazd, który miał nam przybliżyć zarówno tamtejszy model samorządu, jak i to w jaki sposób problemy, które przecież i u nas występują są rozwiązywane”.

Samorządowcy mieli możliwość przyjrzenia się pracy władz miejskich w dwóch miastach: Aarau i Bernie.
„W dwóch miastach, w niemieckojęzycznej części Szwajcarii, w Aarau oraz w Bernie mieliśmy okazję podpatrzeć działający samorząd. On się trochę różni od naszego. Na przykład Rada Miejska w tamtejszym mieście to jest odpowiednik niegdyś istniejącego w gminach polskich zarządu. W Aarau ta Rada Miejska to jest siedmiu radnych z burmistrzem na czele i tylko burmistrz jest na etacie. Pozostali pracują tam na cząstkę etatu od 10% do nawet 60%. Natomiast jest jeszcze Rada Mieszkańców, odpowiednik naszej Rady Miejskiej, która jest znacznie liczniejsza i stanowi ciało powiedziałbym doradcze i konsultacyjne stanowiące tylko w ograniczonym zakresie. Najbardziej nas zadziwiło to, że Rada Miejska, czyli ten de facto zarząd przygotowuje projekt budżetu, wydyskotowuje go i potem przedstawia Radzie Mieszkańców, która może go albo przyjąć w całości, albo odrzucić w całości. Natomiast nie może już na tym etapie go modyfikować. Ale tam prace nad budżetem Rady Następnej rozpoczynają się w marcu, więc bardzo wcześnie i są przedmiotem bardzo długich konsultacji, które powodują, że ten proces przyjmowania budżetu potem jest przedmiotem konsensusu uczestników całego postępowania”.
Podczas wizyty poruszano również kwestie planowania przestrzennego i miejskiej mobilności – obszarów, w których Szwajcaria stawia na długofalowe podejście.
„Zazdrościć możemy Szwajcarom ich historii, bo ostatnie 250 lat bez wojen ma taki materialny wyraz akumulacji bogactwa, które jest wszędzie widoczne. I w tym, że infrastruktura, która nadal jest przedmiotem troski w Polsce, tam w zasadzie funkcjonuje i to od bardzo, bardzo dawna. W związku z tym oni mają nieco inne problemy i inne rozłożenia akcentów tego, czym się zajmują, czyli bardziej na programy miękkie, programy społeczne zwracają uwagę. Istotnym elementem ich polityki jest na przykład mobilność miejska, którą starają się kształtować przede wszystkim przez udostępnianie ścieżek rowerowych, traktów pieszych i komunikacji publicznej z dosyć powiedziałbym nieciekawym traktowaniem właścicieli, użytkowników samochodów osobowych, które są z przestrzeni publicznej jednak starannie, choć w białych rękawiczkach, wyprowadzane. To może czasami dziwić, ale na przykład w Arau do centrum miasta nie można wjechać samochodem osobowym, natomiast po ciasnych, jeszcze pamiętających średniowiecze uliczkach z trudem przyciskają się autobusy komunikacji miejskiej, czasami przez stare bramy przejeżdżając na grubość lakieru. Ciekawe widoki. Jednocześnie mogliśmy zapoznać się z tamtejszym systemem planowania przestrzennego, które jest naprawdę pomyślane strategicznie, czyli w tej chwili tam strategie dotyczące głównych działań miejskich obejmują perspektywę 2036 roku, więc widać z jakim wyprzedzeniem wszystko jest planowane, przygotowane, konsultowane. Jest się od kogo uczyć.”
Omawiając kolejne etapy finansowania programu dla Końskich, burmistrz opisuje dwie procedury, które będą realizowane równolegle.

„W tej chwili czekają nas dwa kroki. Po pierwsze odpowiednik Związku Miast Polskich prowadzi konsultacje wśród samorządów szwajcarskich, szukając dla nas partnerów po tamtej stronie. To nie jest warunek sine qua non, żeby realizować sam program współpracy, ale jeżeli specyfika naszych propozycji miejskich odpowiada którejś z tamtejszych gmin czy tamtejszych miast, to mamy tutaj rodzaj swatów, czyli po naszej stronie Związek Miast Polskich, po tamtej stronie jego odpowiednik szwajcarski i być może zaowocuje to jakimiś bliższymi relacjami. Po drugie, po sprawdzeniu szczegółowego programu inwestycyjnego, który wszystkie 19 samorządów z listy podstawowej złożyło już do komitetu sterującego, będziemy mieć sukcesywne podpisywanie umów. Czyli organizatorzy nie przewidują jednego takiego momentu, w którym 19 aspirujących miast zasiądzie do podpisania umowy, tylko w miarę stopnia przygotowania i wykonanej oceny. To będą podpisy pod umowami cyklicznie. Przewiduje się, że te podpisywanie umów zacznie się mniej więcej od lutego, powinno skończyć się do końca pierwszego półrocza.”
Według Obratańskiego ryzyko utraty miejsca na liście podstawowej jest znikome.
„W każdym bądź razie możliwość, że któryś z samorządów na tej krótkiej dziewiętnastomiejscowej liście straci to miejsce jest iluzoryczna i raczej należy interaktować na nią w kategoriach pewnej ostateczności. Na pewno cztery samorządy, które są na liście rezerwowej bardzo by sobie tego życzyły, ale nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas, szefów gmin uczestniczących w programie był tym zainteresowany”
Do tematu będziemy powracać.











Jak uczyć się od Szwajcarów to zrobić z Końskich dawne kolejowe Skarżysko:) tylko na wzór szwajcarski:)
Dworzec byłby jak co najmniej na Zachodnim:)