Ponad 162,5 miliona złotych kosztowała realizacja projektu Uporządkowanie gospodarki wodno – ściekowej na terenie miasta i gminy Końskie. 63 % tej kwoty, czyli ponad 81 milionów pozyskano ze środków unijnych.
REKLAMATo absolutny inwestycyjny rekord w Końskich, a i stopień skomplikowania tego projektu był niesamowity.
Pierwsze prace koncepcyjne rozpoczęły się w 2003 roku, w 2004 przygotowano już wniosek o zarejestrowanie aglomeracji. Trzeba było tego dokonać, bowiem Unia wymagała podania policzalnej ilości potencjalnych klientów. Następnie wystartowały przetargi. Tutaj gmina poszła pod prąd. Nie rozpisała jednego przetargu na całość inwestycji, który wygrałaby firma gigant, a rozbiła projekt na kilkadziesiąt mniejszych, dzięki czemu w przetargach mogły uczestniczyć i je wygrywać nawet mniejsze powiatowe podmioty. To była trudniejsza droga. – „Myśmy poszli dosyć ryzykowną drogą, ale taką która nam gwarantowała, że będziemy mieć kontrolę nad całym procesem inwestycyjnym i że będzie on mógł być realizowany taniej i w znacznej części siłami naszych własnych wykonawców.” – opowiada burmistrz Krzysztof Obratański.
REKLAMADzięki temu udało się zaoszczędzić ogromne pieniądze. Początkowy kosztorys opiewający na ponad 240 milionów zniwelowano do 162 milionów. Całość dokumentacji fizycznie zajęła kilkanaście kartonów i gdyby ustawić ją na sobie to miałaby wysokość przynajmniej kilku metrów. Do realizacji ciągów potrzeba było gry zespołowej. Pozytywnie do przeciągnięcia kanałów musieli odnieść się właściciele aż 24 tysięcy działek i to kilkukrotnie. Zgodę wyrazić musiał też zarządca dróg, czyli w tym przypadku powiat. „My byśmy i tak nie zrobili tego wszystkiego w tak krótkim czasie, gdyby nie po pierwsze dobra współpraca z powiatem. Tutaj kluczowa była zgoda na przebieg nici magistralnej przez drogi powiatowe i wystarczyła zgoda jednego zarządcy by kilometry sieci móc budować. Proszę wyobrazić sobie co by było gdyby większość miała przechodzić przez pojedyncze działki i była konieczność uzyskiwania zgód na wszystkie te działki. Po drugie współpraca z sołtysami i liderami opinii w miejscowościach wiejskich.” – wspominał wspólne działania wielu podmiotów burmistrz.
Doskonałym manewrem było poprowadzenie traktów kanalizacyjnych wzdłuż dróg. W porozumieniu z ich zarządcami w dużej mierze udało się je wyremontować ze środków przeznaczonych na projekt uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej. Było to możliwe, gdyż kanały kładziono wzdłuż jezdni, więc koszt odbudowy dróg był zarazem kosztem całej inwestycji. W rzeczywistości dzięki temu niewyobrażalnie zwiększył się komfort podróżujących np. przez Dyszów, Proćwiń, czy Nieświń. – „Takiego poziomu inwestycji w nowe nawierzchnie drogowe jaki mieliśmy przez lata realizacji nie było od dawna. W skutek kanalizacji tam gdzie przebiegał kanał sanitarny, często z kanałem deszczowym tam zyskaliśmy w następstwie nową nawierzchnię asfaltową.” – tłumaczy Krzysztof Obratański.
W 2008 roku rozpoczęły się przygotowania do budowy, ale nim wjechały koparki nastąpiło pierwsze tąpnięcie – jedna z organizacji proekologicznych wniosła o rozszerzenie obszarów Natura 2000 o ziemie na których miała być budowana kanalizacja. Zatrzymało to prace na ponad rok. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i już w 2009 inwestycja przeniosła się zza biurek na ulice gminy Końskie. – „Rozpoczęły się prace po rozstrzygnięciu przetargów w Modliszewicach, w Rogowie i aglomeracji obejmującej Pomyków, Piłę, Koczwarę, Czerwony Most, Szabelnię, czyli tak zwany sześciogród i nieco drobniejsze inwestycje w Proćwinie i Baryczy.”
Pierwszy etap projektu to łącznie 24 zadania, a ukoronowaniem było wybudowanie nowoczesnej Oczyszczalni Ścieków w Kornicy – jej koszt to nieco ponad 28 milionów złotych. –„Znajdujemy się na najwyższym punkcie, ponad 11-metrowym, komory fermentacyjnej, gdzie pod nami przechodzą procesy fermentacji osadu, z którego uzyskujemy ciepło i biogaz.” – opowiada prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, Jerzy Rąbalski.
Wydzielona Komora Fermentacyjna to najefektowniejszy punkt oczyszczalni, ale cały proces filtrowania ścieków z gminy jest naprawdę fascynujący. Przedstawił nam go kierownik obiektu, Leszek Gąszcz. Nasze kamery mogły zaobserwować co dzieje się ze ściekami od wpłynięcia do kornickiego obiektu, aż po wytworzenie specyficznego miału ze składników stałych ścieków, który może posłużyć do ogrzewania. Widzieliśmy też proces filtracji płynów w zwykłą, czystą wodę. Oglądaliśmy więc prace wirówek, zagęszczarek, osadników wtórnych i reaktora biologicznego. Równie ciekawe są badania nad tym co spływa z gminy w laboratorium, które ma miejsce w jednym z budynków wchodzących w skład obiektu. Budynki i urządzenia to jednak nie wszystko. Oczyszczalnia w Kornicy zatrudnia stały skład profesjonalnistów. –„Przy tej oczyszczalni pracuje 16. osób i to jest skład, który pracował w poprzednich latach w oczyszczalni przy ulicy Południowej w Końskich i w tej starej tutaj w Kornicy. Obsada się nie zwiększyła, ale bardziej skomplikowany jest stopień obsługi procesów, które zachodzą w tym miejscu.” – mówi Rąbalski.
II etap potężnego projektu kanalizacyjnego był o wiele mniejszy. Złożyły się na niego prace przy ulicy Spacerowej i zakup samochodów: ciśnieniowego oraz dostawczego. Dzięki temu pierwszemu można sprawnie i szybko usuwać powstające w kanałach zatory.
Finał największej inwestycji w historii gminy Końskie, a także całego powiatu koneckiego miał miejsce 7. września tego roku. Przez 12 lat uporano się z tonami dokumentów i przekopano setki ton ziemi, by 14 ulic miasta Końskie i kilkadziesiąt wsi uzyskało kanalizację. Efektem jest to, że 98,8 % miejscowej ludności ma dostęp do kanalizacji, a ścieki lądują w nowoczesnej, pięknej oczyszczalni w Kornicy.