Prawdopodobnie nie będzie jednak zwolnień na basenie. Powraca sprawa pomysłu wydzielenia z Miejskiego Zarządu Obiektami Sportowymi koneckiej pływalni. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest wstępna zgoda pracowników na podjęcie takich działań.
REKLAMAPrzypomnijmy, że we wrześniu Radni Rady Miejskiej w Końskich odrzucili pomysł rozdzielenia MZOS-u na zakład i jednostkę budżetową. Według tej ustawy Miejski Zarząd Obiektami Sportowymi pozostałby w obecnym składzie i w swoim władaniu skupiałby się głównie na pływalni, nowy twór, czyli jednostka budżetowa o wstępnie ustalonej nazwie: Zarząd Obiektami Sportowymi i Rekreacyjnymi opiekowałaby się pozostałymi boiskami, placami zabaw, czy też sielpiańskim OSiR-em. Po tym jak w październiku Rada Miejska podjęła decyzję o włączeniu pod MZOS pozostałych obiektów (w świetle prawa muszą one mieć jakiegoś instytucjonalnego zarządcę) pojawiła się wizja bankructwa tego zakładu budżetowego, to zaś miało skutkować ograniczeniami w czasie pracy basenu i zwolnieniami pracowników. Dwie osoby otrzymały już nawet zawiadomienia o możliwości wypowiedzenia stosunku o pracę.
Z inicjatywy związków zawodowych działających przy MZOS doszło więc do kolejnych rozmów z włodarzami naszej gminy. – „Myślę, że będzie pozytywnie. Mam nadzieję, że p. burmistrz przemyśli temat, bo to jest do ogarnięcia. Są dotacje celowe, a te ograniczenia w czasie pracy pływalni o których cały czas jest mowa, te zwolnienia to dla mnie rzecz niezrozumiała.” – mówi radny Andrzej Kosierkiewicz, a zarazem pracownik i szef związków zawodowych MZOS.
REKLAMAKosierkiewicz wstrzymywał się od głosu przy ustawie mającej podzielić zarząd. Miesiąc później gdy radni decydowali o włączeniu pod MZOS wszystkich boisk i placów zabaw jako jedyny był przeciwny. Wynikało to z jego ograniczonego zaufania do działań burmistrza. Radny obawiał się, że mimo zapewnień władze gminy zaczną zwalniać kolejnych pracowników. Z tak postawioną tezą kompletnie nie zgadza się burmistrz Obratański, którego zdaniem w sytuacji wydzielenia z MZOS-u nowej jednostki nie ma żadnego zagrożenia dla etatów zatrudnionych przez zakład. – „Jeżeli przekształcamy zakład budżetowy w zakład budżetowy to nie ma rozwiązania stosunku o pracę. Ten stosunek pracy jest kontynuowany, a jedyna zmiana polega na tym, że pracownicy dostają zmianę angażu w części dotyczącej pracodawcy. Nie ma tutaj dla nich żadnego zagrożenia. Nie jest to likwidacja zakładu budżetowego i powołanie nowego, tylko przekształcenie. Tworzą się dwa nowe byty: jeden jest dalej zakładem budżetowym, drugi jednostką budżetową, a więc czymś co jest jeszcze bliżej związane z Gminą. Mogę te zapewnienia powtórzyć i prosić o odwołanie się do nich w każdym możliwym momencie.” – tłumaczy Obratański.
W piątek w budynku pływalni odbyło się spotkanie włodarza z pracownikami MZOS-u. Według naszych informacji podwładni poprosili szefa gminy o podpisanie pisma intencyjnego, w którym znajdzie się zapis o tym, że po przekształceniach nikt nie straci pracy. Prawdopodobnie Krzysztof Obratański zgodzi się na taki scenariusz. Efektem tych działań ma być zmiana w głosowaniu Andrzeja Kosierkiewicza, w przypadku gdyby doszło do ponownego rozpatrywania uchwały dotyczącej wydzielenia z MZOS-u jednostki budżetowej zajmującej się obsługą mniejszych boisk i placów zabaw. Można się zatem spodziewać, że w najbliższym czasie Rada Miasta znów zajmie się tą sprawą, ale wiele wskazuje na to, że tym razem jej decyzja może być zupełnie inna.