Nie milkną echa po bardzo medialnej walce Gerarda Bąka – zawodnika Brawler Fight Club Końskie z Pawłem „Trybsonem” Trybałą, a już docierają do nas informacje o kolejnych wyzwaniach, które stoją przed zawodnikami trenera Marcina Kija.
REKLAMA–„Dziewczyny są już po debiucie w kickboxingu i ten debiut był nie w jeden weekend, bo najpierw Wiktoria debiutowała w kadetach, później Weronika w juniorach. Dziewczyny zdobyły medale – Wiktoria złoto, a Weronika drugie miejsce. Teraz mamy zawody w Nowym Targu – też Mistrzostwa Polski tylko w innej kategorii, bardziej kontaktowej, na ringu, z pełną siłą uderzeń i… też na pewno jakieś medale będą. Stad pewność, bo wiem że dziewczyny są mocne, nie ma kontuzji, będzie dobrze” – mówi rozradowany trener Marcin Kij.
Obie zawodniczki Brawlera do kickboxingu przeszły z karate –„Jeszcze wcześniej było trochę MMA, ale zdecydowałam się na kickboxing” – mówi Weronika, a Wiktoria dodaje –„Kickboxing bo to mocniejszy sport przede wszystkim, uderzamy na twarz, jest po prostu ciekawiej”
REKLAMADziewczyny już nie mogą się doczekać wyzwania, które przed nimi w najbliższą sobotę i niedzielę –„Nowy Targ. Zawody już w sobotę i niedzielę, później pod koniec kwietnia jedziemy na zawody K1 do Sanoku” – opowiadają.
Trenera Marcina Kija podpytaliśmy też o walkę jego podopiecznego Gerarda Bąka z Pawłem Trybałą podczas zeszłotygodniowej gali PLMMA78 –„Gerard miał bardzo medialną walkę z Pawłem Trybsonem Trybałą w Warszawie. To była taka walka trochę wzięta z marszu… Gerard nie był w treningu, nie był w gazie, trochę był chory, ale nazwisko było takie, że zdecydowaliśmy się to wziąć. Tak naprawdę cztery tygodnie przygotowywaliśmy się do tej walki. To jest mało, połowa czasu przygotowań do zawodowej walki. Tym bardziej, że to był debiut zawodowy Gerarda. Takiej walki z normalnym, niemedialnym przeciwnikiem byśmy pewnie nie brali, bo by się nie opłacało. I pieniądze byłyby mniejsze i rozgłos mniejszy. Mimo to widziałem szansę by tę walkę wygrać, nie było kontuzji, przygotowania były dobre, Gerard później już nie był chory. Jednak debiut niesie za sobą spory poziom stresu. Dużo osób u nas się interesowało i sporo osób w Polsce. Trybała też jakieś doświadczenie zawodowe ma. Na dodatek kategoria wagowa też była nie nasza – Gerard się normalnie bije w kategorii 77kg, a to była walka na 88kg, czyli 11 kg więcej. Jednak ja do końca wierzyłem, że wygramy. Sparingi wskazywały na to, że jest dobrze, że wszystko jest ok. Strategii bym nie zmienił. Spodziewaliśmy się, że on ruszy mocno od pierwsze gongu i tak było. Osoby, które nie walczyły nie wiedzą, że poziom stresu jest spory, a tym bardziej że to było w ogólnopolskiej telewizji. Niestety stres trochę Gerarda zjadł. Nie raz jest tak, że zawodnik jest super przygotowany, wszystko elegancko, a potem w zawodnik się zamyka. Gerard trochę za dużo w pierwszej rundzie zebrał, a te uderzenia, które się przyjmuje odbierają kondycję. […] Na koniec był błąd – Gerard próbował na plecy wejść, zsunął się i niestety przeciwnik zajął dosiad, był na Gerardzie, a jeśli siedzi na Tobie gość który waży 95kg to trudno się zebrać. Uderzenia nie były mocne, ale sędzia jak widzi, że jedna z osób się nie broni to przerywa walkę.[…] Nie żałujemy tego, to była pierwsza walka, następne walki weźmiemy w kategorii 77kg w naturalnej dla Gerarda i myślę, że będzie dobrze.”
Ekipa z Brawlera nie składa broni. Jest wielce prawdopodobne, że przed Gerardem będą kolejne walki zawodowe, a swojego zawodowego debiutu doczeka się też Artur Krawczyk. Artur mógłby walczyć już w czerwcu i jeżeli tylko szczegóły zostaną dopięte to także zobaczymy jego zmagania w ogólnopolskiej telewizji –„Jestem już gotowy, a tak naprawdę fizycznie gotowy będę za dwa miesiące jak już walka będzie potwierdzona to wtedy będziemy działać już na sto procent. Mój największy sukces to zdecydowanie Mistrzostwo Europy jakie zdobyłem w maju w tamtym roku, Puchar Polski, Mistrzostwo Polski, Puchar Żołnierzy Wyklętych. Mam już za sobą około 30 walk amatorskich i chciałbym już zadebiutować w zawodowym MMA” – opowiada Artur Krawczyk.
A jeżeli ogląda nas ktoś kto może i chciałby wspomóc naszych fighterów w dążeniu do mistrzostwa to Ci obiecują odwdzięczyć się nie tylko walecznością, ale i znakomitą promocją –„Każdy chyba zawodnik na początku potrzebuje jakiejś pomocy. Szczególnie, że mam rodzinę, muszę chodzić też do pracy i skupić się też na pracy, a nie tylko na treningach. Gdybym myślał wyłącznie o treningach to pewnie byłbym w innym miejscu niż obecnie. […] Przygotowanie zabiera dużo czasu – dobrze, że żona która gotuje, bo samo gotowanie zdrowych posiłków dla mnie zabiera trzy godziny dziennie i gdyby nie ona też byłoby dużo ciężej. Rano trzeba wstać i trening, później wieczorem trening, a w pracy też trzeba przecież ciężko pracować. Mało czasu jest na odpoczynek, ale jakoś trzeba to pogodzić i robić swoje.” – opowiada nam zawodnik.
O wynikach kickboxerek, debiucie Artura Krawczyka w MMA i dalszych losach Gerarda Bąka będziemy Państwa informować. Wkrótce też wyemitujemy rozmowę z Gerardem o jego walce z „Trybsonem” i planach na przyszłość.