Strażacy z Modliszewic teoretycznie mają swój budynek i teoretycznie mogą z niego korzystać. Jednak teoria i w tym przypadku nieco odbiega od praktyki.
REKLAMAW rzeczywistości w Modliszewicach od lat toczy się spór o budynek, którego właścicielem jest Wspólnota Gruntowa. Pierwotnie zarówno OSP, jak i Wspólnota miały dzielić się obecną świetlicą – strażacy mieli tam organizować swoje zjazdy, a Wspólnota wspólnie z mieszkańcami urządzać różne imprezy, realizować inicjatywy. Tak naprawdę obie strony nigdy się nie dogadały i w rezultacie ze świetlicy korzysta głównie Wspólnota, a druhowie mają swój garaż.
„Ich sytuacja materialna jest mało godna pozazdroszczenia. Budynek w centrum wsi, który przez lata służył jako remiza jest zagospodarowany przez Wspólnotę Gruntową. Między OSP, a Wspólnotą panuje dosyć wyraźny konflikt. Strażacy korzystają z garażu, w którym przetrzymywany jest samochód pożarniczy. W najbliższym czasie jednostka będzie mieć nowy, większy samochód. To oznaczałoby dla nas rozbiórkę istniejącego garażu i dobudowę nowego, podwójnego bo docelowo ma to być jednostka typu S2, czyli z dwoma samochodami. Czy budowa nowej, czy rozbudowa już istniejącej to zadanie, które i tak i tak nas czeka. Rozbudowując mamy do czynienia z cudzą własnością, więc budowa wydaje się być bardziej racjonalna.” – mówił nam burmistrz Miasta i Gminy Końskie, Krzysztof Obratański.
REKLAMAJednostka OSP z Modliszewic to zaledwie jedna z dwóch z Gminy Końskie będąca w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. Notuje ona także drugą ilość wyjazdów do zdarzeń spośród wszystkich jednostek z powiatu. Stąd też zapotrzebowanie na drugi, większy i lepszy samochód pożarniczy. Zgodnie z tym co mówił burmistrz rozbudowa istniejącego garażu nie ma sensu ani finansowego, ani organizacyjnego. Nowa strażnica ma stanąć gdzieś na placu w pobliżu miejscowej Szkoły Podstawowej. Oczywiście by gotowy był budynek musi zakończyć się szereg procedur administracyjnych: sąsiedztwo nie może mieć zastrzeżeń co do zasadności tej budowy, powstać musi projekt, a następnie na jego realizację wyrazić zgodę powinna Rada Miasta. Burmistrz Obratański widzi w tej inwestycji jeszcze jeden plus: szansę na rozwiązanie długoletniego konfliktu. – „Mnie to przypomina trochę spór w rodzinie. Tak się czasem dzieje jak młodzi zamieszkają pod jednym dachem z rodzicami. Miłość wraca wtedy kiedy zaczynają mieszkać osobno i być może tutaj tak to się stanie.”
W tym twierdzeniu może być dużo racji. Kontaktowaliśmy się zarówno z przewodniczącą Wspólnoty Gruntowej Heleną Obarą, jak i władzami OSP Modliszewice – obie strony nie chcą się wypowiadać by na nowo nie wzniecać konfliktu i mają nadzieję, że budowa strażnicy na stałe zakończy ten temat.