Nie odnaleziono zaginionego depozytu – belgijskich karabinów z czasów Powstania Styczniowego na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi. Odkryto jednak ślady wskazujące na to, że karabiny kiedyś tam były. W sobotę w Sielpi kontynuowano rozpoczęte w ubiegłym roku poszukiwania. Miłośnikom historii towarzyszyły kamery programu „Było… nie minęło” oraz prowadzący Adam Sikorski.
REKLAMAGrupa poszukiwaczy związana ze Stowarzyszeniem Historycznym „Pasja” i kilkoma zaprzyjaźnionymi jednostkami otrzymała zezwolenie od konserwatora zabytków na wykonanie wykopów w siedmiu miejscach na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi. Wcześniej zostały one namierzone dzięki użyciu georadarów –„Parę drobiazgów z ziemi zostało wyciągniętych. Nie wiemy czy to był śmietniczek, czy powiązane coś z tym depozytem. Będziemy to wszystko czyścić i sprawdzać. Ponownie jest z nami program 'Było… nie minęło’ – to fantastyczna przygoda, bardzo się cieszę, że tak wielu pasjonatów przyjechało tutaj by nam pomagać. Sam odcinek prawdopodobnie pojawi się w telewizji prawdopodobnie w kwietniu” – opowiadał nam Radosław Nowek, inicjator poszukiwań, Stowarzyszenie „Pasja”.
REKLAMAOstatecznie po przekopaniu wszystkich miejsc depozytu nie znaleziono. Jednak według poszukiwaczy pewne jest jedno: Broń kiedyś tam była. Znaleziono dwie tak zwane blachy kciukowe, elementy z broni skałkowej. Kiedy depozyt został podjęty? To na pewno pozostanie tajemnicą.
Co ciekawe poszukiwania w Sielpi się nie kończą. Na miejscu odkryto ślady mogiły z II Wojny Światowej i wszystko wskazuje na to, że już wkrótce badacze powrócą do tego miejsca. Sobotnim działaniom pasjonatów na miejscu przyglądał się prawny zarządca muzeum – burmistrz miasta i gminy Końskie Krzysztof Obratański.
Zdjęcia: