W nocy z poniedziałku na wtorek wybuchł już szósty pożar na wysypisku śmieci w gminie Fałków (więcej o tym zdarzeniu TUTAJ). Mieszkańcy są przerażeni, a władze debatują nad tym co dalej robić. Niewykluczone, że drogi dojazdowe do wysypiska zostaną zablokowane! Natomiast na piątek w sprawie wysypiska zwołano Nadzwyczajną Sesję Rady Gminy Fałków.
REKLAMAPrzypomnijmy, że pierwszy pożar miał miejsce w lipcu i dogaszano go przez ponad tydzień. Od tamtej pory prywatne składowisko odpadów, które powinno działać jako ich sortownia strażacy odwiedzali regularnie. Kolejne pożary wybuchały we wrześniu oraz w październiku – były one jednak o wiele mniejsze. Najnowszy rozmiarami przypomina ten pierwszy –„Po przybyciu na miejsce był już bardzo duży obszar objęty ogniem. Trudno powiedzieć skąd on się wziął, to badają specjaliści. Wewnątrz hałd panuje ogromna temperatura, która powoduje wydobywanie się gazów, przypuszczalnie metanu i pojawienie się jakiegokolwiek ognia powoduje uzewnętrznienie się tych gazów i to obejmuje bardzo dużą powierzchnię. Pierwsze działania przy małym wsparciu jednostek jest bardzo trudne do opanowania” – informuje Grzgorz Zganiacz, prezes OSP Fałków.
W środę na miejscu pracowali strażacy z aż 28 różnych jednostek – przede wszystkim zawodowcy. Jak informuje szef OSP Fałków – wielu ochotników nie chce już uczestniczyć w gaszeniu śmieci – „Najgorsze jest działanie w dużym zadymieniu, to jest męczące, strażacy pracują w aparatach ODO, muszą się ciągle zmieniać. To duże obciążenie. Teren jest też ciężki – rozmiękły, bagnisty, nawet sprzęt się zapada, bo jest wszystko rozmiękczone. Druga sprawa – strażacy pracują ciągle Ci sami. Coraz mniej ochotników chce tutaj działać. Nie neguje tego, bo to jest naprawdę ciężki temat. To jest utrata przede wszystkim zdrowia. Tutaj bym apelował do władz, do tych wszystkich, którzy mogą to w jakiś sposób ograniczyć: niech się zlitują nad naszym zdrowiem, które tu tracimy, a moglibyśmy je zachować w lepszym pożytku. Nie jakieś tam gaszenie śmieci, jesteśmy od ratowania mienia ludzkiego, życia, a nie pilnowania śmieci. Mamy wyższe cele niż takie działania jak w tym przypadku” – tłumaczy Zganiacz.
REKLAMAOd początku wielki problem z wysypiskiem dostrzega gmina Fałków. Na każdym kolejnym pożarze traci ona także kolejne złotówki ze swojego budżetu –„Póki co wydatkujemy pieniądze z budżetu gminy na likwidację tego zarzewia ognia. Za sam pożar, który był w miesiącu lipcu wydaliśmy ponad sto tysięcy złotych, a w tej chwili już po tych kilku pożarach kwota przekracza już ponad 200 tysięcy złotych. Zwracaliśmy się do instytucji o pomoc, reakcję – było między innymi pismo do Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska, do straży pożarnej. Na terenie tego zakładu odbyła się też Komisja Rozwoju Gospodarczego Rady Gminy w Fałkowie. Oglądaliśmy to na miejscu wspólnie z władzami gminy i właścicielem tego zakładu. Tyle co my możemy z naszej strony, w ramach środków, które możemy. To między innymi dzięki wynajęciu przez nas koparek ten pierwszy pożar został ugaszony, tyle co możemy to robimy w ramach kompetencji i środków, które posiadamy” – mówił dziś do naszej kamery Henryk Konieczny, wójt gminy Fałków.
I chociaż jej włodarze mają prawnie związane ręce to nie zamierzają siedzieć bezczynnie. W piątek o godzinie 10:00 w Urzędzie Gminy w Fałkowie odbędzie się nadzwyczajna sesja, na niej przedyskutowana zostanie sytuacja prawna gminy. Radni z włodarzami zastanowią się nad tym co jeszcze mogą zrobić w sprawie wysypiska i ewentualnie poczynią odpowiednie kroki. Natomiast sam wójt Fałkowa Henryk Konieczny nie wyklucza zorganizowania protestu pod wysypiskiem i zablokowania drogi, którą właściciel cały czas dowozi śmieci na składowisko – „Gdy nie przyniosą efektów sposoby cywilizowane rozwiązania tego problemu to sięgniemy do mniej cywilizowanych, nawet do blokady dróg dojazdowych do tego zakładu. Jeśli nie dadzą rezultatu inne środki, czyli np. wydane decyzje administracyjne i tak dalej to sięgniemy do takiego sposobu. Jestem w tym zdeterminowany i sam stanę na przodzie takiego protestu. Myślę, że to już sięgnęło zenitu i nie możemy pozwolić na to by odpady przyjeżdżały, a nie wyjeżdżały. Jest to zakład produkcji biopaliw, a jak widać bardzo małego się tego paliwa przetwarza. My nie możemy doprowadzić do tego by ta góra śmieci, odpadów będzie rosła, a nie będzie widać, że ten zakład przetwarza i tych odpadów ubywa” – mówi nam wójt Konieczny.
Mieszkańcy Fałkowa strajkowe postulaty popierają i zapewniają, że w razie konieczności dołączą do blokady. To dlatego, że wszyscy w tej miejscowości boją się o swoje zdrowie i życie. W naszym materiale wideo znajdziecie wypowiedzi kilku z nich.
Do tematu będziemy wracać!
Zdjęcia:
Wracaj tam skądżeś przyszedł…
Taki komunikat do ekologa ze strony miejscowej ludności.
Po tym padły groźby.
Władza kształtuje rzeczywistość społeczną.