W mocno deszczowej aurze rozegrano ostatnią jesienną kolejkę IV ligi świętokrzyskiej. Po 15. spotkaniach dużo powodów do radości mają fani z Końskich. W Radoszycach niedosyt.
Neptun kończy rundę na czwartej pozycji w tabeli. Przed sezonem trener Szpiega mówił nam, że celuje w miejsca 1-6, lecz teraz nie do końca jest zadowolony z lokaty swoich podopiecznych. –„Ja zawsze sobie stawiam wysokie cele. Jestem jednak jeszcze niezadowolony, bo tych punktów troszeczkę nam uciekło, takich głupich co nie powinniśmy ich stracić. Pozycja byłaby lepsza. Trzeba się cieszyć z tego jak jest, bo raczej mało kto wierzył, że zajmiemy to miejsce, które teraz mamy.” Czwarte miejsce nie jest jednak dane konecczanom raz na zawsze, w tabeli jest bardzo ciasno i na wiosnę będzie trzeba mocno walczyć. –„Wiosna jest zawsze cięższa. Rudna rewanżowa jest cięższa. Obyśmy zostali w tym składzie, może jakiś jeden transfer załatwimy, bo wiosna na pewno będzie bardzo ciężka.” – mówi trener Waldemar Szpiega.
REKLAMAO niedosycie opowiada też mający dużo mniej powodów do zadowolenia Jarosław Komisarski, szkoleniowiec Partyzanta Radoszyce. –„Poza spotkaniem z Hetmanem Włoszczowa i meczem w Końskich to my od nikogo nie byliśmy gorsi. To dziesiąte miejsce jest niezasłużenie niskie. Piłkarsko niemal w każdym spotkaniu byliśmy lepsi, ale kuleje u nas skuteczność. Brakuje nam typowego snajpera. Na szczęście do pozycji w czubie tabeli tracimy tylko kilka oczek. Będziemy walczyć na wiosnę.” – kończy Komisarski.
Dzisiaj jego podopieczni zdecydowanie przegrali z wiceliderem tabeli IV ligi, Unią Sędziszów. Jaśkiewicz i spółka na wyjeździe polegli 4:1, a jedynego gola dla Radoszyczan zdobył Bartłomiej Papros w 80. minucie spotkania. Do przerwy w Sędziszowie było 0:0, a Partyzant zmarnował trzy sytuacje stuprocentowe. W drugiej odsłonie ekipa z naszego powiatu miała kolejne setki, ale Korol i Kopyciński marnowali je na potęgę. Stara piłkarska prawda mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak było i tym razem. Ostatecznie Partyzant przegrał w Sędziszowie z Unią 4:1.
Skład Partyzanta: Zawrzykraj, Gołuch, Stawiak, Idzikowski, Miśtal (18′ kontuzja Mazur Tomasz) , Kopyciński (75′ Nieszporek), Zagdan, Jaśkiewicz, Opara, Korol (60′ Maciej Mazur), Papros.
Gol dla Partyzanta: B. Papros
W Końskich przemoczona murawa też nie pozwoliła piłkarzom na wiele. Zawodnicy GKS-u Rudki niemal od pierwszych minut skupili się na obronie własnej bramki i dalekich wybiciach piłki. Takie podejście im się nie opłaciło. Już w 12. minucie Krzysztof Pach po zamieszaniu w polu karnym skierował piłkę do siatki. W 39. na 2:0 podwyższył Karol Armata, wcześniej wymijając dwóch obrońców rywali. Druga odsłona zaczęła się od ataków gospodarzy. Około 50. minuty Neptun wykonywał rzut wolny z 25. metra boiska, po dośrodkowaniu futbolówka znalazła się nawet w bramce strzeżonej przez Tomasza Wróblewskiego, ale arbiter odgwizdał spalonego. Do końca spotkania Sroka, Babyn i spółka stworzyli jeszcze kilka groźnych sytuacji, głównie po akcjach skrzydłami, ale bramki już nie padały. Na uwagę zasługuje za to świetna praca głównego arbitra spotkania, pana Michała Molendy. Z przebiegu starcia z jedną ze słabszych drużyn w IV lidze zadowolony był trener Szpiega. –„Nigdy nie patrze gdzie rywal jest w tabeli, czy na dole, czy na górze. Dzisiaj zagraliśmy dobre zawody, Rudki nie zagroziły nam niemal w ogóle. Mieliśmy jeszcze swoje akcje, np. Pach. Z gry jestem zadowolony i z wyniku też jestem zadowolony.”
Warto zauważyć, że niedzielne spotkanie było debiutem dla… piłkochwytów na stadionie przy ulicy Sportowej. Po 15. kolejkach IV ligi świętokrzyskiej Neptun znajduje się na czwartym, a Partyzant na dziesiątym miejscu w tabeli. Mistrzem jesieni zostaje Wierna Małogoszcz.
Neptun Końskie – GKS Rudki 2:0
Skład Neptuna: Surma, Sztandera, Prus-Niewiadomski, Wojna, Skalski, Gardynik, Sroka, Armata, Cieślik, Babyn, Pach.
Gole: K. Armata, K. Pach.
Galeria zdjęć: