Wiadomo już przynajmniej o piątce dawców szpiku pochodzących z powiatu koneckiego, którzy zostali zarejestrowani podczas ostatnich akcji DKMS-u. Z dwójką z nich niedawno porozmawialiśmy.
REKLAMAOd 2013 roku w powiecie koneckim udało się zarejestrować w bazie potencjalnych dawców szpiku Fundacji DKMS dokładnie 1100 osób – większość z nich podczas akcji organizowanych przez wolontariuszkę Barbarę Więcław. Wiadomo o 5 dawcach, ale być może jest ich więcej. To bardzo dobra statystyka, ponieważ oficjalne dane mówią o tym, że tylko 1 na 1000 zarejestrowanych osób zostaje dawcą.
O swoich doświadczeniach opowiedziało nam ostatnio dwóch koneckich bohaterów. Adam Wojnowski z Radoszyc uratował życie chorej na białaczkę około 30-letniej Polce. – „Zarejestrowałem się podczas akcji dla dawców szpiku w Radoszycach. Minęły trzy miesiące i dostałem telefon z fundacji, że znalazł się bliźniak genetyczny. Później były dodatkowe badania krwi, szczegółowe badania w Krakowie i po trzech tygodniach został mi pobrany szpik z krwiobiegu.” – opowiada Adam i dodaje, że bardzo chciałby poznać osobę, która otrzymała jego szpik, ale prawo tego zakazuje. – „Po oddaniu szpiku fundacja przekazuje nam trzy informacje: płeć, wiek i czy osoba jest z Polski. W moim przypadku jest to kobieta, w tym roku skończy 30 lat i jest z Polski. Tylko tyle wiem. Mamy kontakt mailowy przez fundację, dosyć częsty, ona ma się dobrze i wkrótce pójdzie do pracy.” – mówi mężczyzna.
REKLAMAZ kolei Albert Filipiak z Końskich swój szpik przekazał rocznemu dziecku z Niemiec. Dawcy zawsze muszą liczyć się z tym, że ich materiał genetyczny może trafić do osób z całego świata. – „U mnie to było równo rok po zarejestrowaniu się tutaj w Końskich. Oczywiście miałem badania, później przeszczep w klinie w Warszawie. Dzisiaj dokładnie jestem pół roku po zabiegu i nie ma żadnych problemów, wszystko jest ok.” – podkreśla Albert.
Obaj dawcy, z którymi rozmawialiśmy czują się znakomicie, wykonują okresowe badania i ich rezultaty za każdym razem są wzorowe. Natomiast gdzieś w Polsce oraz Niemczech dzięki nim żyją osoby, których wśród nas już mogło nie być.
Jeżeli ktoś z Państwa również chciałby dać sobie szansę na uratowanie czyjegoś życia to wkrótce w naszym regionie odbędą się kolejne akcje rejestracyjne do bazy potencjalnych dawców. – „Jeśli się uda to będę rejestrować w czasie Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tutaj w Końskich, natomiast Adam spróbuje wtedy zapisywać do bazy w Radoszycach.” – informuje Barbara Więcław.