O zakażeniach bakterią legionelli i zgonach, które one spowodowały nigdy jeszcze nie było tak głośno jak w ciągu kilku ostatnich tygodni. Wojewódzka Stacja Epidemiologiczna poinformowała ostatnio, że jeden zakażony pacjent pojawił się także w szpitalu w Końskich. Czy zatem grozi nam lokalna epidemia? Gmina Końskie podjęła czynności by takiego zagrożenia uniknąć
REKLAMADo tematu legionelli kilka dni temu odniósł się burmistrz Końskich Krzysztof Obratański:
„W związku z informacją, że już w wakacje pojawił się pacjent w naszym szpitalu zakażony tą bakterią gmina zleciła przeprowadzenie kontroli instalacji wodociągowych i instalacji wodnych. W naszym przypadku chodzi o końcówki sieci w wodociągach, tam gdzie ta woda dłużej czeka na rozbiór i może w warunkach ciepłego lata zwiększyć temperaturę, co sprzyja namnażaniu bakterii. Chodzi też o takie instalacje, które podają ciepłą wodę użytkową jak np. na Osiedlu Niepodległości, w hali sportowej przy Stoińśkiego oraz I LO, gdzie woda produkowana jest w sposób centralny. Instytucje odpowiadające za te instalacje dokonały przeglądu, zleciły dodatkowe badania sanepidu i to potwierdziło, że instalacje są czyste i bezpieczne. Wydaje się więc, że nasze systemy zabezpieczeń, filtrowania zdają egzamin i gwarantują wysoki poziom bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że to co zdarzyło się latem, a było tak naprawdę importem, bo chory leżał w koneckim szpitalu, ale przyjechał spoza Końskich. Mam nadzieję, że to nas ominie” – tłumaczy burmistrz Krzysztof Obratański.
REKLAMAJednocześnie przed każdą zimą w gminie Końskie dokonywane są regularne zrzuty wody na końcówkach sieci, a także płukania sieci. Dokładne płukania i dezynfekcje wykonywane są także wszędzie tam, gdzie dochodzi do przebudowy sieci wodociągowej lub jej napraw.