KSSPR Końskie w sobotnie popołudnie pokonało we własnej hali AZS AGH Kraków. Po tej wygranej sensacyjną informację przekazał trener „Koni” Michał Przybylski. Z uwagi na złą atmosferę w klubie, w szczególności w kontaktach z jego prezesem Andrzejem Kosem szkoleniowiec postanowił zrezygnować ze swojego stanowiska.
REKLAMATo był mecz pełen walki, bez ogromnej ilości pięknych akcji. Do przerwy konecczanie kontrolowali grę trzymając rywali na dystans. Po 30 minutach na tablicy widniał wynik 14:11. W drugiej odsłonie gra się zaostrzyła, a goście zaczęli zbliżać się do naszych. Ostatecznie jednak KSSPR zwyciężyło 26:25.
Jednak to co najważniejsze dla koneckiego szczypiorniaka zdarzyło się w sobotę już po meczu. Gruchnęła sensacyjna wiadomość. Michał Przybylski rezygnuje ze stanowiska szkoleniowca pierwszej drużyny. Czy to oznacza odejście? Raczej tak, ale na oficjalną informację trzeba poczekać ze strony klubu i jego prezesa Andrzeja Kosa. Póki co do naszej redakcji nie dotarł żaden oficjalny komunikat. Nie pojawiły się też żadne wpisy na klubowym fanpage oraz stronie internetowej.
REKLAMAPrzybylski powiedział nam o meczu, ale i swoim odejściu z drużyny, którego okoliczności wydają się być kontrowersyjne. Mówi on przede wszystkim o złych relacjach z prezesem KSSPR Końskie Andrzejem Kosem.
O trudnym pojedynku z AZS AGH Kraków
Michał Przybylski: Spodziewaliśmy się tego. Zespół z Krakowa z każdym meczem gra naprawdę bardzo dobrze. Ma bardzo szeroką kadrę. Dwa zespoły praktycznie, czterdziestu zawodników. Patrząc na to dzisiaj przeciwstawiliśmy przeciwko tej kadrze, czyli 14-16 zawodników, którzy wszyscy wchodzili i grali. U nas te możliwości były naprawdę bardzo małe, także chwała chłopakom, że wytrzymaliśmy. Mimo tych kontuzji i osłabień, bo kar też było mnóstwo. Dzisiaj musieliśmy tak zmieniać by jakoś to poskładać, bo przecież mamy zawodników, którzy na tych swoich pozycjach tak naprawdę nie grają, a dzisiaj dali z siebie maksa i myślę, że w przekroju całego meczu sportowo fajnie wygraliśmy.
O emocjach podczas wygranego meczu i swoim odejściu z drużyny
M. Przybylski: Cieszę się, że powalczyliśmy, bo [łamiącym głosem] przykro mi to stwierdzić, ale jest to mój ostatni mecz, gdzie poprowadziłem zespół i tym bardziej cieszę się, że udało się go wygrać. Może sportowo nie wyglądało to dobrze, ale no cóż, mamy taką kadrę jaką mamy i staramy się ją wykorzystać na maksimum. Te kontuzje również mają wpływ na to, że gramy praktycznie ośmioma ludźmi, a obciążenia są bardzo duże. Cieszę się ze zwycięstwa, cieszę się, że tak kończy się moja przygoda z KSSPR-em, ale nie widzę jakby dalej…
O przyczynach swojego odejścia w środku sezonu
M. Przybylski: Tak jak już wcześniej wspominałem te relacje między zawodnikami, między prezesem a mną nie są za dobre i o ile jeszcze z zawodnikami to, że dzisiaj tak zagraliśmy świadczy o tym, że nie jest tak źle, ale no nie idzie to w dobrym kierunku i chciałbym się pożegnać z zespołem w dobrej atmosferze i wiem, że im dalej bym prowadził zespół to myślę, że te relacje by się pogarszały z zawodnikami. Natomiast z prezesem jest tak jak jest. Praktycznie tych relacji nie ma. Ja nie widzę dalszej współpracy jeżeli nie ma relacji, nie ma rozmowy. Dla mnie to jeden zespół, jeden team i jeżeli go nie ma to coś się rozpada. [zapytany o to, czy to on składa rezygnację] To nie jest tak, że składam rezygnację. Generalnie jestem fizycznie i psychicznie bardzo zmęczony. Od jakiegoś czasu też fizycznie. Będę musiał odpocząć fizycznie, po prostu muszę mówiąc kolokwialnie iść na zwolnienie i trochę odpocząć od Handballu, przynajmniej tego koneckiego. Nic ponad wszystko. Ja naprawdę nie sypiam po nocach, bo przyszły jeszcze urazy fizyczne, które gdzieś tam się odbijają z mojego grania w piłkę ręczną i to powoduje, że tak naprawdę ciężko mi jest poprowadzić trening, a jeszcze w sytuacji, gdzie nie ma dobrej atmosfery to muszę po prostu zadbać o swoje zdrowie.
O tym czy prezes klubu Andrzej Kos wie już o decyzji trenera
M. Przybylski: Tak jak powiedziałem, nie mamy relacji. Cóż, w poniedziałek po prostu przekażę informację na takim kontakcie jaki mamy, czyli mailowo. Będę musiał poprosić o to, że muszę odpocząć fizycznie i psychicznie. Ja myślę, że kto by nie wziął tego zespołu, to tak jak widzicie, oni walczą. Uważam, że im dalej to te relacje by się pogarszały i to by się przekładało na sportowe wyniki drużyny.
O tym czy planuje objąć inny klub
M. Przybylski: Tak jak powiedziałem wcześniej. Myślę o odpoczynku teraz i leczeniu własnego ciała i umysłu.
Dodajmy, że po tej wygranej „Konie” wskoczyły na piątą pozycję w tabeli. Mają też rozegranych mniej spotkań od większości rywali, więc dalszy marsz w górę grupy D I Ligi jest jak najbardziej możliwy. Najbliższy mecz, prawdopodobnie już bez trenera Przybylskiego (?), nasi szczypiorniści rozegrają w środę na wyjeździe z SMS ZPRP I Kielce, potem w piątek też na wyjeździe powalczą z SMS ZPRP II Kielce. We własnej hali zobaczymy ich dopiero na zakończenie sezonu, w połowie maja.
KSSPR Końskie – AZS AGH Kraków 26:25 (14:11)
KSSPR: Witkowski, Napierała 5, Woś 6, Kozłecki 3, Markowski, Biegaj 2, Ciszek, Włodarski 3, Rurarz 1, Matyjasik 6, Słonicki
Zdjęcia:
szkoda ,ale tak to jest jak ktoś chce narzucać swoje widzimisię pewnie bierze przykład z MISIA
[…] filmoweObchody 3 Maja w Końskich już niebawem. Co w programie?Mężczyzna utonął w rowieKSSPR wygrywa! Przybylski odchodzi!Ukraińcy przebywający w Sielpi świętowali WielkanocPiekielny Maraton przyciągnął śmiałków […]
[…] Związek uruchamia kolejne linie autobusówKonecka biblioteka wraca do swojej stałej siedzibyKSSPR wygrywa! Przybylski odchodzi! (adsbygoogle = window.adsbygoogle || […]