To nie był pogrom, ale ekipa z Końskich w pewnym stylu pokonała GLKS Fałków w starciu w ramach IV rundy Okręgowego Pucharu Polski.
REKLAMAWaldemar Szpiega do Fałkowa zabrał kilku młodych zawodników, dla niektórych z nich był to nawet debiut w seniorskim składzie MKS-u. –„Ten skład dzisiaj jest trochę łatany, wielu z piłkarzy musiało zostać w pracy. Do tego Prus-Niewiadomski leczy dosyć poważny uraz. No i cóż, z wyniku jestem zadowolony, a gra? Z tym bywało różnie, ale ważne, że młodzi mogli się zgrywać, to są chłopcy z rocznika 98′, nasi rezerwowi i też muszą dostawać jakieś szanse.”
Pierwsza połowa rozpoczęła się od ataków przyjezdnych. Już w 4. minucie Jan Sroka minął bramkarza i umieścił piłkę w pustej bramce. Kolejne chwile to niezbyt ciekawa gra, głównie w środkowej części boiska. W 27. minucie znów błysnął Sroka. Napastnik Neptuna głową umieścił piłkę w siatce. Chwilę później było już 2:1 – GLKS wbijał futbolówkę w pole karne gości z rzutu rożnego, zrobiło się ogromne zamieszanie i piłkę do bramki Łukasza Herdy wepchnął Dawid Jurek.
REKLAMADruga połowa to agresywna gra obu zespołów. Lekką przewagę uzyskali fałkowianie, ale ich akcje i tak rozbijały się na defensywie MKS-u. Fani GLKS-u podkreślali zaś kiepską pracę arbitra – ich zdaniem gwizdał on cały czas pod IV ligowego rywala. Poza faulami na boisku przez 45. minut nie działo się niemal nic ciekawego. Dopiero w ostatnich chwilach spotkania katastrofalny błąd defensywy Fałkowa wykorzystał debiutujący w pierwszym zespole Neptuna Jakub Banasik. Ostatecznie do kolejnej rundy Pucharu Polski
GLKS Fałków – Neptun Końskie 1:3
Gole: dla Netpuna – Sroka dwie, Banasik. Dla GLKS-u – Dawid Jurek.