W naszym leśnym cyklu tym razem przyglądamy się temu jak ważne dla nas jest pszczelarstwo oraz bartnictwo, a zarazem jak wiele można zrobić by pomóc pszczołom, czy też innym zapylaczom bez których nie moglibyśmy istnieć. Najnowszy temat to „Pszczelarstwo i bartnictwo w Maleńcu. Łąki kwietne i gatunki biocenotyczne w lasach działaniem na rzecz dzikich zapylaczy i bioróżnorodności”.
REKLAMAO pszczelarstwie i bartnictwie z leśnikami rozmawialiśmy nieprzypadkowo. Od kilku lat pracownicy Nadleśnictwa Radoszyce podejmują wiele działań w tym temacie –„Na terenie Zabytkowego Zakładu Hutniczego w Maleńcu, który w całości znajduje się w zasięgu terytorialnym Nadleśnictwa Radoszyce, leśnictwa Czapla. Wspólnie z zakładem postanowiliśmy utworzyć ścieżkę edukacyjną dotyczącą bartnictwa. Celem całego projektu 'Staropolskie Bartnictwo. Tradycja i współczesność’ było propagowanie bartnictwa leśnego i odtworzenie tego bartnictwa w regionie świętokrzyskim. Równocześnie realizowany był cel edukacji przyrodniczo-leśnej i ekologicznej społeczeństwa. Organizowane były zajęcia teoretyczne oraz warsztaty. Można było nabyć wiedzę z zakresu bartnictwa i pszczelarstwa, a na zajęciach praktycznych własnoręcznie możnabyło spróbować stworzyć barcie, w tym kłody bartnie” – opowiada nam Tomasz Pakuła z Nadleśnictwa Radoszyce.
Przy malenieckim muzeum powstało sześć kłód bartnych, które obecnie stanowią stała ekspozycję. Były one dziane ręcznie, przy użyciu tradycyjnych narzędzi. Oprócz tego na terenie całego Nadleśnictwa Radoszyce znajduje się jeszcze osiem barci, które zostały wydziane w żywych drzewach (większośc w sosnach i jodłach). Barcie były dziane zimą, a już na wiosnę kolejnego roku zostały samoistnie zasiedlone przez pszczoły. Opiekę nad barciami sprawują Nadleśnictwo Radoszyce oraz Mazowiecko-Świętokrzyskie Towarzystwo Ornitologiczne.
REKLAMATo jednak nie koniec tego co leśnicy z Radoszyc robią dla pszczół –„Przy naszej siedzibie znajduje się także pasieka dydaktyczna, w skład której wchodzą dwa ule. W jednym z nich zamontowana jest elektroniczna waga pasieczna. Ona monitoruje dobowy przyrost, jak i ubytek wagi, ale i temperaturę oraz wilgotność powietrza. Jest to robione trzy razy w ciągu doby, a na specjalnej stronie internetowej umieszczane są informacje na temat danych florystycznych, które dotyczą początku i końca kwitnienia roślin, drzew i krzewów miododajnych. Pojawiają się tam także informacje na temat wszelkich prac pasiecznych wykonywanych w ulu” – tłumaczy Tomasz Pakuła.
Dzięki temu pszczelarze mogą między innymi w precyzyjny sposób określić okres miodobrania.
Duże znaczenie dla owadów będących zapylaczami ma występowanie łąk kwietnych i specjalnych roślin –„W celu ochrony i wsparcia szerokiej grupy owadów jaką są zapylacze przy nadleśnictwie założyliśmy łąkę kwietną. Jest ona dosyć bezobsługowa, bo sama się odnawia. Jest ona niezwykle istotna z punktu widzenia dawania pożytków dla zapylaczy. To nie są tylko pszczoły miodne, ale również pszczoły bezżądłowe, trzmiele. Dziko występujące owady, które są niezauważane, a zarazem niezwykle cenne” – opowiada Damian Mazur, pracownik Nadleśnictwa Radoszyce.
Na wspomnianej łące występują między innymi chabry i maki. Przy Nadleśnictwie Radoszyce znajduje się też pas gleby z roślinami rolniczymi jak facylia błękitna, koniczyny, łubin. One dodatkowo dostarczają pożywienie dla zapylaczy. Wokół budynku dokonano zalesienia, ale i posadzono wiele drzew i krzewów, które mogą wykorzystywać wspomniane zapylacze – to irgi, lipy, ewodie –„Każdy z nas w swoim przydomowym ogrodzie, czy na balkonie może również wesprzeć tą bardzo cenną grupę zapylaczy zakładając rabaty z łąkami kwietnymi, czy też siejąc i sadząc rośliny, które wspierają zapylacze. Te owady są niezwykle cenne dla nas, dla ludzi, dają nam pożywienie. Bez nich nie ma owoców, nie ma jedzenia” – dodaje Damian Mazur.
Bez zapylaczy rozwijać nie mogłaby się też część drzew leśnych, a nasza przyroda zaczęłaby ubożeć, a nawet zanikać.
Materiał powstał przy współpracy z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Radomiu oraz Nadleśnictwem Radoszyce.