REKLAMA

Przy sobie i w mieszkaniu miał amfetaminę

W weekend w ręce policji wpadł 40-latek z amfetaminą. Będąc na koneckich Browarach swoim zachowaniem ściągnął na siebie uwagę funkcjonariuszy, ponieważ zachowywał się jakby był pod wpływem.

REKLAMA

Zdjęcie poglądowe.

-„W sobotę wieczorem policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Końskich patrolując ul. Browarną w Końskich zwrócili uwagę na 40-letniego mężczyznę, który na widok radiowozu zaczął wykonywać nerwowe ruchy. Jego stan psychofizyczny wskazywał, że może być pod wpływem zakazanych substancji. Mundurowi postanowili „dokładniej’’ przyjrzeć się mężczyźnie. W trakcie kontroli osobistej policjanci ujawnili w kieszeni jego spodni zawiniątko foliowe z zawartością porcji białego proszku. Wstępne sprawdzenie wykazało, że jest to amfetamina. 40-latek został zatrzymany przez policjantów. Dodatkowo podczas przeszukania miejsca zamieszkania mężczyzny ujawniono porcję białego proszku wstępnie zidentyfikowanego jako amfetamina” -mówi sierż. szt. Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.

REKLAMA

Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

REKLAMA

One thought on “Przy sobie i w mieszkaniu miał amfetaminę

  1. Hagia Mamona pisze:

    Miałam kilkuktotnie zniszczone ogrodzenie przez fanatyczkę religijną, wyrywa sztachety, niszczy uzupełnioną przeze mnie lukę w płocie od mojej strony, nie reaguje na upomnienia. Przy tym ma skłonności do natręctwa, kiedy coś robię na podwórku zaraz wychodzi i coś robi przy płocie: wykopuje chwasty, grabi liście w jednym miejscu, przekopuje rowek. Kiedy wchodzę do domu, zaraz to porzuca i też odchodzi i tak jest od kilku lat… Jest to samotna, starsza kobieta. Dawniej zachowywała się normalnie, ale zaczęło jej przeszkadzać, że nie podzielam jej religijności. Pewnego dnia widząc mnie przy jakiejś pracy w niedzielę wyniosła z domu różaniec i zwrócona w moją stronę wykonywała gesty przypominające formę modlitwy z jego użyciem. Ma świadomość, że szkodzi bo płot graniczy z wsuniętym wjazdem i luka prowadzi na ulicę, a ja mam psy. Proszę o uznanie dla postępowania tej osoby, bo jest to wzór moralności chrześcijańskiej dla innych członków parafialnej wspólnoty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *