Za nami X Przegląd Rękodzieła Artystycznego i Ludowego w Stąporkowie. Przybyli mieli sporo do zobaczenia.
REKLAMATo był jubileusz w Miejsko-Gminnym Domu Kultury i Sportu w Stąporkowie, bowiem już dziesiąty raz zorganizowano ten artystyczny przegląd. Punktualnie o godzinie 17:00 dyrektor Domu Kultury Katarzyna Sorn wraz z burmistrz Dorotą Łukomską powitały wszystkich zebranych gości. W tym roku swoje dzieła zaprezentowało około 60. wystawców!
Uwagę naszej redakcji przykuły piękne, nieco abstrakcyjne Tukany wykonane przez Bogumiłę Nowocień z Nowego Kazanowa. Co ciekawe swoje prace w postaci kolorowych kotów na wystawie zaprezentowała też jej kilkuletnia córka. Obok licznych rzeźb i malowideł goście pokazu mogli podziwiać też ręcznie robioną ceramikę, czy ozdoby świąteczne. Przedmioty te w dużej mierze nie służą tylko do podziwiania. Tak naprawdę w Stąporkowie prezentowano sztukę użytkową. To, że jego eksponaty mają służyć ludziom szczególnie podkreślał Marian Lisowski.
REKLAMA„Kiedyś robiłem rzeźby ludowe, ale odszedłem od tego tematu. W tej chwili robię rzeczy ozdobne, użytkowe, typu lustra, świeczniki i płaskorzeźby, rzeźby, ale realistyczne. Robię to z lipy, dlatego, że jest podatna. To zbite i miękkie drzewo, najlepsze. Osika jest podobna, ale żylasta, już te cięcia są inne niż w lipie. Jak zrobić takie lustro? Tu się wycina proste elementy, następnie twarz robi się i łączy się to z typową ramą do obrazu i dalsze elementy, np. stojaki. Powstaje takie coś użytkowe dla Pań. Około tygodnia trzeba to robić, nie po osiem godzin, ale dorywczo po cztery, trzy godziny.”
Pan Marian to twórca, który swoją przygodę z rzeźbą zaczynał mając zaledwie dziewięć lat. W tak młodym wieku nie tworzyła jeszcze Teresa Polak, ale trzeba przyznać, że jej hafty były na mistrzowskim poziomie. Zachwycały szczególnie wielkie serwety i wyhaftowane bukiety kwiatów – te wyglądały jak namalowane pędzlem. – „Haftuje krzyżykowo albo gobelinowo. Dzisiaj na tej wystawie są moje trzy prace haftowane, maleńkie, które są tam powieszone kwiaty, bo lubuje się w kwiatach i w pejzażach. Czasami tworzę to z głowy, ale przeważnie korzystam z szeroko dostępnych czasopism i na ich podstawie wykonuje te serwety.” – mówi p. Teresa.
Oprócz strawy dla ducha w postaci przepięknych rękodzieł organizatorzy przygotowali też coś dla ciała. Pozostając w tematyce wsi i ludowości można było spróbować fantastycznego chleba z równie znakomitym smalcem i ogórkiem kiszonym.