W piątek w okolicach Sierosławic ogniem zajęły się rżyska. Dym i łuna świetlna widziane były nawet w Końskich z osiedla Armii Krajowej.
REKLAMASytuacja była o tyle niebezpieczna, że wiejący wiatr rozdmuchiwał zarzewia ognia. Zagrożony był nawet znajdujący się nieopodal las. –„Początkowo zagrożony obszar wynosił około 1 hektara, ale wiatr sprawił to, że ogień dosyć szybko się roznosił i ostatecznie żywioł dotknął około 4 hektarów hektarów ścierniska.” – powiedział nam Mariusz Czapelski, oficer prasowy Straży Pożarnej w Końskich.
Na miejsce przybyły najpierw jednostki: OSP Modliszewice i PSP JRG Końskie, następnie dołączyły jeszcze OSP Proćwin i OSP Nieświń. Dodatkowo pomagał także patrol koneckiej policji, a także rolnicy – dwa ciągniki oborywały pole tak by ogień nie mógł się dalej przedostawać. Po koło godzinie strażakom udało się opanować sytuacje. Spaleniu uległo około 4 hektarów terenu.
REKLAMAZdjęcia: