Wypalanie traw to przede wszystkim zabijanie bezbronnych mniejszych i większych zwierząt. To także bardzo często wzywanie strażaków oraz druhów ochotników do pożarów, które wymykają się spod kontroli. A przecież być może gdzieś indziej oni przydaliby się bardziej. Ostatnie dni to prawdziwa plaga podpaleń traw w powiecie koneckim.
REKLAMANasze jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych oraz Państwowej Straży Pożarnej od początku marca do palących się traw wyjeżdżały już setki razy. Takie pożary bardzo często szybko się rozprzestrzeniają, zdarza się że wchodzą do lasów lub zagrażają kompleksom leśnym. Często pożary traw przemieszczają się poprzez silny wiatr w kierunku zabudowań, czy nawet w pobliże domów.
W całym 2018 roku jednostki do pożarów traw wyjeżdżały już ponad 170 razy w powiecie koneckim. Najczęściej na terenie gmin: Końskie oraz Radoszyce. Z kolei tylko w okresie od 1 do 10 kwietnia włącznie takich interwencji odnotowano nieco ponad 90. To pokazuje jak wielka jest skala i szkodliwość wypalania traw w ostatnich dniach.
REKLAMANajwiększe i najgroźniejsze wypalenia traw w ostatnich dniach miały miejsce w takich miejscowościach jak: Ruda Białaczowska w gminie Gowarczów, Mościska Duże w gminie Radoszyce, Zaostrów w gminie Słupia Konecka, Kazanów w gminie Końskie, Piła w gminie Końskie, czy w Furmanowie i Pardołowie w gminie Stąporków.
Jeszcze raz apelujemy: Nie wypalajmy i nie pozwalajmy wypalać traw. Pozwalając na to i dokonując tego zagrażamy zwierzętom, środowisku, a w konsekwencji także ludziom.