W środę przedstawiciele władz samorządowych powiatu koneckiego oddali hołd poległym upamiętnionym przy Alei Katyńskiej w Końskich w myśl hasła „Katyń… ocalić od zapomnienia”.
REKLAMAW Końskich w 2010 roku posadzono 111 dębów pamięci, by pamiętać o bohaterach związanych z naszym regionem, którzy stali się ofiarami zbrodni katyńskiej. Jest to miejsce, gdzie tradycyjnie, każdego roku w kwietniu, władze powiatowe oddają hołd pomordowanym na „Nieludzkiej Ziemi”. W roku bieżącym, już po raz kolejny ze względu na obostrzenia epidemiczne, uroczystości te mają niezwykle skromną formę.
REKLAMABohaterom związanym z Ziemia Konecką hołd oddali: starosta Grzegorz Piec, wicestarosta Wiesław Skowron, członek zarządu Jarosław Staciwa oraz naczelnicy wydziałów Promocji i Kultury Marian Wikiera i Polityki Społecznej, Oświaty i Zdrowia Krzysztof Stachera. W tym roku symboliczną biało-czerwoną wiązankę kwiatów złożono i zapalono znicze przed tablicą upamiętniającą starszego przodownika Policji Państwowej Komendanta Posterunku w Końskich Aleksandra Marcelego Kędzierskiego.
Znaczenie w pielęgnowaniu ciągłości przekazu prawdy historycznej o ważnych wydarzeniach w dziejach naszej ojczyzny docenił śp. Prezydent RP, prof. Lech Kaczyński obejmując Program „Katyń… Ocalić od zapomnienia” honorowym patronatem. Wznoszenie oficjalnych pomników katyńskich stało się możliwe dopiero po przemianach ustrojowych w 1989 roku. W tym czasie wzniesionych zostało wiele monumentów, a niezwykle popularna stała się idea sadzenia „dębów pamięci” – drzew przypominających ponad 21 tysięcy ofiar NKWD rozstrzelanych wiosną 1940 roku. W 2007 roku Sejm RP uchwalił 13 kwietnia jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Zdjęcia (Starostwo Powiatowe w Końskich):
PiS gromadzi wokół siebie osoby zaburzone, silnie ksenofobiczne, na których działa retoryka katolicko-patriotyczna. PiS robi to całkowicie świadomie, gdyż tam ma swój tzw. twardy elektorat. Ksenofobiczne zachowanie to nie pogląd, ale defekt osobowości, mogący przejść w psychozę. Niechęć wobec obcych, „innych” i w ogóle „inności” ma podłoże psychiczne. Jest to silna cecha, nie poddająca się obiektywnej argumentacji ale tworząca własną, złożoną z faktów mających potwierdzać słuszność własnego myślenia. Skutkiem jej jest agresja, niechęć, podejrzliwość i odrzucający stosunek do innej osoby nie powodowany przyczynami obiektywnymi. Każda próba weryfikacji tych poglądów jest niemal bezdyskusyjnie odrzucana, i prowadzi do przemocy. Przesiąknięci tym są nie tylko agresywni bojówkarze, ale urzędnicy, policjanci, sędziowie, nie mówiąc o politykach. Z jednej strony widzimy hołd wartościom patriotycznym, co budzi społeczne uznanie, ale z drugiej antagonizmy i źródło społecznej patologii. To drugie oblicze PiS i katolicko-narodowj prawicy jest tym prawdziwym, które dostrzegają jedynie ci, którzy doświadczyli ich bezpodstawnej wrogości ze wszystkimi jej skutkami.