Tłusty czwartek to dzień, w którym głównym daniem na naszych stołach jest pyszny, słodki pączek. Nie da się ukryć, że najlepsze wypieki to takie, które robione są własnoręcznie. Jest to jednak nie lada wyzwanie. W tym roku poszukujemy najlepszych pączków w regionie. Wiele osób skierowało nas do pani Haliny ze Smykowa, która posiada tajemną recepturę na te smakołyki.
Pani Halina ze Smykowa na Tłusty Czwartek przygotuje aż 500 sztuk pączków. Zapytaliśmy ją w jaki sposób je wypieka i jak to wszystko się zaczęło – „Tak ze swojej inicjatywy, na każdy Tłusty Czwartek żeśmy robili, no i tak wyszło, że co rok, robiliśmy więcej, więcej i więcej, aż doszliśmy do pięciuset” – odpowiada pani Halina.
Dowiedzieliśmy się jak pączki są robione oraz czym są nadziewane – „Potrzebna jest mąka, jajka, następnie lejemy olej do środka i masło roślinne oraz troszkę cukru. Żeby tłuszcz nie wsiąkał to lejemy troszkę octu do ciasta. Trzy łyżki cukru na kilogram mąki i szczypta soli”. A czym będą wypełniane pączki? – „Marmoladą. Marmolada jest różana”.
REKLAMAPączków będzie 500, a wypieczenie tylu smakołyków to nie lada sztuka, bo na to na pewno potrzeba wiele czasu – „To będzie cała noc. Zaczynamy od godziny 10:00, no i dokąd nie wypieczemy, to będziemy je robić, na świetlicy, bo na świetlicy właśnie będziemy je piec”.
Spytaliśmy też, kto będzie się tymi pysznościami zajadał – „Zamówienie jest z całej gminy. Takie koleżanki znajome, wszyscy pozamawiali. Jedni dwadzieścia, jedni dziesięć. Do Mniowa do banku siedemdziesiąt”.
Jak według pani Haliny wygląda idealny pączek? – „No jak? Oczywiście żeby był dobrze upieczony i żeby była ta 'obwódka’ dookoła. O tę obwódkę się rozchodzi. Jak nie ma obwódki, to mnie też nie bardzo cieszą te pączki, ale jak obwódka jest, to już pączek jest udany”.
Odpowiednia temperatura to jeden z kluczowych elementów przy produkcji tych smakołyków. Gospodyni uważnie obserwuje proces wypiekania, aby móc odpowiednio wyregulować temperaturę oleju, w którym zatapiane są pączki.
Mistrzyni cukiernictwa nie przygotowuje tych słodkości sama. Pomagają jej w tym członkowie rodziny oraz znajomi. Łącznie pączkowa brygada liczy sobie cztery osoby. Choć noc jest pełna roboty, to jednak ani pani Halinie, ani jej pomagierkom to nie przeszkadza. Skorzy do pomocy są również członkowie Koła Gospodyń Wiejskich w Smykowie. Cały zespół cieszy się, że wypieki są tak zachwalane. Słodkości słynne są na całą okolicę, gdzie co roku na lokalnych kiermaszach, na przykład na Dożynkach, mięciutkie i pachnące, rozchodzą się niemal z prędkością światła.
Zdjęcia: