Z burmistrzem Końskich Krzysztofem Obratańskim rozmawialiśmy o pracach, które obecnie rozpoczęły się w Parku Miejskim, a także o ostatnim incydencie, który miał tam miejsce – złamanym konarze wierzby, który spadł na ławkę i alejkę spacerową.
REKLAMAO starcie prac dotyczących Rewitalizacji Parku Miejskiego w Końskich.
Krzysztof Obratański: „W tej chwili najbardziej intensywne prace trwają przy Altanie Parkowej. Ona została pozbawiona starego, zmurszałego tynku, wielowarstwowego. Odsłonięto więc elementy konstrukcji do żywej cegły ujawniając jednocześnie fajne kamieniarskie detale, które mogą być ozdobą tej budowli. Jednocześnie rozpoczęły się prace ziemne przy mostku nad dawnym Nilem. Odsłonięte zostały przyczółki mostowe i demontowany jest element konstrukcji mostowej, który jest autorstwa już powojennego z lat 60-tych, z okresu po rozpoczęciu prac nad budową Osiedla Mieszka I.”
O głowach lwów, które niegdyś zdobiły konecki park i planowanych fontannach.
Krzysztof Obratański: „Odsłonięcie przyczółków pozwoli nam na dalsze prace, czyli ujawnienie stanu maszkaronów, głów lwów, które miały tam być, a nie wiemy czy istotnie są lub ich odtworzenie jeżeli okaże się, że ich z jakiś nieznanych nam powodów nie ma. Całość projektu przewiduje, że wprawdzie nie będziemy tam odtwarzać dawnego systemu związanego z odwodnieniem parku i kanalizowaniem wody w postaci minirzeczki zwanej Nilem w dawnym parku. Jednak odsłonimy te przyczółki, odbudujemy most według zachowanych zdjęć, przywracając niektóre elementy z użyciem tradycyjnych materiałów, w tym bardzo charakterystycznego dla Końskich żeliwa. Jednocześnie przyczółki pozostaną odsłonięte z maszkaronami, które przyjmą formę minifontann”
O incydencie z ułamaną wierzbą w Parku Miejskim i zarzutach jakoby było to zdarzenie wymyślone na potrzeby wizerunkowe.
Krzysztof Obratański: „To byłoby zbyt proste, a nawet prostackie gdyby moje potrzeby i to o charakterze pijarowym miały być spełniane kosztem drzew. To piękne drzewo, ale rzeczywiście należy do grupy tych, dla których ocena stanu zdrowia jest jednoznaczna. To są drzewa, które są dzisiaj w bardzo złym stanie i są zagrożeniem dla ludzi. Dlatego mamy zgodę na wycinkę. To, że mamy zgodę na wycinkę nie oznacza, że plan przewiduje ich wycięcie. Przewidywaliśmy by zostawić je przy życiu w ograniczonym zakresie, czyli pozbawić je konarów, które są najbardziej niebezpieczne. Swoim ciężarem daleko poza środek ciężkości możliwy do przenoszenia przez system korzeniowy daleko przekraczają. I rzeczywiście w razie sytuacji takiej jaka miała miejsce w ostatnią niedzielę zagrażają ciągom spacerowym. W tym przypadku konar upadł na ławkę, z której jak świadkowie twierdzą nieco wcześniej wstał i poszedł sobie dalej starszy pan. Można się zastanawiać co by było gdyby nie ten szczęśliwy zbieg okoliczności.”
Burmistrz Obratański o złamanym drzewie… serio?
Że owym świadkom niebezpiecznego rozpadu drzewa nie przyszło na myśl by zawiadomić o tym służby miejskie
Drzewa w parku zasłaniają słońce