Trzy utonięcia od początku sezonu w Sielpi sprawiły, że teraz wszyscy są bardzo wyczuleni na kolejne podobne zdarzenia. W sobotę służby interweniowały, ponieważ ktoś na zbiorniku zauważył wolnopływający materac.
REKLAMA–„Po godzinie 19 otrzymaliśmy dość niepokojące zgłoszenie, że po zbiorniku wodnym w Sielpi dryfuje materac dmuchany i nikogo na nim nie ma. Informacja ta postawiła w stan gotowości służby ratownicze. Rozpoczęto ustalanie szczegółów oraz okoliczności zdarzenia. W toku wykonywanych czynności udało się dowiedzieć, że materac dryfował po wodach i był uszkodzony. Świadkowie, którzy zwrócili uwagę na niego nie widzieli też w pobliżu żadnych osób potrzebujących pomocy” – mówi nam starszy sierżant Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.
REKLAMASłużby nie zignorowały zgłoszenia. Przy udziale czterech łodzi policjanci, strażacy i ratownicy wodni dokładnie sprawdzali cały sielpiański zalew –„Do chwili obecnej nikt nam też nie zgłosił zaginięcia osoby. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia z fałszywym alarmem. Każdego tego typu zgłoszenie będzie jednak zawsze przez nas wnikliwie weryfikowane” – dodaje starszy sierżant Przygodzka.
Na miejscu działali: OSP Wilczkowice z łodzią, OSP Ruda Maleniecka z łodzią, dwa zastępy JRG + łódź, Policja wraz z łodzią.
Zdjęcia (OSP Ruda Maleniecka):
To nie był alarm fałszywy