Facebookowy fanpage „Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc” zwrócił uwagę na problem śmieci od południowej strony zalewu w Sielpi, a także na stojący nieopodal, „wyrzucony” pawilon. Postanowiliśmy przyjrzeć się tej sytuacji.

–„Z wizytą nad zalewem Sielpia – czyli polską Ibizą, jak nazywają tę miejscowość w jednej z gazet. Różne rzeczy i śmieci ludzie wywozili do lasu. Ale żeby cały sklep wyrzucić? Mamy Czytelników z Końskich? Oznaczcie kogo trzeba, żeby zajął się tematem. Ogólnie od południowej strony panuje w lesie klimat wysypiska śmieci. Wstyd dla tych plażowiczów- śmieciarzy (pisownia oryginalna)„ – czytamy na fanpage’u „Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc”.

Po zauważeniu tego wpisu poczuliśmy się, jakby wywołano nas do tablicy. Niezwłocznie postanowiliśmy wybadać sytuację. Jak się okazało, na obiekcie znajdującym się od południowej strony pola namiotowego widnieje napis „MAŁA GASTRONOMIA, SKLEP KAROLINA”. Budynek miał fundamenty, co świadczy o tym, że raczej jest opuszczony, a nie wyrzucony. Wokół jednak faktycznie znajdowały się skupiska butelek, a nawet wyrzucona sofa.

Ustaliliśmy, że obiekt znajduje się na terenie gminy Smyków, skontaktowaliśmy się więc z tamtejszym Urzędem Gminy. Jak informuje nas Beata Jarzyńska, inspektor ds. ochrony środowiska i rolnictwa, właściciel budynku dzierżawił teren od gminy. Zmarł, a gmina nie może bez podjęcia kroków prawnych usunąć obiektu, który przedstawia jakąkolwiek wartość. Obecnie trwają więc rozmowy z krewnymi zmarłego, którzy zadeklarowali uprzątnięcie dawnego sklepu. Jeśli mimo obietnic tego nie zrobią, wtedy gmina podejmie działania na drodze prawnej.

Ponadto Beata Jarzyńska była przekonana, że teren jest już uprzątnięty i nie jest zaśmiecony. Po informacji od nas zapewniła, że wyśle pracowników, którzy ponownie wyzbierają zgromadzone śmieci w tej części lasów okalających sielpiański zalew.

Zdjęcia: