REKLAMA

Ostatnie pożegnanie ppłk. Tadeusza Barańskiego [wideo, zdjęcia]

W poniedziałek 11 stycznia na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy ulicy Ogrodowej w Łodzi pożegnaliśmy pochodzącego z Bedlna z gminy Końskie i silnie związanego z konecczyzną ppłk. Tadeusza Barańskiego, który zmarł 29 grudnia w wieku 96 lat. Był on ostatnim, żyjącym „Robotowcem”.

REKLAMA

Msza święta pogrzebowa odbyła się w kaplicy na cmentarzu, a celebrował ją Jezuita, ks. Józef Łągwa.

„Dziękujemy tobie pułkowniku za ten wielki dar, jaki niosłeś w sobie. Za ten wielki skarb i za tę miłość do rodziny i do ojczyzny. Chcemy to całe twoje życie włączyć w tą największą miłość, jaką nam ukazał Chrystus na ołtarzu krzyża” – mówił podczas kazania ks. Józef Łągwa SJ.

REKLAMA

Podczas mszy skrócony życiorys podpułkownika przedstawił ppłk. Piotr Gadomski, zastępca dowódcy 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Wokół kaplicy spotkało się wiele osób, które chciały pożegnać ppłk. Barańskiego. Wśród nich znajdowali się m. in. przedstawiciele kombatantów, władz samorządowych, Wojsk Obrony Terytorialnej, a także historycy i najbliżsi. Wśród zgromadzonych pojawili się burmistrz miasta i gminy Końskie Krzysztof Obratański, wiceburmistrz Krzysztof Jasiński, przedstawiciel Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, koła w Końskich Marek Kozerawski oraz przedstawiciele powiatu koneckiego ze starostą Grzegorzem Piecem na czele.

Po zakończeniu mszy poczty sztandarowe podążały za urną z prochami ppłk. Barańskiego do grobu jego żony, w którym także on spoczął. Ks. Józef Łągwa SJ posypał urnę popiołem, po czym głos zabierali zgromadzeni goście.

„Jacek Kaczmarski w jednej ze swoich pieśni opowiadając o powtarzalności polskiego losu śpiewał „Ci, co polegli idą w bohatery. Ci, co przeżyli idą walczyć dalej. Pan pułkownik był w tej szczęśliwej sytuacji, że przeżył czarną noc okupacji i niebezpieczeństwa walki z okupantem, ale walki nie zakończył, choć wybrał inne pole – pole walki o pamięć o tych, którzy polegli, którzy walczyli i jako żywy świadek historii uczestniczył we wszystkich ważniejszych wydarzeniach, które gruntowaniu tej pamięci miały służyć. Obdarzony fantastyczną pamięcią, ogromną erudycją i wielkim darem opowiadania o udziale swoim i swoich kolegów w działaniach na ziemi świętokrzyskiej. Był nie tylko pożądanym, ale i kochanym uczestnikiem spotkań kombatanckich i spotkań z młodzieżą. Będzie nam go bardzo brakowało, ale on teraz „idzie w bohatery”” – przemawiał burmistrz Końskich Krzysztof Obratański.

„Ja jako młody człowiek, który wychował się na waszych opowieściach, legendach, chciałbym przytoczyć krótki rozkaz Leopolda Okulickiego, „Niedźwiadka” – „Żołnierze! Daję wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami narodu i realizatorami niepodległego państwa polskiego. Dzisiaj myślę drogi Tadeuszu, panie pułkowniku, że stojąc w niebieskiej partyzantce wśród kolegów możesz panu generałowi zameldować wykonanie rozkazu” – mówił hm. Rafał Obarzanek, prezes Okręgu Środowisko Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej „Ponury”-„Nurt”.

Podziękowania dla zgromadzonych od najbliższej rodziny odczytał członek zarządu Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej Ponury-Nurt Ryszard Patzer.

Na koniec uroczystości, po zakopaniu urny przybyłe delegacje złożyły kwiaty, wiązanki i znicze przy grobie pułkownika Barańskiego.

Tadeusz Barański był żołnierzem Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury – Nurt”. Brał udział w akcji „Burza” i walkach na Wykusie. Ppłk Tadeusz Barański ps. Tatar, urodził się 1 września 1924 roku w Bedlnie w gminie Końskie. Był żołnierzem AK, a po wojnie działał w organizacji WiN na Dolnym Śląsku.

Następnie przeniósł się do Łodzi, gdzie pracował między innymi jako nauczyciel. Barański był propagatorem wiedzy historycznej. Do ostatnich lat życia brał udział w patriotycznych wydarzeniach i wygłaszał przemówienia. Bywał gościem „Koneckiego Września”. Prowadził też prelekcje np. w koneckiej Bibliotece Publicznej. Do biblioteki w Końskich przekazał też swoje pamiątki historyczne – miało to miejsce w marcu 2020 roku. Wtedy w ten sposób mówił do zgromadzonych –„Czuję się tutaj jak wśród swoich, jak u siebie. Dla mnie każdy konecki kamień, każdy konecki budynek i mogiły na cmentarzu to miejsca drogie mojej pamięci, bo tu spędziłem swoje najpiękniejsze lata. […] Cieszę się, że tu jestem. Bardzo Was kocham” 

Zdjęcia:

REKLAMA

Dodaj komentarz