W niedzielę w ramach rozgrywek IV ligi świętokrzyskiej Partyzant Radoszyce zmierzył się z Łysicą Bodzentyn na stadionie przy ulicy Krakowskiej. Po zaciętym boju na tablicy widniał wynik 0-1 na korzyść gości.
REKLAMANiedzielny rywal Partyzanta zajmuje obecnie 8. miejsce w tabeli IV ligi, radoszyczanie natomiast znajdują się na jej ostatnim, 20. miejscu. Partyzant Radoszyce w tym sezonie zanotował aż 18 porażek, dwie wygrane oraz trzy remisy, co daje im łącznie 11 punktów. Do bezpiecznego, niezagrożonego spadkiem do klasy okręgowej 17. miejsca ekipa z Radoszyc traci osiem punktów.
Spotkanie z Łysicą Bodzentyn podsumował w rozmowie z nami trener Partyzanta Jacek Pawlik.
REKLAMA–„To było najlepsze spotkanie, jakie rozgrywaliśmy w rundzie wiosennej. Kuriozalna bramka, przypadkowa, gdzie facet po prostu wepchnął piłkę do bramki. Poza tym piłkarze Łysicy nie stworzyli żadnej sytuacji. Nastawiliśmy się, żeby gdzieś te punkty odrobić i znów się nie udało” – opowiada nam Jacek Pawlik.
W ostatnim czasie w Partyzancie nie ma też większych problemów z dostępnością zawodników. W niedzielnym spotkaniu nie mógł wystąpić jedynie kontuzjowany Przemysław Winckowicz.
–„Nie było najlepszego zawodnika, Przemka Winckowicza, który doznał urazu i staramy się go leczyć, by w następnym spotkaniu był do dyspozycji” – przyznaje trener Partyzanta.
W nadchodzącą środę podopieczni Jacka Pawlika zmierzą się na wyjeździe z Alitem Ożarów zajmującym 6. miejsce w tabeli IV ligi.
Partyzant Radoszyce – Łysica Bodzentyn 0:1 (0:1)
Skład Partyzanta: Kaszuba, Cegieła, Świercz, Basiak, Laskowski, Mularczyk, Piwowarczyk, Kulczyński, Pilarski, Gola, Szustak, Kowalski, Długosz, Dymek, Michta, Pękala, Wojna, Grzegorczyk.
Zdjęcia: