W najbliższym sezonie pasjonaci historii i poszukiwania tajemnic związanych z przeszłością naszego regionu ze Stowarzyszenia Historycznego „Pasja” będą prowadzili badania na terenie Zabytkowego Zakładu Hutniczego w Maleńcu. Rozpoczęte w sobotę prace już przyniosły pierwsze efekty.
REKLAMA–„Na terenie obiektu takie prace nigdy nie były przeprowadzane, a wiemy, że architektura się zmieniała. Teraz prace trwają na obszarach, gdzie w przeszłości mogły znajdować się konstrukcje, budynki, których dziś już nie ma […] Podczas ostatnich poszukiwań udało się znaleźć żydowski kielich kiduszowy z grawerunkiem. Znaleźliśmy troszkę fragmentów dawnej działalności przemysłowej, spinkę NSDAP – podczas wojny obiekt był zarządzany przez funkcjonariuszy niemieckich i produkował łopaty na front. Znaleźliśmy sporo XVII-wiecznych i XIX-wiecznych monet. Mamy świadomość, że jest tego dużo więcej” – opowiada nam dyrektor Zabytkowego Zakładu Hutniczego w Maleńcu Maciej Chłopek.
REKLAMAOdnaleziony kieliszek kiduszowy w trakcie szabatu i świąt służył jako domowe naczynie na wino, nad którym „Pan domu” odmawiał Kidusz, czyli tradycyjną modlitwę. Być może przedmiot ten zaginął przed laty po obmyciu go zgodnie z zasadami „Kelim” (traktatu mówiącego o czystości rytualnej naczyń i różnych sprzętów), co może świadczyć o trafności przypuszczeń, co do przeszłości tego miejsca.
Udało się odkryć także fragment mocowania pochwy na szablę, monety z różnych okresów (dużo bilonu z czasów PRL-u), zabytkowe guziki, odważniki i tym podobne. Osobną, niezwykle liczną grupę znalezisk stanowią także „śledzie” do namiotów.
Po przejrzeniu dokumentacji i starych map wytypowano na początek dwie lokalizacje w sąsiedztwie zakładu. –„Sprawdziliśmy teren, gdzie w XVIII wieku był zlokalizowany młyn i polanę, gdzie mogła mieścić się mykwa, czyli miejsce niezbędne do funkcjonowania lokalnej społeczności wyznawców judaizmu. Do prac użyliśmy trzech ręcznych wykrywaczy metalu, działających do głębokości 30 centymetrów i tzw. ramy – urządzenia umożliwiającego skan gruntu nawet do 2,5 metra głębokości” – informował Radosław Nowek, koordynator działań.
Wykrywacze metalu na terenie zabytkowej fabryki nie są jednak rozwiązaniem idealnym, o czym mówił nam Maciej Chłopek.
–„Olbrzymia trudność to duże zanieczyszczenie gruntu żużlem pohutniczym i odpadami poprzemysłowymi, one strasznie zaburzają prace wykrywacza metalu. Dlatego nie można się sugerować wykrywaczami metalu i zmienić metodę badań” – mówi nam dyrektor zakładu.
O kolejnych znaleziskach na terenie Zabytkowego Zakładu Hutniczego także będziemy Państwa informować.
Zdjęcia (konecki.powiat.pl):