Z dużymi kontrowersjami we wtorek odbyła kolejna sesja Rady Miejskiej w Końskich w trybie zdalnym. Doszło podczas niej do precedensu w tej kadencji. Radni zbojkotowali obrady i nie było kworum, a posiedzenie przerwano. Po kilku godzinach zwołano nowe posiedzenie, na którym kworum już było, a sesję dokończono.
REKLAMAKontrowersje rozpoczęły się od wypowiedzi jednego z radnych. Ernest Kruk chciał by od kolejnej sesji wprowadzić punkt, w którym radni będą mogli zgłaszać wolne wnioski i przemyślenia. Twierdził nawet, że część radnych nie będzie chciało uczestniczyć w sesji, w której nie mogą się wypowiadać, a działają tylko jak to ujął radny Kruk „jako maszynka do głosowania”
–„Prosiłem o to by został zgłoszony jakby punkt, który miał mówić o tym, że na końcu sesji my jako radni będziemy mieli możliwość się wypowiedzieć. We wnioskach, czy w inny sposób. Pan Przewodniczący powiedział, że kiedy się sesja zakończy to będziemy mieli taką możliwość. Nie chciałem składać swojego wniosku prosząc pana burmistrza o to by on to zrobił. Pan Przewodniczący się przychylił do tego, czekałem do końca sesji. Pan Przewodniczący zamknął sesję, a my zostaliśmy pozbawieni jakichkolwiek możliwości zapytania się o sprawy wyborców. W związku z tym p. przewodniczący bardzo proszę Pana i pana burmistrza o to by następnym razem, gdy będzie taka sesja nadzwyczajna sami zgłosili taki punkt, który nam będzie dawał możliwość zapytania się o różnego rodzaju sprawy. Tego typu sprawy na takiej sesji nie sprawią nikomu jakiegoś większego problemu. Jeżeli p. burmistrz odpowie to zapewne pojawią się zapytania do tych wypowiedzi i to zostanie wyjaśnione. Tyle chciałem powiedzieć i bardzo bym prosił o wprowadzenie takiego punktu i p. przewodniczący jeżeli takiego punktu nie będzie to my jako grupa radnych stwierdziliśmy, że w takiej sesji nie będziemy uczestniczyć, bo tak naprawdę stajemy się w tym momencie zwykłą maszynką do głosowania, która na sesji nadzwyczajnej nie może zadawać pytań. Jesteśmy więc tylko po to by być, podnosić ręce i tyle…” – tłumaczył radny Ernest Kruk.
REKLAMANastępnie okazało się, że przewodniczący Słoka już przed tą sesją wystąpił by była ona w trybie normalnym, ale władze gminy uznały, że jest na to za wcześnie. Słowne przepychanki trwały ponad 30 minut, aż w końcu radny Kruk zgłosił wniosek o włączenie punktu „sprawy różne” do porządku obrad. Na to burmistrz Krzysztof Obratański nie wyraził zgody z uwagi na napięty kalendarz i wiele innych spotkań we wtorek
Następnie porządek przyjęło 15 radnych, 1 się wstrzymał, 1 był nieobecny. Dokonano zmian porządkujących w Wieloletniej Prognozie Finansowej. I nagle przed kolejnym głosowaniem nie było kworum. Przycisk obecności wcisnęło 10 z 21 radnych. Przewodniczący Piotr Słoka musiał więc przerwać sesję.
–„Znamy jedną wypowiedź tłumaczącą zamiar rezygnacji z udziału w sesji. Radny Kruk zgłosił zamiar rezygnacji z udziału w sesji, bo jego wniosek o włączenie do obrad spraw różnych nie został przyjęty. Prawdę mówiąc ograniczenia związane ze zdalną formą obrad rady wszystkim nam doskwierają, ale w związku z tym najbardziej doskwierają tym, którzy chcieliby poszerzyć zakres swoich wypowiedzi, a zdalna formuła jest swoistym ograniczeniem. Dzisiaj w skutek dyskusji tylko nad rozszerzeniem projektu obrad to jedno głosowanie zabrało radzie 45 minut czasu. Łatwo sobie wyobrazić ile musielibyśmy poświęcić na sprawy różne tak żywotnie interesujące Państwa radnych, którzy mają też inne narzędzia by zaspokoić swoją ciekawość, czy zgłosić problemy. Są interpelacje i zapytania, które można składać w każdym momencie – nie tylko na sesji. Na dodatek sprawy różne w naszym przypadku są oparte bardziej na tradycji niż przepisach prawa. Po ostatniej zmianie w prawie interpelacje i zapytania są przewidziane jako wyłącznie pisemne, kierowane do Przewodniczącego Rady, a przez niego do burmistrza. Zapytania ustne, dyskusje, generalnie skupiają się na projektach uchwał, a radni podejmują decyzje głosując nad uchwałami. Tutaj mieliśmy do czynienia z odwróceniem proporcji ważności i uchwały, które zostały przygotowane na tą sesję okazały się dla Państwa radnych mniej ważne niż możliwość swobodnej wypowiedzi” – tłumaczył nam Krzysztof Obratański, burmistrz Końskich.
–„Radni mają prawo nie uczestniczyć w sesji. W każdej chwili mogą wyjść i biorą odpowiedzialność za to, że w pewnym momencie ta sesja zostanie przerwana z braku kworum na siebie. Ja nie pamiętam sytuacji by przewodniczący musiał ogłosić przerwę z powodu braku kworum. Zgodnie z prawem stwierdziłem, że nie ma kworum, następnie posiedzenie zaplanowałem na godzinę 14:00, a jeśli o 14:00 nie będzie kworum to zrobimy posiedzenie w przyszłym dniu o godzinie 9:00. Mi jest przykro, bo myślę, że to obrażanie się było o to, że p. burmistrz nie pozwolił na wprowadzenie punktu 'sprawy różne’. Ja nie mam nic do tego, obrady muszę prowadzić zgodnie z przepisami statutu. Porządek obrad sesji nadzwyczajnej określa burmistrz, rada może go zmienić, ale za zgodą wnioskodawcy i tyle… Uważam, że sesję trzeba było prowadzić dalej i przyjąć ważne uchwały – mamy ważną uchwałę o budżecie, mamy o likwidacji zakładu budżetowego. Są skargi, które należy rozpatrzeć. Były osoby zainteresowane tymi skargami, ale musiały opuścić to miejsce i z tego powodu jest mi to przykro. Mam nadzieję, że do takich sytuacji nie będzie już dochodziło, bo to jest takie pokazywanie ludziom, że w jakiś sposób mamy Was tam gdzieś i możemy sobie wyjść i tyle. Każdy musi mieć jakąś odpowiedzialność. Zrobiliśmy wszystko z procedurami i w protokole będzie zapisane, którzy radni byli obecni, którzy byli nieobecni i usprawiedliwieni, a którzy byli nieobecni i nieusprawiedliwieni” – mówi Piotr Słoka, Przewodniczący Rady Miejskiej w Końskich.
O godzinie 14:00 obrady wznowiono i rozpoczęto od sprawdzenia quorum. Okazało się, że w sesji zdecydowało się wziąć udział 12 radnych i dalej ją kontynuowano.
Zdecydowano o włączeniu Pływalni Miejskiej w Końskich w Zarząd Obiektami Sportowymi i Rekreacyjnymi. Wynika to z faktu, że konecki basen przez epidemię nie generuje odpowiednich przychodów, a gmina chcąc mu zapewnić płynne działanie musi włączyć go w jednostkę z większym budżetem.
W kolejnym punkcie zdecydowano o sporządzeniu miejscowego planu przestrzennego obejmującego część sołectwa Wąsosz – chodzi tutaj o rozpoczęcie procesu tworzenia planu. Wniosek ten został włączony w sesję na prośbę mieszkańców, którzy obawiają się, że w miejscowości Wąsosz powstanie składowisko i przetwórnia odpadów. Takie działania mają temu zapobiec.
Następnym punktem była skarga w sprawie cmentarza na działalność burmistrza miasta i gminy Końskie. Poprzez rozszerzenie terytorium cmentarza działki jednego z mieszkańców zostaną objęte terenem chronionym. To zaś oznacza, że mieszkaniec ten nie będzie mógł w pełni korzystać ze swoich gruntów np. na nich budować. Ostatecznie rozpatrzono skargę przyjmując uchwałę 10 głosami za, przy 2 wstrzymujących się i 9 nieobecnych radnych.
Dwie kolejne skargi także rozpatrzono: jedna z nich dotyczyła pracy Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, druga ponownie działalności burmistrza – te sprawy zostały omawiane podczas sesji i zachęcamy do zapoznania się z nimi poprzez obejrzenie relacji (TUTAJ i TUTAJ).
Kolejna sesja będzie niezwykle ważna. Radni zdecydują o przyznaniu burmistrzowi wotum zaufania, będą głosować też na absolutorium. Przewodniczący Słoka ma nadzieję, że odbędzie się ona już w trybie stacjonarnym –„Następna sesja to już sesja z absolutorium i wotum zaufania. Przykładamy się by była w drugiej połowie lipca, to dokładnie określimy, będziemy się konsultować z radnymi. Jestem za tym by była to sesja normalna, bo przecież obserwujemy w telewizji – ludzie się ściskają, są wiece, pan Prezydent podaje ręce tysiącom ludzi i jest dobrze. Odbyły się wybory z wysoką frekwencją, ludzie normalnie żyją, jeżdżą na wczasy, więc myślę, że nic się nie stanie jak 21 osób plus burmistrzowie i urzędnicy przyjdą na sesję. Możemy to zrobić bez sołtysów, w sali, w maseczkach przy zachowaniu wszystkich wymogów sanitarnych” – mówi nam przewodniczący Słoka.
O kolejnych posiedzeniach rajców z pewnością będziemy Państwa informować.