Po raz czwarty rodzina Pasków zorganizowała rajd w celu uczczenia narodzin swojego najmłodszego członka – Borysa. Na starcie zimowej wędrówki pojawiło się około 80 osób, a zorganizowano ją z zachowaniem wszelkich obostrzeń sanitarnych.
REKLAMA–„Trzy lata temu 27 stycznia urodził się nam Borys. Tego dnia z rana zwołaliśmy przyjaciół i poszliśmy na spacer. To była pierwsza wędrówka. Teraz mamy czwarty Rajd Borysa, a trzecie urodziny. Dziwnie to brzmi, ale taka jest prawda. Aura dopisała, trasa jest oznakowana przez organizatorów, a organizatorami wyjątkowo nie jest oddział PTTK, a rodzina nasza, Pasków” – mówi nam Wojciech Pasek, organizator wydarzenia i dziadek Borysa.
Około 80 osób zgłosiło się na start rajdu. Zapisy odbywały się w epidemicznej wersji – większość osób musiała czekać na zewnątrz, a obsługiwani wewnątrz budynku byli tylko trzej wędrowcy. Całe wydarzenie zorganizowano biorąc pod uwagę wytyczne sanitarne -„W tym rygorze sanitarnym postanowiliśmy mimo wszystko zorganizować tę imprezę, ale o wyjątkowym charakterze. To spacer indywidualny, całkowicie. Nie mamy wspólnego otwarcia, nie mamy wspólnego zakończenia, nie mamy wspólnych posiłków. Troszeczkę inaczej to wygląda niż w poprzednich latach, ale myślę, że spełniamy te warunki sanitarne i wszyscy zdrowi i szczęśliwi ukończą imprezę, wrócą do swoich domów i za rok wrócą ponownie na Ziemię Konecką by świętować razem z Borysem jego urodziny, ale już w innych, normalnych, krajoznawczych warunkach” – tłumaczy nam Pasek.
REKLAMABorysa tym razem z uwagi na chorobę nie było na trasie. Pojawili się za to goście między innymi z Opoczna, czy Kielc. Przybyli jednak także i zupełni amatorzy –„Kilku Konecczan zgłosiło się, którzy nigdy nie wychodzili z domu na żadną imprezę turystyczną. Musiałem im przez 15 minut tłumaczyć na czym polega taka wędrówka krajoznawcza. Jednak bardzo się cieszę z ich obecności. Nie wiem czym jest to spowodowane – na pewno nie naszym urokiem i naszymi umiejętnościami organizacyjnymi. Wydaje mi się, że ludzie po prostu mają dość siedzenia w domach w takiej izolacji dużej” – dodaje Wojciech Pasek.
Trasa IV Rajdu Borysa prowadziła spod budynku nowego Centrum Kultury w Końskich ulicą Browarną, następnie ul. Folwarczną przez Górny Młyn, Szabelnię, Piłę, a dalej piechurzy szli w kierunku Starej Kuźnicy by w połowie drogi odbić na niebieski szlak i przez Rogów wrócić na metę, czyli pod obiekt przy ulicy Partyzantów.
Wszyscy uczestnicy rajdu otrzymali certyfikaty imienne, znaczki, a także odbyło się indywidualne losowanie nagród – to między innymi sprzęt agd, akcesoria turystyczne jak namioty czy kijki do nordic walking, a także ekwipunek sportowy. Większość z przybyłych zapowiedziała już powrót na trasę za rok.
Zdjęcia: