W sobotę w Izbie Pamięci prof. Franciszka Staffa w Rudzie Malenieckiej zorganizowano pierwszą w naszym regionie wyprzedaż garażową. Mogliśmy odwiedzić ponad 20 stoisk, dominowały na nich ubrania, ale nabyć można było też wiele innych ciekawych gadżetów. Przy okazji prowadzono zbiórki charytatywne – na rzecz bezdomnych zwierząt oraz Hospicjum im. Błogosławionego Księdza Kazimierza Sykulskiego w Rudzie Białaczowskiej.
REKLAMA–„Pomysł się wziął z tego, że każda z nas, każda z naszych przyjaciółek ma chyba za dużo rzeczy w szafie. Zaczęłyśmy się trochę tym wymieniać i zobaczyłyśmy, że fajnie to idzie wśród naszych znajomych i stwierdziłyśmy, że może po prostu zachęcimy innych ludzi do odświeżenia swojej głowy i szafy, by powyciągać jakieś stare szpargały i pierdoły, i zrobić to na większą skalę. Tak, by zachęcić nie do kupowania w sklepach, a do kupowania między sobą i wymieniania się rzeczami” – mówiła nam Ada Jerczyńska, jedna z organizatorek wydarzenia.
Do pierwszej takiej wyprzedaży garażowej zachęcały organizatorki Monika Grzegorczyk i Ada Jerczyńska. Udostępniły one miejsce, czyli Izbę Pamięci prof. Franciszka Staffa w Rudzie Malenieckiej i zadbały o promocję wydarzenia. Na miejsce w sobotę przybyło sporo osób –„Każda z pań, która chciała się wystawiać zgłaszała się do Ady do 25 września, każda z pań robi swoje ceny, ma swoje stoisko i każdy jest odpowiedzialny za to co sprzedaje. Oprócz tego jeszcze wymyśliliśmy, by wspomóc schronisko dla zwierzą – jest stoisko, gdzie można przynosić karmę, koce. Wspieramy schronisko dla bezdomnych zwierząt z Radomia, dom tymczasowy Pati dla kotów i zbieramy też pieniądze dla Hospicjum z Rudy Białaczowskiej” – opowiadają organizatorki.
REKLAMANa stoiskach dominowały ubrania, torebki, ale były i kwiaty, zabawki, mała elektronika, książki, czy rękodzieło. Organizatorki nie ograniczały asortymentu, który może być sprzedawany. A jak same przyznają, dodatkowym celem była po prostu integracja. Chcą też, by impreza stała się wydarzeniem cyklicznym –„Mamy nadzieję, że to wejdzie w kalendarz coroczny i w przyszłym roku będzie to na większą skalę. Trochę się bałyśmy, bo to pierwsza taka wyprzedaż w powiecie koneckim, ale jesteśmy zadowolone. Na przyszły rok będziemy bogatsze o doświadczenia z tego roku i coś będziemy się starały udoskonalić, może zrobić to na większej powierzchni. Naprawdę nie spodziewałyśmy się takiego odzewu od wystawców. Myślałyśmy, że będziemy tylko my i nasze przyjaciółki, ale jest trochę więcej osób także super, jesteśmy bardzo zadowolone. Liczy się też spotkanie w gronie dziewczyn” – mówią Monika Grzegorczyk i Ada Jerczyńska.
Warunkiem wzięcia udziału w wyprzedaży garażowej było jedynie przyniesienie czegoś smacznego. Dzięki temu wszyscy uczestnicy mogli poznawać się także przy smakołykach.
Zdjęcia: