To mało znana historia z naszego regionu. W listopadzie 1972 roku w Maleńcu w gminie Ruda Maleniecka doszło do zamachu bombowego. Zginęły w nim trzy osoby – dwie to ofiary, a trzecia zamachowiec. Kilka dni temu na terenie Zabytkowego Zakładu Hutniczego odsłonięto tablicę upamiętniającą tamto wydarzenie.
REKLAMANa początku lat 70 w Żarnowie żył i pracował Leon Milak. Był taksówkarzem i jeździł piękną czerwoną Warszawą. Miał szczęśliwą rodzinę i ambitne plany na przyszłość. Był przedsiębiorcą, chciał podźwignąć Żarnów, zniszczony wojną i czasem wczesnego PRL-u budując cegielnię na górce obok wiatraka.
REKLAMAPewnego listopadowego dnia zawiózł jednego z mieszkańców do wsi, kilka kilometrów na południe, do Maleńca. Po drodze zabrali ze sobą kobietę. Kierowca na żądanie zatrzymał się na drewnianym moście obok lokalnego muzeum. Właśnie w tym miejscu pasażer zdetonował ładunek wybuchowy raniąc ludzi i dokonując ogromnych zniszczeń. Wszyscy zginęli, taksówkarz, niewinna kobieta i zamachowiec. Morderca był mieszkańcem miasteczka, sąsiadem, znajomym, człowiekiem stąd. Zbrodnia wstrząsnęła rodziną, ale i całą lokalną społecznością. Był to rok 1972.
Kilka dni temu terenie zakładu stanęła pamiątkowa tablica przypominająca o tym wydarzeniu. W jej odsłonięciu wzięła udział rodzina zmarłego Leona Milaka, a także osoby, które pomogły jej upamiętnić tamto wydarzenie.
Rodzina Milaków dziękuje za pomoc i zaangażowanie następującym osobom: Krzysztof Nawrocki, Maciej Chłopek, Sławomir Janusz, Barbara Kalinowska, Andrzej Krzysztof Roszkowski, Bogdan Soboń, Sławomir Kmiecik.
Zdjęcia: