Niedzielna rejestracja potencjalnych dawców szpiku okazała się sukcesem, kto nie zdążył może to jeszcze zrobić w poniedziałek! 

REKLAMA

Konecka akcja rejestracyjna związana jest z Magdaleną Kamińską. W niedzielę między 10, a 16 każdy kto nie przekroczył 55. roku życia mógł przyjść do Domu Kultury i pomóc. Skorzystało z tej możliwości ponad 270 osób! –„Dzisiaj rejestrujemy dla Pani Magdaleny, która jest chora na ostrą białaczkę limfatyczną. Ma też dzisiaj 40-te urodziny. Wśród osób, które się rejestrują jest 5 % szansy, że ktoś będzie mógł oddać komuś szpik lub tak naprawdę komórki krwiotwórcze z krwi obwodowej.”  – mówiła nam Agnieszka Mroczek z fundacji DKMS Polska.

W niedzielę nie tylko rejestrowano potencjalnych dawców, ale i zbierano pieniądze na działanie fundacji, która pomaga chorym na białaczkę. Wesprzeć DKMS Polska można było między innymi poprzez zakup ciast upieczonych przez panią Magdalenę Kamińską. Sami ich spróbowaliśmy i musimy przyznać, że były przepyszne! Warto dodać, że w niedzielę przy rejestracji pomagała trójka dzieci chorej kobiety.

REKLAMA

Jeżeli ktoś z Państwa chce jeszcze pomóc, zarówno Pani Magdzie, jak i wszystkim cierpiącym na białaczkę. Chce dać sobie szansę na to by zostać bohaterem może przyjść dzisiaj do II Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Sportowej. W „Nowym Ogólniaku” rejestracja potencjalnych dawców będzie prowadzona między godziną 12, a 18. Nie bójmy się zostania dawcą! Nie jest to ryzykowne, nie boli, a na dodatek cały czas jest się pod opieką lekarzy. –„Jeżeli wszystko wychodzi ok, a lekarze chcą pobrać szpik to ten dawca jest dokładnie badany. Następnie przystępujemy do pobrania. Są dwie metody – jedna poprzez pobranie krwi, druga to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej. Nie z kręgosłupa, podkreślajmy to, bo ludzie się boją. Po rejestracji po 6 tygodniach mamy wyniki i tak naprawdę już wtedy można dostać telefon z klinik poszukiwawczych. Fundacja opiekuje się medycznie taką osobą, zarówno na początku, przed pobraniem, tak i po robimy szczegółowe badania. Później im dalej w las tym badania są rzadsze. Nasza opieka trwa 10. lat i później wysyłamy ankiety z prośbą o ocenienie swojego stanu zdrowia i jeśli wszystko jest w porządku to jest to koniec procedury.” – opowiedziała nam Agnieszka Mroczek z centrali DKMS Polska.